Wracała do niej świadomość - nie zginęła. Po raz kolejny wygrała ze śmiercią, co wydawało się niemożliwe. Ktoś wołał jej imię, lekko nią szturchając. Otworzyła oczy, aby móc zobaczyć bladą ze strachu twarz Malfoy'a, ubrudzoną od dymu. Przechyliła głowę, aby spojrzeć na drzwi prowadzące do Pokoju Życzeń. Czy Pokój będzie jeszcze działał tak jak kiedyś? Obok nich leżał Goyle, który płakał. Przecierał oczy i mamrotał coś pod nosem, prawdopodobnie ubolewał nad losem kumpla, z którym był od pierwszej klasy. Chociaż oboje byli kretynami, Alice im współczuła.
- Alice? - Usłyszała głos Pottera, który podszedł do nie. - Wszystko w porządku?
Nic nie było w porządku, chciała odpowiedzieć, ale nie potrafiła. Ocierała się o śmierć przez tyle lat, a nadal nie była w stanie się z tym pogodzić. Z pomocą dawnego przyjaciela wstała i popatrzyła na diadem ściskany przez Harry'ego.
- Obiecałeś, Harry - szepnęła, a gardło zapiekło ją niemiłosiernie. Czuła, jakby miała tam pustynię. - Zniszcz go.
- Jeszcze nie mogę. - Pokręcił głową. - Ale jak tylko Ron i Hermiona przyniosą mi kieł Bazyliszka, zrobię to.
Na jej ramieniu wylądowała dłoń Draco, przez co spuściła głowę. Czekała ich szczera rozmowa i miała nadzieję, że nie będzie wyglądała tak jak w lochach jego domu. Nim to jednak nastąpi, powinni przetrwać, bo walka nadal trwała. Jak na zawołanie w ich stronę biegł Weasley i Granger. Nie było czasu na wyjaśnienia. Harry przykucnął z diademem, a potem wbił kieł nasączony jadem dokładnie w piękny kamień.
Alice drgnęła, jakby czarna magia zawarta w tym horkruksie przeszła przez nią na wylot. Pierwszy raz była świadkiem zniszczenia mrocznego artefaktu, podczas gdy ich trójka robiła to od dłuższego czasu. Harry również to poczuł, ponieważ upadł na ziemię z ciężkim oddechem.
- To jego wąż... - wymamrotał. - Ostatni horkruks...
- Wejdź do jego głowy... spróbuj go znaleźć, tam, gdzie jest on musi być i wąż - powiedział Ron, kucając przy przyjacielu.
Harry skinął głową, próbując wedrzeć się do umysłu Voldemorta. Chcąc odnaleźć jego i Nagini, która była ostatnim elementem oddzielającym ich od zwycięstwa. Znalazł go, a stróżka potu spłynęła mu z czoła. Widział, jak rozmawia ze starszym Malfoy'em. Wsłuchiwał się w te dwa głosy, jakby dialog odbywał się przy nim. Ron zacisnął rękę na jego ramieniu, przypominając, gdzie się naprawdę znajduje.
- Nie muszę szukać chłopaka. Sam do mnie przyjdzie. Tak jak moja własność, która uciekła. Musi zostać ukarana i przyprowadzona do mnie. Zrozumiałeś?! Patrz na mnie! Jak ty sam możesz znosić siebie, Lucjuszu?
- Nie wiem, mój panie.
- Zdradziłeś człowieka, który ci ufał. A jego córka chce się zemścić. Przyprowadź mi Severusa, znajdź go.
Harry podniósł wzrok na Alice, wiedząc, że to o niej dwóch czarodziejów rozmawiało. Została zdradzona. Jej rodzina, podobnie jak jego własna. Strażnicy Tajemnicy nie wywiązali się ze swojego obowiązku, doprowadzając do śmierci niewinnych ludzi. Wizja Voldemorta i Lucjusza zniknęła, a on znów w pełni mógł skupić się na osobach przed nim.
- Wiem, gdzie jest - odezwał się w końcu.
Szkoła płonęła. Walka Śmierciożerców, którzy zniszczyli barierę wdarli się do środka i walczyli z uczniami. Tylko oni mieli w sobie dość odwagi, aby postawić się ciemiężcy. Większość i tak straciła rodziny podczas selekcji czarodziejów. Zaklęcia były rzucane z każdej strony. Do bitwy dołączyli się także inni członkowie magicznej społeczności. Harry i jego przyjaciele pokonywali w pospiechu stopnie, omijając walczących. Alice uparła się, aby iść z nimi, czemu Draco był przeciwny.
![](https://img.wattpad.com/cover/87774503-288-k417764.jpg)
CZYTASZ
Avada Kedavra ✔
ФанфикTRWA POPRAWA BŁĘDÓW TRYLOGIA ZAKLĘĆ NIEWYBACZALNYCH - 1 tom ,,Gdy jedno zaklęcie odbierze ci wszystko, to jedno zaklęcie może ocalić ci życie''. Rodzina Manson, którą niegdyś łączyły bliskie relacje z rodem Blacków i Malfoy'ów pewnej nocy zos...