#VI ^Ta i co...^

6.8K 225 29
                                    


Kiedy zobaczyłam kto to jest to się zdziwiłam... to był Josh.

Josh: Sis chodź na kolacje.

Bella: Zaraz przyjdę dobrze!- krzyknęłam choc on stał w drzwiach ale w tym domu tylko darcie działa.

Muszę się przebrać bo już mi nie wygodnie. Podeszłam do walizki i wyciągnęłam z niej bokserską koszulkę oczywiście nie moja bo jest to koszulka Alex 'a kiedyś mu ją zwinęłam i do tej pory o tym nie wie i do tego krótkie spodenki. Wyszłam z pokoju, a obok nich stał jakiś chłopak chyba Josh zapomniał mi go przedstawić. Ma czarne włosy i czerwone oczy ale tak serio czerwone ma też tak samo jak Al (ten ze sklepu) w wardze po obu stronach kolczyki i maga dużo tatuaży jest naprawdę przystojny.

*Luke pov.*

Wyszedłem akurat z pokoju, mam obok pokoju siostry naszego szefa. Chwile po tym jak wyszedłem z pokoju obok wyszła słodka blondynka z niebieskimi oczami i do tego tak słodko ubrana w bluzkę bokserską jak dla chłopaka i wyglądała na niej jak kiecka, chce wiedzieć czy ma spodenki czy jest tylko na gaciach i jest taka niziutka, że po prostu zabrać ją gdzieś gdzie nikt jej nie będzie mógł wziąć. Przyglądała mi się uważnie ale to było słodkie nie powiem, chyba się napaliłem.

*Bella pov.*

Patrzyłam tak jeszcze chwile ale on się odezwał.

(?): Hej!! Mała jak zaraz wypalisz mi dziurę w oczach jak będziesz jeszcze dłużej się tak na mnie patrzeć.- miał racje cały czas patrzyłam w jego rwiste oczy i widziałam że się podniecił ciekawe kto to?

Bella: Mała to jest twoja pała, a nie ja i jak masz na imię?!- Nikt nie będzie mnie nazywał małą.

(?): Jestem Lukas ale wole Luke, a ty jesteś Bella prawda- tak jak myślałam cały dom już wie że tu jestem.

Bella: Tak to ja, miło cię poznać Luke.- podałam rękę a on mnie przytulił eee... co??!!

Luke: Jesteś strasznie niska wiesz mała.- zaczyna mnie lekko już denerwować.

Bella: Powiedziałam ci coś na temat "mała" i wiem o tym że jestem niska.- kiedy próbowałam się od jego uścisku wydostać to nie miała tyle siły serio ja aż taka słaba nie jestem. Nagle poczułam jak ktoś nas od siebie odrywa i to był Josh, dziękuje nareszcie mogę oddychać niech oni wszyscy naucza się że jeżeli się kogoś przytula to nie trzeba od razu go dusić.

Josh: Luke cieszę się że przywitałeś się z Bellą ale nie musisz od razu jej dusić.- powiedziała raczej spokojnie ale to spokojnie ma jeszcze drugie dno.

Luke: Wiesz że sarkazm w moją stronę ci nigdy nie wychodzi Joshunio.

Bella: Pffff... Joshunio.- zaraz pekne ze śmiechu.

Josh: Bella nie śmiej się, a ty Luke bez komentarza. Chodźcie już bo wszyscy na waszą dwójkę tylko czekamy, a ty sis co masz na sobie?- no fajnie myślałam że da mi spokój.

Bella: To moja piżama, a cos nie tak?- jak powie że tak to go walnę mogę nie?.

Josh: Ty wiesz że na dole jest 48 facetów a ty idziesz w samej koszulce bokserskiej.- brawo sherloku.

Bella: Idioto wiem.- wzięłam koszulkę do góry i idotom pokazałam że mam spodenki.- Teraz dobrze widzisz, nie ma co się bać.- oni kiwnęli na tak i poszliśmy do jadalni.

Black QueenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz