#73 ^ Prezenty ^

2.1K 87 13
                                    

Był to Adam. Chłopak Ronalda. Tak ta dwójka są gejami jak i niektórzy tu ale nam to nie przeszkadza. Adam ma zielone oczy i jest szatynem. Ma dużo kolczyków i tatuaży. I jest moja psiapsi jak Jack.

Bella: Jack debilu co ty odjebujesz. Pojebalo cię by tak walić drzwiami już myślałam ze to Luke i jest wściekły.- powiedziałam a ten powstrzymywał się by nie zaśmiać się.

Adam: Wiesz ze twoja mina była bezcenna nigdy jej nie zapomnę.- i zaczął się śmiać jak powalony. Ale pacan.

Bella: Idź się lecz pizdokleszcu ty jeden.- wytknęła mu język, a on dalej rychła jak idiota. Co za cwel.

Adam: Tez cię kocham Bella. Ale przyszedłem tu zapytać się czemu idziesz akurat z Xiuminem i J-Hopem??

Bella: Bo mam sprawę do nich a inni by przeszkadzali wieec wzięłam ich. Wybacz następnym razem pójdę z tobą dobrze??- zrobiłam oczka szczeniaczka.

Adam: Te oczy to se Lukowi rób ale okay. Ale nie zmień przypadkiem wtedy zdania.- i go przytuliłam. Adam wie że kocham Luka ale też że go nigdy nie zostawię i dla mnie jest kimś ważnym. Adam jako jedyny umie oprzeć się moim szczenięcym oczom. Jak on to robi to nie mam zielonego pojęcia.

Kiedy już się ogarnęłam poszłam jeszcze na chwile do pokoju Diego by sprawdzisz czy śpi i moje przekonania się spełniły śpi jak mały książę. To dobrze. Zeszłam na dół i J-Hope i Xiumin już na mnie czekali a Maja i Nicola chyba mnie chciały zabić wzrokiem.

Maja & Nicola: Ma mi wrócić cały jasne??- pokazałam im ręce do góry w cenie obronnym i potem zaczęłam się z chłopakami śmiać. Oni je ucałowała Boże zygam tęcza i poszliśmy. Właśnie siedzimy w samochodzie i jedziemy do supermarketu ma zakupy. I nagle chłopaki się odezwali.

Xiumin: Bella. Co jest??- wiedziałam ze prędzej czy później mnie zapytają ale miałam na to ochote kiedy będziemy wracać.

Bella: O tuż mam prośbę ale błagam nie wygadujcie się plooooose!!!!- powiedziałam słodkim głosikiem dziecka.

Xiumin & J-Hope: No dobra.

Bella: O tuż muszę wyjechać po sylwestrze na jakiś czas i biorę ze sobą Diego ale spokojnie będę tylko do was dzwonić i nikomu nie mówcie. Mówię to wam bo będę potrzebować pomocy podczas dnia wylotu.

J-Hope: No dobra czaje ale gdzie ty musisz jechać??

Bella: Na jakiś czas do Polski. Muszę coś zrobić ale szybko wrócę wiec okay.

Xiumin: Ale prócz ciebie i Diego ktoś jedzie jeszcze??

Bella: Tylko 3 osoby. Ale spokojnie są okay. Nie musicie się martwić naprawdę ale proszę nie mówcie nikomu.- powiedziałam im wszystko co jest prawda.

Muszę do Polski po jechać bo mam tam sprawę związana z moim gangiem i jadą tam ze mną Zuza, Kaja i Kacper. Dlaczego. Bo tylko oni gadają tym językiem a ja Kuzna łamaga potrafię ale zawsze nigdy niewiem czy mówię poprawnie wiec żądło nim gadam. Diega zabieram ze sobą bo nie zostawię go 2 tygodnie nie całe samego z Zwierzyńcem. Kiedy dojechaliśmy do super marketu. Dałam im listę z zaznaczonymi produktami które musza znaleść. Po jakiś 2 godzinach mama wszystko co potrzeba w domu. I kurna znowu to przeklęte gadanie na ucho. Oczym o nie tam tak gadają im. Muszę się dowiedzieć już teraz nie popuszczę. Właśnie jedziemy do domu kiedy tylko tam weszłam słyszałam krzyk Diego i zwierzyniec latający góra dół i tak w kółko.

Bella: Coo wy robicie?- powiedziałam ledwie przez śmiech.

Nicola: Diego się obudził pół godziny temu i nikt nie wie czemu wciąż płacze.

Bella: Dajcie mi chwile.- poszłam do pokoju Diego i nie był głodny ani nie miał brudnej piekuchy. Ale dziwiłam się czemu płakał. Już wiem czemu mały tęsknił za mną. Dlaczego to wiem bo jak mnie zobaczył wyciągnął raczki i krzyczał "Mama" w kółko wiec domyśliłem się ze chodzi mu o mnie.

Wzięłam go na ręce a maluch przestał już płakać. Kiedy zeszłam z nim na dół inni byli wykończeni a ja nie mogłam się przestać śmiać bo dla mnie było to zabawne. Jak oni nie mogli się domyśleć ze on tęskni za mną. No nie ważne. Zaczęliśmy ozdabiać dom różnymi dekoracjami świątecznymi jak i chłopaki wszyscy pojechali po choinkę a ja, Maja, Nicola, Justyna i Diego zostaliśmy w domu. Dziewczyn w życiu do kuchni nie wpuszczę bo one wszystko spalą. Wiec nie chce cierpieć bo kuchnie mi spaliły. One poszły ozdabiać dom na zewnątrz a ja poszłam do kuchni z Diego. Diego posadziłam w krzesełku i dałam mu zabawkę by się pobawił. A ja zaczęłam przygotowywać różne potrawy świąteczne. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za biodra. Kurna zawału dostałam bo to był ten idiota Filip.

Bella: Ty idioto zabija Adriana za nauczenie cię tego skradania się!!!- lekko podniosłam głos ale nie na tyle by dziewczyny usłyszały. Kiedy podskoczyłam niechcący wylałam szafek na rękę ale nic nie mówię.

Filip: Sorry ale przyszedłem ci dać te bilety i papiery na ta akcje w Polsce na która lecisz z dziewczynami i Kacprem.- podał mi jedna mała kopertę z biletami i duża i lekko grubą z papierami tego gościa. A właśnie jadę do Polski z powodu gangu który wchodzi na nasze tereny czyli handluje narkotykami jak i bronią itp na naszych terenach czyli: Kołobrzeg, Toruń, Malbork, Zakopany, Warszawa, Gdańsk i Gdynia. Oczywiście nasza główna baza znajduje się w Warszawie i mamy tam wille.

Bella: Mogłeś to zrobić normalnie a nie się zakradasz prawie zawału dostałam. A jak umrę z tego powodu to będę cię po nocach nawiedzać.- powiedziałam a ten się zaśmiał. Pożegnałam się z nim i on potem zniknął serio bo ja na chwilkę tylko się odwróciłam a ten Puff i go nie ma. Diego cały czas bawił się zabawka. Nagle do kuchni weszły dziewczyny a ja szybko schowałam papiery do szuflady.

Maja: Niby grudzień a na dworze ciepło nie mogę w to uwierzyć.

Nicola: A ty co na śnieg czekasz. Tu tak samo jak w Majami nie będzie śniegu. W Korei tez bardzo rzadko się widziało śnieg ale czuć było zimno a tu ciepło. 

Justyna: No już nie przesadzajcie.- klucimy się tak jeszcze dobre pare minut a ja w tym czasie otworzyłam nam czerwone wino. Może i nie pije na imprezach ale ja preferuje wina a nie wódkę czy piwa. Nagle zawibrował mi telefon i dostałam SMS od Zuzy.

Od ⭐️Pokemon⭐️
Ty piczo czemu mi nie powiedziałaś ze ja, Kaja i Kacper jedziemy z tobą co??!!! Będziesz mi się gęsto tłumaczyć.

Zaśmiałam się na ta wiadomość bo ma racje ja jej nic nie mówiłam bo miała być to niespodzianka i wiem jak ona często ich nie lubi. Wiec mam bekę z tego totalna. Kiedy już z dziewczynami wypiłyśmy ( znaczy one wypiły ja se tylko jednego kieliszka nalałam) to wrócili chłopacy z choinka ze o ja cię piernicze. Zastanawiam się gdzie ja postawią. Kiedy dziewczyny poleciały do swoich chlopatasiow ja zostałam w kuchni kończyć potrawy i zastanawiałam się jak przemycić te papiery. Nagle poczułam czyjeś ręce które mnie do siebie przytulają i już wiedziałam ze to....

Black QueenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz