Powiedziałam to. Zaklęcie niewybaczalne. Wspomnienia zalały mnie od razu, jakby te dwa słowa były swego rodzaju barierą. Dusiłam się teraz. Dwa słowa. Zniszczyły mnie w tej chwili, że maska dawno temu założona na chwilę opadła na bok. Hilde odsunęła się od nas. Ale wcześniej patrzyła na mnie z błyskiem w oczach. Wiedziałam, dlaczego dyrektor kazał położyć ten specjalny nacisk.
- Piętnaście punktów dla Gryffindoru.
Zerwałam się na równe nogi. Próbowałam wyrwać się łańcuchom, które oplatały się wokół mojego ciała i ponownie ściągały mnie na dno. Dno, z którego bardzo długo uciekałam. Teraz to wszystko zostało zaprzepaszczone. Dwoma słowami. Musiałam uciec.
- Panno Benson, czy wszystko w porządku? - zapytała ciotka.
Drżałam. Umierałam. Krwawiłam. Rozpadałam się kawałek po kawałku. Jak figurka. Pokręciłam głową.
- Co, Benson, czyżbyś bała się odrobiny Czarnej Magii? - zakpił Malfoy, więc spojrzałam na niego, a lód w moich oczach, zdarł jego uśmieszek.
- Zamknij się, brudny Śmierciożerco! - wtrącił się Weasley. Wtedy Malfoy zrobił się czerwony i coś mu odpyskował.
Ciotka uderzyła różdżką o tablicę.
- Spokój! Panie Malfoy! Panie Weasley! Właśnie zarobiliście szlaban w sobotę!
Ja stałam nieruchomo. Dalej odpędzałam się od moich demonów. Od wspomnienia, które zabiło Alice Manson. Morderstwo na dworze Meyling, gdzie Alice Manson poza życiem została pozbawiona człowieczeństwa. Ja... byłam nikim. Nie byłam nią. Już nie.
A jednak to wracało, silniejsze i boleśniejsze. Po prostu chciałam już śmierć.
Ciotka podeszła do mnie z kamienną miną. Wyciągnęła do mnie rękę. Nie mogłam. Nie mogłam im pomóc. Zakon musiał poradzić sobie sam. Nie każcie mi tego robić...
Cofnęłam się.
- Nie... - jęknęłam. - Nie mogę. Nie każcie mi do tego wracać. Nie chcę!
Nim mnie powstrzymano, wybiegłam z klasy. Zanim ciotka znalazła się na korytarzu, ja się rozpłynęłam w powietrzu. Niestety, nie w znaczeniu dosłownym. Szkoda.
Ukryłam się na siódmym piętrze. Opierałam się o ścianę, co jakiś czas wyglądając zza ściany, czy ktoś nie idzie. Oczekiwali zbyt wiele. Koszmar na dworze Meyling miał zostać zapomniany, a pobyt w tej szkole tylko to utrudniał.
Coś mignęło mi przed oczami. Tym razem nie był to zielony błysk ze wspomnień. Jasna postać unosiła się nad ziemią i patrzyła na mnie smutno. Nick również rozejrzał się dookoła, a gdy upewnił się, że nikogo tu nie ma, usiadł. Dziwnie to wyglądało, ale... to byłe miłe z jego strony.
- Cóż się stało? - spytał. - Lekcja była nudna?
Nie odpowiedziałam.
- A może oczekiwania nauczyciela zbyt wielkie? Ciężko wrócić do tego, co się wydarzyło na dworze Meyling, prawda?
Spojrzałam na niego gwałtownie. W moich oczach nie wiem co się kryło. Wściekłość? Smutek? Żal? A może to wszystko na raz...
- Skąd wiesz?
- Jesteś zbyt podobna do Rili i Claire. Nie mam takiej sklerozy, by nie pamiętać takich uczennic. Nawet jeśli jedna nie była z Gryffindoru.
Objęłam się ramionami, chcąc samą siebie w jakiś sposób pocieszyć. Świetnie. Duch zniszczył moją przykrywkę. Jednak to był Nick... duch Gryffindoru oraz Hogwartu. Na pewno Dumbledore nie pozwoliłby mu tego rozpowidzieć.

CZYTASZ
Avada Kedavra ✔
FanficTRWA POPRAWA BŁĘDÓW TRYLOGIA ZAKLĘĆ NIEWYBACZALNYCH - 1 tom ,,Gdy jedno zaklęcie odbierze ci wszystko, to jedno zaklęcie może ocalić ci życie''. Rodzina Manson, którą niegdyś łączyły bliskie relacje z rodem Blacków i Malfoy'ów pewnej nocy zos...