W kuchni nie było żadnych kłótni ze strony Luny i Eliota. Może się polubili. Mam taka nadziej bo nawet jak tylko jeden dzień widziałam jak się kłócą to myślałam ze wyjdę z siebie. Podeszłam razem z Erikiem do kuchni. Oczywiście ze wszystkimi się przywitałam.
Iris: Is masz śniadanie a potem weź lekarstwa!!- mówi stanowczym głosem do mnie. Jak bym o tym nie wiedziała.
Erik: Jakie lekarstwa??- czy ten musi wszystko wiedzieć.
Iris: Is jest chora na serce i krew. Musi zażywać lekarstwa, a jak nie będzie ich zażywać to może wpaść w śpiączkę.- ta to za bardzo dramatyzuje. Ale to prawda jeszcze od 3 lat mam anoreksję ale oni nic nie wiedza i lepiej dla nich. Bo jak by Iris się dowiedziała to ja se bym mogła w tym monecie spierniczą gdzie pieprz rośnie bo ona by mnie udusiła za to.
Śniadanie było bardzo smaczne i Iris dała mi sałatkę na lunch. Erik mi zaproponował ze mnie podwiezie a mi się dziś jakoś nie chciałam jechać samochodem wiec się zgodziłam. W czasie drogi do szkoły zaczęłam panikować ze ich wszystkich spotkam. Tęsknie za nimi ale nie zmienia to faktu ze jeżeli nie zaczną mi w 100% ufać to nie mam po co wracać. Erik wyczuł ze się stresuje i mnie poczochrana po głowie ja go zajebie kiedyś patelnia. Jest jakiś niedojebany. Pod szkoła byłam po 2 godzinach. Serio. Przez ten czas razem z Erikiem się wygłupialiśmy i wyliśmy do księżyca i odwalaliśmy dance połamańców wersja ADHD w HD. Jeszcze się Pożegnałam a ten dodał ze jak skończę to 2 godziny przed końcem mam napisać SMS to po mnie przyjedzie. Jest dla mnie jak brat (chodź mam 5( Jared tez się zalicza bo się mną tez opiekuje jak i Maja)). Minął dzień a czuje się jak paręnaście lat ale ci się dziwić jak ja nienawidzę szkoły. Baba od historii była jakaś miła (dziwne). A ich nie było w szkole. Gadałam trochę z Justyna i jest całkiem spoko. Dała mi tez notatki z dni kiedy mnie nie było.
Właśnie wychodzimy ze szkoły.Bella: Justyna jutro ty i ja idziemy na zakupy i do fryzjera Oki doki??- zapytałam jej. Szczerze chce iść z Maja i Nicola ale one są tak samo nadopiekuńcze jak inni.
Justyna: Jasne. Po szkole. To do jutera!!- krzyknęła i weszła do autobusu. Ja zauważyłam znajome samochody, a z drugiej strony samochód Erika i stał przy samochodzie. Dałam mu buziaka w policzek i odrazu do niego podbiegłam i wsiadłam nie zastanawiając się.
Erik: Is wszystko gra??- zatroskany. Cały on.
Bella: Tak ale jedź już okay.- powiedział i pojechaliśmy.
*Luke pov.*
Po tym jak Bella wybiegła z domu po tej kłótni minęły trzy dni. Wszyscy jej szukamy ale nigdzie nie możemy jej zaleźć. Nawet te kutasy z którymi ostatnio prawie się pobiliśmy nam pomagają. Ale nadal ich nie lubię. Właśnie jedziemy do szkoły bo dyrektor nas wezwał bo nie ma nas od czterech dni w szkole bez przyczyny. Ten dziad jest zjebany. Mamy ważniejsze rzeczy niż szkoła. Jesteśmy przed szkoła i widzę dziewczynę....
Luke: BELLA!!!- wydarłem się na cały samochód i miałem racje.
Zeno: Przecież to ona. Jezu wysiadamy już!!- miał racje. Kiedy wszyscy wysiedliśmy z samochodów zobaczyliśmy jak Bella dawała temu pieprzonemu lalusiowi buziaka w policzek i wsiedli do samochodu i pojechali. Boże powiedz ze oni nie są razem.
Choi: To była Bibi prawda??- kiwnąłem na tak. Wszyscy już potem poszliśmy w ciszy do dyrektora. Po jakiejś godzinie wykładu na temat ze nasz obowiązek do ukończenia szkoły jest do niej uczęszczanie. Żaden z nas go nie słuchał. Wielki dyrektor Will ((info. Tak to małżonek Iris i brat Erika)) rany ma z jakieś 30 lat i myśli ze może mną dryfować żaden z nas go nie lubi. Po tej jakże ciekawej rozmowie wróciliśmy do domu. Wszyscy pojechaliśmy do bazy "Monasterów". Kiedy tam dotarliśmy i zaczęliśmy im opowiadać o tym jak zobaczyliśmy Belle z tym fagasem to wszyscy byli dosłownie wkurwieni.
Maja: A jak on wyglądał??
Luke: Jak jakiś niedorobiony chuj, a co??
Maja: A pamięta któryś zwad coś szczególnego??- czemu ona tak o to wypytuje.
Al: Kwiat wiśni na szyi, przy okazji nie męski.
Nicola: CO?!?!
Wszyscy: Wiesz o kogo biega?-powiedzieliśmy wszyscy razem.
Nicola: Ta dajcie mi chwile.- wzięła telefon i do kogoś zadzwoniła.- Cześć idioto.....tez się cieszę ze cię słyszę.... jest koło ciebie Isabella....nie kurwa wróżka ze Shreka tak ta Isabella....Patafianie wiem ze jest...mam swoje źródła... utop się w kiblu... a żebyś wiedział ze tak.... No No to dasz ja czy nadal będziesz gadał ze jej tam niema... dziękuje... Is... tak proszę po gadaj z nami.... wiemy źle.... Hallo... Hallo!! Fack rozłączyło nas.
Josh: Gadalas z nią i z kimś jeszcze.
Nicola: Chłopaka którego dziś widzieliście to brat naszego dyrektora i przyjaciel z dzieciństwa Is który ja skrzywdził jak była mała. Na dodatek ten cwel i ja się nienawidzimy i nie wiem czemu on tu w ogóle wrócił. Is była zdziwiona ze gada ze mną ale nagle kiedy się zgodziła bym jej to wytłumaczyła to coś się zepsuło i się rozłączyło.
Luke: Ważne ze jest bezpieczna (chyba) w razie czego pogadamy z nią jutro w szkole- wszyscy kiwnęli głowa na tak i każdy się zbierał do swoich domów.
*Bella pov.*
Mogłam się domyśleć ze chłopaki jakoś opiszą go a Nicola go pozna. No kurwa wiedziałam. Kiedy Nicola mi chciała wytłumaczyć to Erik zabrała telefon i się rozłączył. Bo właśnie miałam iść spać. Mam nadzieje ze jutro będę mogła z nimi pogadać bo naprawdę mi ich brakuje.
CZYTASZ
Black Queen
Roman d'amourOpowiada o dziewczynie, która z powodu śmierci rodziców przeprowadza się do brata. Jej życie diametralnie się zmieni. Brat przyjaciółki jest z gangu, a jej brat kim jest?? Czy wszystko będzie dobrze się potoczy? Dowiecie się czytając, zapraszam. • #...