Bella: Cóż... brat mnie okłamał w pewnej kwestii a inni o tym wiedzieli od początku i żadnemu z łaski swojej nie chciało mi tego powiedzieć, wiec uciekłam z domu bez zastanowienia i tak jeździłam po całym LA, a ze nie miałam do kogo iść pomyślana ze mogę zatrzymać się u was ale jeśli przeszkadzam to wyjdę.- zaczęłam się kierować do drzwi ale nagle poczułam jak ktoś łapie mnie od tylu i podnosi i odwraca tym kimś był Jack.
Jack: Jasne ze możesz u nas zostać, prawda Mark??- popatrzył na Marka a ten tylko siena mnie spojrzał i uśmiechnął się.
Mark: Bella jasne ze możesz zostać nie mam z tym problemu.- przytuliłam go.
Jack pokazał gdzie mogę spać i podziękowałam za robienie problemu a ten zrobił mi pstryczka na czole, pacan. Zaczęłam się zastanawiać dlaczego Josh nie chciał mi o tym powiedzieć i kłamał w żywe oczy. Mam dość fałszywych ludzi. Prawdopodobnie nie będę w stanie mu zaufać ponownie.
*Josh pov.*
Bella po tym co usłyszała wybiegła z domu i jeszcze do tej pory nie wróciła obdzwoniłem już chyba każdego z którym może ona być. Jack od mnie nie odbiera ten dzieciak mnie dobija. Luke widać ze jest ze stresowany i chyba najbardziej się o nią martwi.
Josh: Luke jeżeli zaraz nie przestaniesz to wydrążysz dziurę w podłodze.- wkurzyłem się i tak samo się o nią martwię ale po mnie nie da się tego wyczytać.
Luke: Pierdol się Josh. Gdybys jej to od razu powiedział nie było by teraz tego!!- krzyczał i się wkurzał.
Josh: A myślisz ze mi było łatwo to jej powiedzieć. Wiem ze nie powinnienem jej okłamywać ale ja nie potrafiłem jej o tym powiedzieć.
Luke: To nie oznacza ze by uciekła ale by to przemyślała a teraz przez ciebie uciekła i nie wiemy gdzie teraz jest!!!- ma racje to przez mnie ona uciekła i teraz nie wiem nawet gdzie jest.
Josh: Myślisz ze się nie martwię. Tak wiem zjebałem totalnie i nie cofnę czasu ale teraz musimy ja odnaleźć.- wszyscy się ze mną zgodzili. Nagle do naszej willi wjebali moi bracia niech mnie ktoś zabije. Jak bym nie miał większego problemu niż oni
Jan: Gdzie jest Bella mam nadzieje ze jej powiedziałeś?
Josh: To nie twoja sprawa czy jej powiedziałem czy tez nie.
Jonatan: To jest właśnie nasza sprawa bo ona jest nasza młodsza siostra wiec jest to nasza sprawa.
Josh: Może i jesteście jej braci ale i tak to ja wiem o niej więcej niż wy.
Johan: No raczej wszyscy wiemy to co ty nie zapominaj ze Robert tez nam o niej powiedział wiec tak Jagny jest w każdym z gangów.
Josh: Ta raczej nie bo nie widzę tu palanta nr.4 czyli Jareda.
Jared: Pewny jesteś. Może i nie jestem z rodziny ale to ja się opiekowałem Bella kiedy tego potrzebowała.
Josh: Zamknij się.
Maja: Co się wydarzyło ze Bella aż uciekła?!?
Josh: Nie twoja sprawa i się nie w trącaj
Maja: Powiem ci i wam wszystkim jedno wszystko co związane z Bella wiąże się ze mną bo jest dla mnie jak siostra. Wiec z łaski swojej wyjaśnicie mi to i to już!!!
Jan: Uspokój swoją siostrę Jared.
Jared: Odwal się od niej i Bella tez jest dla mnie jak siostra.
Maja: Mordy w kubeł ktoś dzwoni. Hej.... co???.... jak???..... kiedy????..... dlaczego???..... po co???..... dobra dobra.... nie obiecuje.... pa pa.
Jared: Kto to dzwonił??
Maja: Nie wasz zasrany interes. Ja idę do domu spać No papa.
Jared: Przecież widzę po twojej minie ze gadałam z Bella- co czemu moja mała księżniczka zadzwoniła do niej a nie do mnie??
Maja: Tak gadałam z nią i jest na was wściekła ze żadnemu z was nie chciało jej powiedzieć prawdy.
Jan: Josh miła jej to powiedzieć a nie my.
Josh: Nie zwalaj tego na mnie.
Jonatan: Mam dość wszyscy jesteśmy winni i wszyscy zawiniliśmy dlatego ogarnijcie się i jedzmy po nią.
Maja: Nie pojedziecie bo nawet jeśli to żaden z nas a w szczególności ja niewiem w tym rzecz ze się domyśliła ze jestem z wami i nie powiedziała gdzie jest.
Josh: To zadzwoń pod ten numer i zapytaj się.
Maja: Jak chcesz.- po chwili zaczęła z kimś gadać.- Hej.... wiesz gdzie jest Bella.... co??...... czemu ona mi tego nie powiedziała..... ta wiem..... co zrobiła????...... nie rozumiem...... okay? Zaraz przyjadę..... dzięki za info papa.- skończyła- Bella jest u Jacka przynajmniej była kiedy jej powiedział ze jej ciuchy są suche wybiegła i pojechała gdzieś w ten deszcz.- Nagle drzwi do domu się otworzyły a wszyscy poszliśmy w ich stronę to była Bella.
*Bella pov.*
Miałam zostać na noc u Jacka ale Maja oczywiście to zepsuła bo domyśliłem się ze nie jest sama. Noe rozumiem tylko co ona robiła z Joshem. Pewnie się teraz wszyscy o mnie martwią. Mam to gdzieś nie trzeba było mnie okłamywać. Zniosłabym najgorsza prawdę niż najlepsze kłamstwo. Weszłam do domu i wszyscy się na mnie rzucili. Jestem cała o co im biega.
Jan: Sis niewiedz nawet jak bardzo się o ciebie martwiliśmy.
Bella: Ty zapewne jesteś jednym z moich braci jak mniemam Jan.- on kiwnął głowa na tak.
Jonatan: Nigdy więcej nas tak nie strasz.
Bella: Ty jesteś Jonatan- tez kiwnął na tak głowa.
Johan: Prawie zawału dostałem.
Bella: Przepraszam, ty jestem Johan?- kinal głowa na tak.
I właśnie w tym monecie uświadomiłam sobie ze ufanie ludzią jest złe i jak tylko mają cię w garści to ranią.
CZYTASZ
Black Queen
RomanceOpowiada o dziewczynie, która z powodu śmierci rodziców przeprowadza się do brata. Jej życie diametralnie się zmieni. Brat przyjaciółki jest z gangu, a jej brat kim jest?? Czy wszystko będzie dobrze się potoczy? Dowiecie się czytając, zapraszam. • #...