#XXXXXXVIII ^Spiaczka??^

2.1K 95 2
                                    

Hubert: O tuż...- nie wiem jak mam to ubrać w słowa wszyscy się na mnie gapia.- Kiedy szlam po kawę dla Zayna przechodziłem koło sali Ślicznotki.- jej chłopakowi chyba Luke miał na imię nie podobało się ze tak ja nazwałem.- zobaczyłem jak jest duszona przez kolesia który tam był jak on miał a tak Erik.- i widziałem w ich wszystkich oczach wkurw totalny i chęć zabicia.- odrazu weszłam do sali maluch głośno płakał. Erik leżał na ziemi ja sprawdziłem co z nią i nie oddychała zadzwoniłem po pomoc. Przyszedł doktor X i spytał się co się stało wiec powiedziałem mu wszystko ten go kopnął w brzuch a potem zajął się Ślicznotką.- kiedy skończyłem mówić oni nie mogli w to uwierzyć.

Nicola: Ja wiedziałam ze nie dotrzyma jej tej obietnicy No toć ostrzegałem ja a ona nie. To teraz ma to kurwa nie.- niewiem kim była ta laska ale ma niezłe podejście.

Namjoon: O co ci biega Nicola??- teraz wiem jak się nazywa.

Nicola: Bo Erik jest monotonnym narkomanem. Ja go poznałam jak już brał to gowno. Jeszcze wtedy z Bella nie myślałyśmy ze coś może się stać. Ale ten cwel kiedyś na naszych oczach to wziął i jak go coś wkurwiło to potrafił nawet zabić nie odwracając od tej osoby wzroku.- Luke jak i reszta jej ekipy spojrzeli na nią.

Jared: I co było potem??

Nicola: Ostatnim razem jak byłyśmy z nim w jednym samochodzie i nas zawiózł do galerii spytałam się czy Erik dalej to świństwo bierze a ona powiedziała ze tak. Ja ja ostrzegałem ze ten człowiek pod wpływem tego gowna jest nie obliczalny a ta szła w zaparte ze jej nigdy krzywdy nie zrobi. I teraz ma.- widać ze jest na nią wściekła ale tez się martwi.

Toby: Wiedziałem ze z tym kolesiem jest coś nie halo ale nieee nikt mnie nie chciał słuchać.- czemu ja z tej całej sytuacji mam bekę.

Papa YG: Dobra koniec żartów...- nagle wyszedł X co oznacza koniec operacji.

Maja, Justyna & Nicola: I co z nią??- zapytały wszystkie dziewczyny razem.

X: Powiem tyle dziękujcie Hubertowi ze wtedy tedy przechodził bo inaczej dawno by już nie żyła. Tak teraz jest już wszystko w porządku ale jest narazie w śpiączce jutro prawdopodobnie będziemy ja wybudzać. Ale będzie osłabiona i jak nie będzie mówić to się nie dziwcie. Naprawdę gdyby nie Hubert to Bella już dawno by kwiatki od spodu wąchała.- to było coś co spadło z nieba ze wszystko z nią w porządku. Ale wiem ze ci kolesie nie popuszcza temu Erikowi. Nagle z sali wyjechały piguły z Bella. Jest tak delikatna i bezbronna. Ma sine odciski rak na szyi. Straszne to jest jak niewiem co.

*Luke pov.*

Hubertowi muszę podziękować jednak za to za mi mojego skarbka uratował. Niewiem co bym zrobił gdyby ona zmarła. Pewnie sam bym se życie odebrał. Mam tylko nadzieje ze nie będzie więcej żadnych problemów z jej zdrowiem. Kiedy ten Hubert nam opowiadał o tym co zaszło chciałem już iść i szukać tego Erika a potem go zabić. Cwel zakichany ze o ja piernicze. Daniel i Bob nadal są w naszej piwnic, a jeżeli znajdę tego Erika to go tez tam wyślę. Nagle z tej sali operacji wyszły piguły z moim skarbkiem. Ona jest taka bezbronna, delikatna i.... i nie umiem powiedzieć więcej. Moje serce pęka kiedy ja widzę w takim stanie. Jak ktoś mógł jej wysadzić tyle krzywdy. Mam wszystko w dupie i znajdę tego całego Erika i zabije cwela.

*Bella pov.*

Kiedy zobaczyłam ciemność nagle stało się coś czego w życiu bym nie uwierzyła. Wyszłam ze swojego ciała. Nie byłam w nim bo je widziałam i widziałam jak Erik mnie dusił. Po chwili wbiegł Hubert i do sali po kilku chwilach wszedł X. Diego cały czas płakał. Hubert go wziął i wyszedł a X został.

X: Bella proszę walcz bo masz o co i o kogo. Nie odchodź od nas bo my wszyscy cię potrzebujemy. Bibi.- i pocałował moje ciało w czoło. X zabrał mnie na operacje.

Zostałam przed sala by zobaczyć co się dzieje. Zayn miał Diego na rękach i Hubert. Siedzieli tam cały czas. Cały czas zamartwiał się. O chyba 21 Hubert poszedł po coś do picia. Zayn uspokajał malucha i po chwili takiej dłuższej wrócił Hubert w towarzystwie mojej ekipy. Hubert zaczął im opowiadać o tym co się stało i Nicola o Eriku który ćpa. Nagle prze de mną pojawiło się światło kiedy w nie weszłam ukazali mi się..... rodzice. Podbiegłam do nich i ich przytuliłam.

Bella: Mamma, tata. - nie powiem płakałam naprawdę bo tęsknie za nimi cały czas.

Mama: Witaj skarbie.- moja mama się nie zmieniła.

Tata: Cześć kwiatuszku.- i tata tez nie.

Bella: Jak to się stało??

Tata: Tu jest miejsce w którym musisz podjąć decyzje. Czy chcesz umrzeć czy żyć dalej. Tu to ty decydujesz.

Bella: Co?!?

Mama: Tak skarbie. Tutaj wybierasz ich czy nas. Pamiętaj skarbie ze musisz podjąć decyzje już teraz.

Bella: Ale....

Tata: Wiem ze chcesz być z nami i z nimi. Ale wiedz ze my cały czas cię pilnujemy i obserwujemy. Zawsze przy tobie jesteśmy nie ważne co się stanie. Pamiętaj o tym.

Bella: Ale ja nie chce was stracić i ich zostawić.- mówiłam już przez łzy.

Mama: Skarbie wiemy ale obiecuje ze jeżeli wybierzesz ich to stanie się coś co zmieni całkiem twoje życie. Skarbie my jesteśmy z tobą chodźmy nie wiem co.

Bella: Mamo.....Tato........ kocham was.- i nagle znowu byłam w szpitalu ale już nie jako ducha ale wróciłam do ciała...

Black QueenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz