#XXXXXXIV ^Game Over Daniel^

2K 89 7
                                    

Bella: To Daniel jest moim gwałcicielem...- kiedy to powiedziałam na ich twarzach a w szczególności Luke i Mark wypisane były emocje których trudno było wyczytać.

Wszyscy: CO?!?!- krzyknęli tak ze prawie słuch straciłam.

Justyna: To prawda.- potwierdziła to- Kiedyś jak was w szkole nie było i razem z Bella siedziałyśmy na stołówce Daniel podszedł do nas i zaczął z nią gadać tak jak bym nie istniała i przyznał się do gwałtu jej. Jeszcze akcja z teraz ktoś się do tego tez przyczynił bo to widać.

Bella: Bob.- wystarczyło tylko to imię bym rozbroiła tykającej w nich bomby. Mam złe przeczucia. Nagle wszyscy wyszli z mojego pokoju. Ja miałam w tyłku to ze jestem przyczepiona do maszyn które mi pomagają i tez wstałam i zaczęłam biec za nimi.- HEJ!!!!!!- krzyknęłam ale oni najwidoczniej mnie nie usłyszeli. Poczułam jak moje serce zaczyna strasznie bolec.- HEJ!!!!!!- krzyknęłam jeszcze raz ale na nic nagle odsunęłam się po ścianie i upadłam. Maja, Nicola i Justyna odeszły od grupy i zobaczyły jak leżę na ziemi. Podbiegły do mnie.

Nicola: Bella powinnaś leżeć a nie wstawać!!

Bella: Nicola, Maja, Justyna jedzcie za nimi i dopilnujecie by nie zrobili nic głupiego proszę.- kiwnęły głowa na tak i pobiegły. Już w kościach czuje ze coś się stanie.

Ja wróciłam do pokoju i zaczęłam przepraszać pielęgniarkę za moje głupie zachowanie. Ona na nowo mnie do wszystkiego przypięła a ja sięgnęłam do rzeczy które zostały mi przywiezione. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Filipa. Odebrał za trzecim sygnałem.

(Rozmowa przez telefon)

Bella: Cześć

Filip: Co się stało Queen??- zapytał spanikowany.

Bella: Leżę w szpitalu i mam prośbę.

Filip: Zaraz czemu leżysz w szpitalu?!?!- zapytał dziwnym głosem w życiu nie słyszałam tej emocji z jego ust.

Bella: Teraz to nie ważne, musisz wsiąść paru naszych, Demona i Kiri i musicie jechać do mojej szkoły dopilnować by nie stała się tam rozpierducha jasne??

Filip: Jasne ale potem możesz się nas tam u ciebie spodziewać.- i się rozłączył. Mam tylko nadzieje ze nic tam się strasznego nie wydarzy.

*Nicola pov.*

Jedziemy właśnie z dziewczynami za chłopakami. Co do nich mam złe przeczucia ale jeśli chcą zabić Daniela i Boba z chęcią pomogę. Jak te kurasy miały prawo tknąć Belle to ja na prawdę nie wiem. J-Hope cały czas chodzi jak to opowiadała wiem ze on ja traktuje jak siostrę bo w końcu ona jest dla wszystkich taka kochana i niewiem jakim prawem ktoś ja tak strasznie skrzywdził. Jesteśmy pod szkoła i właśnie widzimy jak Bob, Daniel, Anabel i Amber wychodzą ze szkoły. Zaraz wyrwę tym dziwka te sztuczne kudły z łba na 100% brały w tym wszystkim udział. Widzę ze Mark wyszedł pierwszy, my z dziewczynami tez wyszłyśmy by usłyszeć cała rozmowę.

Mark: Anabel, Daniel możecie mi wyjaśnić jedna sprawę?- ich miny nic a nic nie wyrażały czyli nie zamiezaja nic powiedzieć

Anabel: Ale co konkretnie chcesz wiedzieć Mark??- co za dziwka. Śmie jeszcze się pytać co konkretnie.

Maja: To szmato, ze co zrobiliście Belli!!!- Maja wybuchła a z samochodów wyszli chłopaki i jakieś osoby które nie znam. Narazie zajmuje się sprawa tamtych nie dojebów.

Daniel: Aaa... o ta dziwkę to nic a nic.- ta a ja jestem jednorożcem.

Josh: Sorry ale nie kłamcie bo znamy cała prawdę i coraz bardziej się pogrążacie.

Anabel: Ale nie wiemy i co wam dokładnie chodzi!!

Jeaha: Ty już na pewno wiesz.

Amber: Nie znamy was a wy nas tak osadzacie, nawet nas nie znacie.

Josh: Uwierz ze wiem wszystko na wasz temat wiec się słodko tak nie spinaj a odpowiadaj na pytania.

Anabel: Ha policja nie jesteście by nam pytania zadawać.

Justyna: Wolicie po dobroci czy pozłości?

Amber: Dobroci. Ale o co wam biega??

Mark: Czy ty Bob i Daniel zrobiliście coś Belli??

Bob & Daniel: To zależy...

Luke: Powiem w prost to wy ja zgwałciliście dziś??!?- on jest wkurwiony i ma ochotę wyciągnąć spluwę i im strzelić w łeb. Skąd wiem bo ma ręka na niej.

Bob & Daniel: Tak!! Ale ta dziwka se na to zasłużyła- i wtedy nasz wszystkich coś trafiło. Wszyscy chcieliśmy do nich podejść i in wjebać bądź zabić. Ale na drodze stanęli ci których nigdy w życiu nie widziałam.

Filip: Bella na pewno by tego ni chciała.- skąd on ja zna ale kiedy tylko wypowiedział jej oni zwinęliśmy się w końcu ona na nas czeka. Ale nasi ludzie i tak ich zwinęli.

*Bella pov.*

Siedzę w tym szpitalu już kilka godzin bądź minut a już głupieje. Rany nie nawidzę tych białych ścian. Nagle do pokoju wjebali Filip i reszta ekipy.

Bella: Ciszej się nie dało??- zapytałam ze złością. Łeb mi pęka a ci z przytupem mi wjebali do sali. Idioci.

Filip: Wybacz Queen.

Bella: I jak coś się stało tam??

Demon: O tuż...- i zaczęli mi opowiadać a ja nie mogłam w to uwierzyć. Przecież oni mogli ich tam zabić na miejscu. Dzięki Bogu ze wysłałam tam Filipa i innych bo inaczej złe by się to skończyło.

Bella: Dzięki za wia....- nie dokończyłam bo zobaczyłam za szyba resztę. Ta ich miny są smutne. Ale czego się dziwić. Przytuliłam się do Filipa i wyszeptała na ucho.- Niech ja się dowiem ze wiedza o Queen to was poduszka jak będziecie spali zabije.- widziałam ze się śmiał ale wie ze tak mogę zrobić. Do sali weszli Luke i pozostali. Matko ta sala jest wielka.- Cześć wszystkim. Poznajcie proszę Filipa  i ekipę z psychiatryka wyciągnięta.- i dostałam poduszka od Emeta. Ta dzięki chłopie odpłacenie ci się później. Emet ma różowe włosy i czarne oczy. Ma duużo tatuaży i kolczyków w dodatku jest gejem.

Jonatan: Miło nam poznać. Bella już nie musisz się bać Daniela i Boba. My już zrobimy tak by tego popamiętali.- powiedział a ja miałam naprawdę złe myśli co do tego.

Bella: Ale błagam nie chce widzieć ich na cmentarzu.- wiedzieli ze nie lubię przemocy ale nie wiedza ze ja tak naprawdę zabijam odkąd skończyłam 10 lat. Wieec na pewno nie będą szczęśliwi jak się dowiedzą. Wszyscy wyszli bo jakby nie patrzeć jest już dość późno wszyscy wyszli oprócz....

^^^^^^^^**^^^^^^^^^^^**^^^^^^^^^^**^^
Specjalnie CDN dla Colorowa SzatanLucyfera BjutiGirl19995
1000 słów

Black QueenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz