삼십일

1.1K 92 20
                                    

- J-j-jak to, zatrzymany? - nie dowierzał Seungmin - Nie może go pan - tak po prostu - zatrzymać ... on... on nic nie zrobił... to nie był on... - tłumaczył wciąż Seungmin, próbując uratować sytuację.

- Proszę Pana, znaleźliśmy jego odciski palców na nożu, którym Pana dźgnięto. Nikogo innego odcisków nie znaleźliśmy. Proszę przestać bronić winnego i powiedzieć nam w końcu prawdę. Jeżeli Pan tego nie zrobi w najbliższym czasie, również zostanie Pan ukarany, za utrudnianie pracy w śledztwie - policjant zakończył swoją długą wypowiedź dosyć poważnie. Na koniec, jeszcze szybko rzucił :

- A pan - panie Hwang - idzie Pan z nami - stał i czekał, aż chłopak się podniesie i wyjdzie z pomieszczenia.

- Da mi Pan jeszcze sekundę? - powiedział niepewnie, drżącym, przerażonym tą całą sytuacją głosem.

Mężczyzna wzdychnął.

- Sekundę. Czekam przed drzwiami. Jak będziesz coś kombinować, to dzwonię po resztę załogi i będą cię stąd wytargiwać, jasne? - powiedział, a następnie w mgnieniu oka wyszedł z pokoju.

Znowu, cały pokój wypełniła głucha cisza, jak jeszcze przed chwilą.
Hwang nawet nie zauważył, że kiedy wszedł tu policjant, weszli też inni ludzie. Nie pamiętał dokładnie kto. Tak się zestresował, że nawet nie zwrócił na to uwagi.
A co, jeżeli Pani Kim to wszystko słyszała?
Pewnie stracił już niestety wszystko, co udało mu się osiągnąć w relacji, z tą przemiłą kobietą.

Znowu tylko ciszę.
Swoje natłoczone myśli.
Ciężki oddech Seungmina.

Starszy chwycił go za dłoń, ściskając ją mocno, a równocześnie kciukiem, gładząc po skórze dłoni młodszego.

- Proszę, popatrz na mnie - Hyunjin nie miał odwagi spełnić prośby Mina. Siedział, z głową schyloną w dół, wpatrując się w pustą przestrzeń podłogi.

- Hej, popatrz na mnie - domagał się wciąż.

- Nie...potrafię... Nie potrafię, Hyung. Wszystko... spierdoliłem. Wszystko. Zniszczyłem Ci życie, Hyung. Ja... ogromnie cię przepraszam... nie rozumiem jak ty możesz mnie jeszcze nie nienawidzić...

- Posłuchaj... - zaczął spokojnie, drugą ręką podnosząc lekko opuszczony podbródek Hyunjina, nakierowywując go tak, żeby patrzyli sobie prosto w oczy - Nigdy więcej nie mów mi, że zniszczyłeś mi życie, bo... jesteś jednym z powodów, dla których jeszcze żyje. Jeżeli, uwierzyłeś w to wszytko co ci powiedziałem, albo myślisz ze miałem tak kolorowo dotychczas w życiu, to wiedz, że się grubo mylisz. To ty zmieniłeś moje życie. I naprawdę, nie ważne co będzie, zawsze będę Ci za to ogromnie wdzięczny, że w ogóle się w nim pojawiłeś. Zmieniłeś wszystko co w nim było, na lepsze. Czuję się jakbyś zawładnął moim sercem Hyun. Jakbym, był wpisany gdzieś w twoje gwiazdy... - nastała chwila ciszy. 

Hyunjin wzruszony szczerym wyznaniem starszego, otarł łzy, nadal spływające po jego policzkach. 

- Nie martw się. Idź tam. Nie bój się. Jak tylko stąd wyjdę, wyciągnę Cię stamtąd, jak najszybciej. Tylko pamiętaj - za nic w świecie, nie przyznawaj się.

- Ale hyung...-

- Hej kolego, dłużej czekać nie bedę - głos policjanta dobiegał zza drzwi.

- Idź... - powiedział spokojnym tonem Seungmin, a Hyunjin ostatni raz spojrzał mu szczerze głęboko w oczy.

Hwang powoli wstał i podszedł do drzwi. Chwycił klamkę, ale zanim ją nacisnął odwrócił się jeszcze raz w srrone starszego.
Ten tylko uśmiechnął się i powiedział ledwo słyszalnie :

" zaufaj mi, niedługo będziemy znowu razem".


𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒔𝒐𝒇𝒕 𝒉𝒂𝒊𝒓 𝒎𝒂𝒌𝒆𝒔 𝒎𝒆 𝒄𝒓𝒂𝒛𝒚 || 𝒔𝒆𝒖𝒏𝒈𝒋𝒊𝒏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz