사십사

1.1K 90 183
                                        

Hyunjin wraz z Seungminem szli ciemnym, betonowym korytarzem na sale, gdzie ma się odbyć spotkanie. Już z oddali, było słychać głosy jakiegoś mężczyzny.

Zanim starszy otworzył drzwi, usłyszał cichy szept młodszego chłopaka :

- Hyung... stresuje się...

- Wszystko będzie dobrze. Nie martw się. Tutaj na pewno nikt Ci nie zrobi krzywdy. Trzymaj się blisko mnie - chwycił go za rękę i uśmiechnął się lekko.

- Skoro tak mówisz... - Hyunjin odwzajemnił mu uśmiech i podążył za starszym.

Kiedy weszli, wszyscy skierowali na nich wzrok. Przy podłużnym stole siedziało kilkunastu mężczyzn i dwie kobiety. Razem, liczba wszystkich osób w sali nie przekraczała 20.

- O, jesteście w końcu - powiedział Chan, wskazując dla nich wolne dwa miejsca.

Usiedli, a Seungmin pokazał stojącemu na środku, dobrze zbudowanemu mężczyźnie, że może kontynuować.

Hwang przyglądnął mu się. Od razu zwrócił uwagę na czarny outfit mężczyzny. Miał na sobie ciemny t-shirt, luźne wojskowe spodnie i lśniące - również czarne - glany. Jego ręce były prawie całe pokryte tatuażami. Na szyi wisiał bardzo widoczny, srebrny łańcuch. Włosy miał dosyć krótko ścięte, a na jednej z brwi widniał kolczyk. Chociaż całą posturą wyglądał bardzo groźnie, głos miał bardzo przyjemny.

- Więc, jak już wcześniej zacząłem mówić, dołączy do nas jeden młody chłopak, którego wyciągnęliśmy z więzienia. Fakt, że nie ma czystej karty, ale nie jest tutaj, żeby nas pozabijać - wszyscy zwrócili wzrok na Hyunjina.

Ten przełknął gorzko ślinę i ze stresu ścisnął mocniej, wciąż trzymaną dłoń starszego, który siedział tuż przy nim.

- Nie gapcie się tak na niego - zaczął znowu - Traktujcie go z szacunkiem, szczególnie, że to nasz nowy maknae.

- Oh, w końcu to nie będę już ja - wtrąciła jedna kobieta. Miała ciemno niebieskie, włosy do ramion. Makijaż mocny, a ubrana była w czarny golf.

- No, w każdym razie Seungmin wykorzystał swoją "jedną prośbę". Więc uratowaliśmy chłopaka. A teraz będzie nam pomagał. Mam nadzieję, że będziecie go wspierać kiedy będzie w potrzebie lub uczyć nowych rzeczy. Możecie go brać na misje, ale tylko pod zgodą jego opiekuna Seungmina, który - od teraz - jest za niego odpowiedzialny. Mam nadzieję, że zrozumieliście i nie będziecie stwarzać żadnych problemów.

- Taak... - odpowiedzieli wszyscy.

- No to tyle na dziś. Bierzcie się za swoją robotę - skończył, po czym skierował się do drzwi i opuścił pomieszczenie.

W momencie kilku chłopaków skierowało się w stronę Hwanga i usiadło bliżej niego.

- Kto to był? - zadał  Seungminowi cicho pytanie.

- Nasz szef. Nazywa się Changbin - odezwał się jeden chłopak siedzący przed nimi -A ja jestem Jisung, miło mi - podał dłoń Hyunjinowi, który ją od razu uścisnął.

- Mowiłeś, że szefową jest twoja mama... - zwrócił się tym razem, bezpośrednio do starszego.

- Bo jest, ale tylko zewnętrznie. Zarządza tylko pieniędzmi i posiada obiekt, ale wszystko tylko na papierach - odpowiedział w końcu.

- My tylko wykonujemy jej rozkazy, a ona se z tego korzysta - wtrącił inny - Więc ktoś musiał ogarnąć to, co się dzieje w środku. Ją to kompletnie nie obchodzi, więc sami wybraliśmy sobie szefa. Changbin, moim zdaniem, jak najbardziej się do tego nadaje. Zawsze nas ogarnia, a kiedy trzeba zorganizować jakąś akcje, perfekcyjnie przygotowuje cały plan - skończył chłopak.

Miał lekko różowe włosy i delikatne piegi na policzkach. Był ubrany zwyczajnie - bluza i spodnie.
Hyunjin stwierdził, że jego uroczy styl różowych włosów w ogóle nie pasuje do tego ciemnego, mrocznego miejsca. Tym bardziej, jak chłopak wykonuje taką pracę.

- Ah, zapomniałem, jestem Felix - piegowaty wyciągnął dłoń.

- Hyunjin - chłopak podał swoją dłoń i odwzajemnił uśmiech.

- A czym jest... " jedna prośba"? - zadawał kolejne pytania.

- Jakby to wytłumaczyć... - Seungmin spojrzał na resztę chłopaków, prosząc o pomoc w wytłumaczeniu.

- No... szef stwierdził, że każdemu należy się wynagrodzenie za ciężką pracę. Ustalił, że każdy, raz w roku, ma prawo poprosić o pomoc szefa i  nasz zespół o zorganizowanie akcji specjalnie dla niego, żeby osiągnął to co chce.

- No, tak jak na przyklad rok temu, Jisung wykorzystał to, żeby mnie uprowadzić i żebym został jego chłopakiem - prychnął chłopak o imieniu Minho.

-A ty siedz tam cicho, przecież się zgodziłeś -   zaczęli się sprzeczać.

Hwang zaśmiał się i wciąż dopytywał Seungmina o szczegóły.

- Hyung... - zbliżył się za blisko - zdaniem Seungmina - jego twarzy - Czyli, wykorzystałś to, żeby mnie ratować? - powiedział przeszczęśliwym uroczym głosikiem Hyunjin.

- Yyy... tak... - zawstydził się Kim.

- Ojej jak słodko - wtrącił Chan.

- Czyli... Jesteście razem? - zapytał Felix.

Chłopak nie miał zamiaru im odpowiadać. Po prostu pocałował szybko Seungmina, odwzorowując odpowiedź "tak".

Długo jeszcze tak siedział przy stole ze starszym, poznawając nowe osoby.

Dziwił się, że Seungmin go ostrzegał i mówił : "nie wszyscy tutaj są tak przyjaźni, jak Ci się wydaje".
Nie rozumiał go kompletnie.

Jeszcze nikt nigdy nie był dla niego tak miły, jak ci ludzie.

 I pomyśleć że zajmują się przestępczością.

𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒔𝒐𝒇𝒕 𝒉𝒂𝒊𝒓 𝒎𝒂𝒌𝒆𝒔 𝒎𝒆 𝒄𝒓𝒂𝒛𝒚 || 𝒔𝒆𝒖𝒏𝒈𝒋𝒊𝒏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz