삼십삼

1.2K 93 65
                                        

Seungmin myślał

Rozmyślał nad planem obiecanym młodszemu.

Nad planem, którego właściwie nie miał.

- Dzień dobry Panie Kim, jak się Pan dzisiaj czuje? - pielęgniarka po raz pierwszy w tym dniu weszła do jego pokoju, zrobić mu badania.

- Bardzo dobrze, kiedy będę mógł już wyjść? - natarczywie dopytywał.

Pielęgniarka słysząc to pytanie po raz setny, cicho zaśmiała się pod nosem.

- Mogę wiedzieć gdzie Panu się tak śpieszy? Musi to być naprawdę ważna sprawa, jeżeli pyta mnie Pan o to codziennie, od tygodnia - w tym czasie wymieniała  worek z kroplówką.

- Yyy... - nie miał ochoty wszystkiego jej tłumaczyć i opowiadać, więc skrócił wszystko do :

- Po prostu, muszę załatwić dużo spraw. Im szybciej tym lepiej.

Kobieta najwyraźniej zrozumiała, bo nie zadawała już dalszych pytań, a po chwili wyszła.

Po zjedzonym śniadaniu, chłopak miał zamiar wziąć się w końcu w garść i przemyśleć poważnie temat wyciągnięcia Hyunjina z więzienia i wyjście z tego bez żadnego szwanku.

Sięgał już po telefon, ale otwierające drzwi przerwały mu wykonywaną czynność. Spojrzał dość pobieżnie w kierunku drzwi, za chwilę wracając do szukania czegoś w telefonie.

- Miałaś tu nie przychodzić - zwrócił się sucho do matki.

- Zamknij się, bo póki mi nie powiesz prawdy, będę tu codziennie przychodzić - wysyczała niemiło kobieta, po czym podeszła bliżej łóżka - I co teraz masz zamiar zrobić? Poprosić twoich żałosnych kolegów, żeby wyciągnęli tego gnoja?

Seungmin rzucił jej złowieszcze spojrzenie.

- Nie mów tak na niego - odezwał się groźnie.

Pani Kim zaśmiała się kpiąco.

- Ty jesteś naprawdę śmieszny. Po tym wszystkim co ci zrobił, będziesz jeszcze narażać swoje życie i próbować go stamtąd nielegalnie wyciągnąć?

- Kto powiedział, że nielegalnie?

- Nie próbuj nawet żartować ze mnie, bo ci się to nie uda. Po prostu o nim zapomnij i...

- NIE! JA GO BARDZIEJ ZRANIŁEM I NIE POZWOLĘ, ŻEBY SPĘDZIŁ KOLEJNE LATA SAM, ZAMKNIĘTY W CZTERECH ŚCIANACH! - Seungmin nie mógł się już powstrzymać i w końcu wybuchnął krzykiem.

- Oh ... ale on ci wyprał mózg. Kiedy ty się ockniesz, że...

- Wyjdź.

- Synu dobrze ci radzę...

- WYJDŹ POWIEDZIAŁEM! - kobieta tylko spojrzała poirytowana na syna i wyszła, trzaskając drzwiami.

Seungminowi trochę zajęło to, żeby znowu się uspokoić.

Przemyślał, w tym czasie dokładnie plan działania, którym za chwilę chciał się podzielić z najbliższym przyjacielem.

- Halo? - znajomy głos odezwał się po drugiej stronie słuchawki.

-  Chan? Możesz gadać? Słuchaj, bo poważna akcja się szykuje.






𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒔𝒐𝒇𝒕 𝒉𝒂𝒊𝒓 𝒎𝒂𝒌𝒆𝒔 𝒎𝒆 𝒄𝒓𝒂𝒛𝒚 || 𝒔𝒆𝒖𝒏𝒈𝒋𝒊𝒏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz