삼십오

1.1K 90 25
                                        

Hwang rozszerzył przerażone oczy.

- Jak ty...

- Ciśśś - Chan przyłożył palec do ust młodego - Wiesz, lata praktyki...

- Ale... Jak? Przecież... -  młodszy nadal nie mógł uwierzyć jakim sposobem ten, zdołał przemycić broń, kiedy przy wejściu zawsze jest ścisła kontrola i nie można wnosić ze sobą nawet telefonu.

Zastanawiał się, czy nie zacząć martwić się o siebie, bo jeżeli mężczyzna potrafi coś takiego, to do czego jeszcze będzie zdolny...

- Widzę, że się lekko przestraszyłeś... Spokojnie, jestem nie groźny - zaśmiał się pod nosem - Przynajmniej nie dla ciebie. No dobra, ale teraz nie czas na pogawędki. Wyjaśnię ci to wszystko później. Teraz słuchaj mnie uważnie - zaczął poważniejszym tonem.

Starszy chłopak chwycił Hwanga za ramię. Wsunął mu pistolet za pasek w spodniach i przykrył dłuższą, sięgającą za pupę, bluzką.

- W pistolecie znajduje się bardzo silny laser. Dzisiaj w nocy, kiedy dam ci znak, musisz przeciąć nim kraty w oknie. Będę stał za tym płotem - tu wskazał na wysoki kolczasty płot, za więziennym  placem -  Szybko i ostrożnie wyważysz drzwi i zaczniesz uciekać. Ktokolwiek zacznie cię gonić lub zatrzymywać, nie zastanawiaj się i od razu strzelaj. Celuj lepiej w stopy. Kiedy dobiegniesz do płotu, przejdziesz przez dziurę, którą wcześniej wytniemy. Resztę zostaw mnie. Potem już będziesz bezpieczny. Musisz tylko zrobić to ci powiedziałem. W tym momencie, najważniejsze będzie to, żebyś stamtąd uciekł. Dasz radę? - nadzieja w głosie Chana brzmiała bardzo cienko.

Hyunjin był w szoku. Wydawało mu się, że starszy podał mu za dużo informacji i nie zapamiętał nawet pierwszego punktu. Był roztrzęsiony i zdezorientowany.

- Ale Chan... Ja... chyba nie będę potrafił tego zrobić... 

- Słuchaj mnie młody. Wiem jaka jest prawda. Wiem, że to ty go dźgnąłeś. Więc tak naprawdę jesteś tu słusznie. Ale wiem też, że za to żałujesz. Widzę jak bardzo zależy na tobie Seungminowi, dlatego jako jego przyjaciel, pomagam ci żebyś nie siedział tu dziesięć pierdolonych lat. Więc teraz ogarnij dupę i do dzieła. Musisz sobie poradzić wierzę w ciebie - podsumował wszystko mężczyzna.

- A... obiecasz, że nie będzie po tym żadnych gorszych konsekwencji? Nie złapią mnie znowu? Nie złapią Seungmina? Będziemy potem już bezpieczni? - upewniał się chłopak. Obawiał się tylko tego.

Chan westchnął.

- Postaram się zrobić co w mojej mocy, żeby to zatuszować - pocieszał go. Tak naprawdę nie wiedział czy im się to uda. Ale zawsze warto zaryzykować. Poza tym, dla nich, takie akcje nie były nowe. Codziennie uciekali z bronią, przed policją. W tym przypadku obawiał się tylko, czy Hyunjin sobie poradzi. W końcu to jeszcze niedoświadczony dzieciak.

- Dobra, musze już iść. Pamiętaj, że Seungmin w ciebie wierzy - zakończył szybko, słysząc już zbliżające się kroki ochroniarza. 

Opuścił w końcu cele. 

Hyunjin został znowu sam, ze swoimi natłoczonymi myślami.



𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒔𝒐𝒇𝒕 𝒉𝒂𝒊𝒓 𝒎𝒂𝒌𝒆𝒔 𝒎𝒆 𝒄𝒓𝒂𝒛𝒚 || 𝒔𝒆𝒖𝒏𝒈𝒋𝒊𝒏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz