W poniedziałkowy poranek uczniowie Hogwartu wraz z gronem pedagogicznym zasiedli do wspólnego śniadania. W trakcie posiłku do Wielkiej Sali zaczęły zlatywać się sowy z korespondencją i paczkami. Harry skrzywił się, gdy wylądował przed nim kolejny numer Proroka Codziennego. Ron zdawał się nie widzieć zdegustowania przyjaciela, bo zabrał mu bez słowa gazetę sprzed nosa, uważnie czytając. Wytrzeszczył oczy, a szeroko uchylonych ust wypadła mu kromka chleba.
Przy każdym stole wzmogły się rozmowy - poruszenie dało się nawet dostrzec wśród nauczycieli. Hermiona rozejrzała się dookoła.
- Co się stało? - spytała szeptem, nachylając się w stronę nadal trwającego w ogromnym szoku Rona. - Co napisali?
Weasley nie odpowiedział od razu, a potem oddał gazetę Hermionie. Harley z ciekawości zajrzała jej przez ramię, przez co gwałtownie pobladła. Myślała, że zwróci zaraz całe przed chwilą skonsumowane śniadanie. W Proroku Codziennym na pierwszej stronie widniał ogromny napis: TRAGEDIA MANSONÓW - nowe ślady.
Harry nie rozumiał przejęcia przyjaciół, a tym bardziej zachowania Harley. Nigdy nie słyszał tego nazwiska, dlatego powód, dla którego cała szkoła wdawała się w liczne dyskusje i plotki na ten temat, był dla niego obcy.
- Hermiono, o co chodzi z tą tragedią? - zapytał, nieco zażenowany.
- To stara historia, Harry. Jedna z uczennic, która miała wraz z nami rozpocząć naukę w Hogwarcie zginęła kilka tygodni wcześniej.
- Należała do czystokrwistej linii czarodziejów. Tata mówił, że Mansonowie mogli pozycją, tytułem i szacunkiem równać się z Malfoy'ami, ale nie nigdy nie byli nadętymi bufonami. Przed Pierwszą Bitwą odmówili pomocy Wiesz-Komu i nigdy nie zwracali uwagi na czystość krwi.
- Kompletne przeciwieństwo Malfoy'ów - przytaknął Harry. - Ale co się właściwie tam stało?
- Nikt tego nie wie - kontynuowała Hermiona. - Ktoś ich zaatakował, zginęli wszyscy. - Zatrzymała się na chwilę, by móc doczytać mniejszym drukiem relację reporterów. - W Proroku napisali, że zostało odnalezione ciało najmłodszej córki, Alice Manson. - Zmarszczyła nosek.
- O co chodzi?
- Dziwne... Twierdzą, że ciało jedenastolatki wyłowiono z Tamizy, w pobliżu Londynu.
- I co w tym dziwnego? - żachnął się Ron.
- A to... że Mansonowie nie mieszkali w Londynie. Z tego, co czytałam, mieszkali w mieście Salisbury. To jest prawie dziewięćdziesiąt mil, więc to dziwne... Nie widzę wytłumaczenia, dlaczego w Tamizie.
- No przecież ciała nie znaleziono od razu, więc może ktoś ją porwał i gdzieś trzymał, a potem pozbył się ciała i nagle ją znaleźli? - stwierdził Ron. - Harry, a ty, co sądzisz?
- Nie bardzo mam pojęcie o tej sprawie. Nigdy nie słyszałem o masakrze tej rodziny.
- Nazwano to ,,Masakrą na Dworze Meyling'' - wyjaśniła Hermiona, odkładając gazetę. - Zastanawia mnie, co ktoś chce osiągnąć, wyciągając tę starą historię.
- No wiesz, zmiażdżyli Harry'ego i Dumbledore'a to szukają nowego tematu.
Harley popatrzyła przerażona na stół pedagogiczny. Dyrektor obserwował ją od dłuższej chwili, po czym dyskretnie skinął jej głową. Nie wiedziała, jak powinna ten gest interpretować. Niebieskie oczy Gryfonki spoczęły na surowej twarzy Severusa, która nie wyrażała żadnych emocji - Mistrz Eliksirów błądził od tej twarzy do kogoś jeszcze. I wtedy do Harley dotarło.
Odwróciła się, by móc spojrzeć na stół Slytherinu, gdzie Pansy siedziała tuż obok Dracona, mówiąc coś do niego. Zabini również był obok. Jednak chłopak nie słuchał towarzyszy. Zgniótł gazetę i rzucił ją wściekle na stół, po czym w pospiechu opuścił Wielką Salę, Zabini ruszył za nim, a Pansy wychodząc, posłała współczujące spojrzenie dziewczynie.

CZYTASZ
Avada Kedavra ✔
FanficTRWA POPRAWA BŁĘDÓW TRYLOGIA ZAKLĘĆ NIEWYBACZALNYCH - 1 tom ,,Gdy jedno zaklęcie odbierze ci wszystko, to jedno zaklęcie może ocalić ci życie''. Rodzina Manson, którą niegdyś łączyły bliskie relacje z rodem Blacków i Malfoy'ów pewnej nocy zos...