칠십삼

833 69 16
                                    

Hyunjin wciąż głęboko spał. Opierał głowę na boku łóżka Seungmina, a do swojej twarzy przytulał rękę starszego.

Nieświadomie poczuł dotyk na policzku.
Był w pół śnie, więc zdawało mu się, że to wszystko sen.
Poczuł jak jego kosmyki włosów odgarniają twarz, dopuszczając więcej światła do jego zamkniętych oczu.
Nastepnie, dłoń zaczęła głaskać go powoli po głowie. Delikatnie przeczesywała jego miękkie, kasztanowe włosy.
Każdy ruch był ostrożny i czuły.

Otworzył oczy, wciąż myśląc, że te wszystkie czułości mu się przyśniły.

Przed sobą ujrzał zmęczoną, zaspaną sylwetkę Seungmina.
Kiedy ich wzrok w końcu się spotkał, starszy uśmiechnął się uroczo.

Hyunjin ocknął się i podniósł się szybko, zaczynając rozumieć, że to rzeczywistość.

- Minnie? Jak się czujesz?

- Dobrze - wyszeptał, wciąż uśmiechając się od ucha do ucha w stronę swojego chłopaka.

- Nic cię nie boli? - zapytał z troską, chwytając z powrotem ciepłą dłoń Kima.

- Nie.

Hyunjin westchnął. Wiedział, że starszy mówi tak tylko dlatego, żeby go nie martwić.
Niby jak mogłaby rana po postrzale w całe go nie boleć? To byłoby raczej niemożliwe.

- Zaczekaj tu. Zadzwonię po lekarza, że się obudziłeś - Hyunjin wziął telefon i wyszedł zadzwonić po Pana Yanga, po czym szybko wrócił do pokoju.

- Dlaczego to zrobiłeś? - przerwał ciszę Hwang.

- Ale... co?

- Ochroniłeś mnie... Nie ty powinieneś tu leżeć. To ja powinienem... Nie mogę znieść tego, że przeze mnie znów cierpisz...

- Ja nie cierpię Jinnie. Czuję się dobrze... naprawdę...

- Oh jasne. Powiedzmy, że Ci wierzę... - Hyunjin podszedł znowu do starszego i złożył na jego czole delikatny, czuły pocałunek.

- Jinnie... idź odpocząć... Wyglądasz na bardzo niewyspanego. Masz podkrążone oczy... Ze mną jest już naprawdę dobrze...

- Zaczekamy na lekarza. To on zdecyduje, jak z tobą jest - powiedział Hyunjin po, czym znowu wrócił do wcześniejszego pytania - A więc? Nie odpowiedziałeś mi...

- No... Taki odruch, Jinnie... Odruch miłości - Seungmin się ciepło uśmiechnął.

Hyunjin zaśmiał się pod nosem. Kucnął koło jego łóżka, po czym chwycił starszego za dłoń i czułe ją pocałował.

- Obiecaj mi, że więcej nie narazisz swojego życia dla mnie...

Starszy wpatrywał się w zmęczone, przekrwione od niewyspania, ale jednak - świecące tym samym blaskiem co zawsze, oczy Hyunjina.
Nie mógł mu tego obiecać.
Chciał dla swojego chłopaka jak najlepiej. Jego zdrowie i szczęście było najważniejsze, choćby miał poświęcać tym swoje życie.

- Teraz, to ja będę opiekować się tobą. Możesz już zacząć do mnie mówić "hyung". Chwilowo, to ja jestem starszy.

- Kocham Cię, wiesz? - Hwang usłyszał cichy szept Kima.

Podniósł wzrok na drugiego, uśmiechając się lekko.

- Ja ciebie bardziej.

𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒔𝒐𝒇𝒕 𝒉𝒂𝒊𝒓 𝒎𝒂𝒌𝒆𝒔 𝒎𝒆 𝒄𝒓𝒂𝒛𝒚 || 𝒔𝒆𝒖𝒏𝒈𝒋𝒊𝒏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz