#XXXXXVII ^I love you!!^

2.1K 90 15
                                    

Luke: Bo.... ja cię kocham!- powiedział a mnie zatkało. Jasne w głębi siebie chciałam tego ale nadal był to dla mnie szok. Moje serce skacze z radości a mózg boryka się z wszystkimi myślami. Co ja mam teraz zrobić.- A jak jest z tobą??- a jak jest ze mną No właśnie tego zupełnie nie wiem. Rany co ja mam zrobić. A!! Już wiem!! Idę skoczyć z mostu tak to świetny pomysł. Chciałam wstać ale Luke złapał mnie za nadgarstek i mnie mocno przytulił jestem od niego o głowę niższa i to jest głupie.

Bella: Luke ja muszę to przemyśleć, dobrze??

Luke: Oczywiście skarbie.- cmoknął mnie w czoło i weszliśmy do środka ja się skierowałam do kuchni a Luke za mną.

Zaczęłam przygotowywać dla wszystkich tabletki na kaca i śniadanie. Dziś będzie jajecznica ala Bella. Zaczęłam je robić a Luke przyglądał się moim ruchom. Niewiem co zrobić. Wiem co czuje do Luke i nie jest to samo uczucie jakim darze Alexa to jest silniejsze. Kiedy Luke mnie przytula to mam motylki w brzuchu których wcześniej nie miałam. Kiedy się o mnie troszczy jest taki kochany. Chyba jednak nie umiem się sprzeciwić z własnymi uczuciami. Ja naprawdę go kocham. Rany pierwszy raz czuje takie uczucie. Jest godzina 8 i już wszyscy wstali. Jako ostatnie weszły dziewczyny.

Maja: Kac morderca, bez serca.- powiedziała a ja wybuchałem śmiechem. Są jak takie zombi. Justyna usiadła na kolana Zack' a, Maja na Xiumina, a Nicola na J-Hopa. Podałam wszystkim tabletki i jajecznicę i poszłam w kierunku pokoju. Nie byłam głodna. Kiedy weszłam poszłam do garderoby i wzięłam z niej

 Kiedy weszłam poszłam do garderoby i wzięłam z niej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I poszłam do łazienki się odświeżyć. Wzięłam prysznic, kiedy wyszłam i zrobiła rutynę zajęłam się szopa na głowie, czyli zrobiłam dwa warkocze i lekko się pomalowałam. Wzięłam mój mały plecak. Spakowałam do niego telefon i portfel i zeszłam na dół. Wszyscy już siedzieli w salonie.

Papa YG: Gdzie idziesz skarbie??- Asj nie lubię tej cechy u wujka.

Bella: Idę się spotkać z X 'em i jego rodzina bo im obiecałam. Obiecuje wrócić.- pokazałam ze obiecuje oni tylko coś tam jeszcze gadali ale ja się wyłączyłam. Tak naprawdę nie jadę do nich tylko idę nad klif trochę porozmyślać. A oni nie musza o tym wiedzieć. W razie potrzeby użyje igieł lub pistoletu.

Josh: Ale pamiętaj masz...

Bella: Być ostrożna i cała i zdrowa, ta ta wiem. Wiec idę pa pa.- i wyszłam

Wzięłam ścigacza. Nałożyłam kask i ruszyłam. Po jakiś 20 minutach jazdy dojechałam do lasu który prowadzi na mój klif. Uwielbiam z niego widoki. Siedzę nad klifem już 2 godziny ale ja tak mogę caały dzień. Nagle zadzwonił telefon a na wyswietlaczu... Sofia (mama Jacka)

(Rozmowa telefoniczna)

Bella: Witam, tu Bella.

Black QueenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz