육십팔

825 73 7
                                        

- Co się stało Chan? Brzmisz, jakbyś był strasznie zestresowany...

- Jeonginnie, potrzebuje pomocy twojego taty. Jak najszybciej.

-  Ale... o co chodzi? Co się stało? - ponowił pytanie młodszy.

-  Ah, długa historia... Opowiem ci na miejscu. Zaraz będę pod twoim domem. A teraz poroszę zadzwoń do niego i zapytaj się czy mógłby mi pomóc. Potrzebny mi lekarz. Jak najszybciej. A innego nie znam, niż twój tata...

- Tata dzisiaj ma wolne... Jest w domu. Czeka... co? Zaraz będziesz pod moim...- z tym momencie usłyszał dźwięk rozłączającej się słuchawki, a następnie dzwonek do drzwi, rozchodzący się po całym mieszkaniu.

Zanim wyszedł z pokoju, jego ojciec zdążył już otworzyć niespodziewanemu gościu.

- Chan! Miło cię widzieć! Co cię do nas sprowadza?

Jeongin stanął za ojcem wpatrując się na zdyszanego Chana, próbującego złapać oddech.

- Potrzebuje... Pana pomocy.

- Mojej? Wejdź do środka, śmiało.

- Dziękuję ale, naprawdę się śpieszę. Mój przyjaciel jest ranny i potrzebny jest nam lekarz.

- A... co dokładnie się stało? - zapytał starszy Pan.

Chan zerknął na Jeonina po czym westchnął.

- Został... postrzelony.

Pan Yang rozszerzył zaniepokojone oczy.

- Oh... to naprawdę poważna sprawa. Dlaczego mnie potrzebujesz? Nie lepiej zawieść go do-

- Nie. Nie możemy. To... dosyć skomplikowane... Wytłumaczę Panu póżniej - Chan spojrzał w oczy starszego Pana - Pomoże nam Pan...?

- Ah, tak. Pomogę, drogie dziecko. 

- Mógłby pan zabrać jeszcze ze sobą jakąś apteczkę, gdyby była potrzebna operacja? 

- Tak, tak, jasne - pokręcił się po mieszaniu, zbierając do rąk najpotrzebniejsze rzeczy. 

- Hyung, mogę jechać z wami? - zapytał Jeongin podchodząc do starszego przyjaciela.

Chan uśmiechnął się ciepło do młodszego, rozczochrując jego niepoukładane już wcześniej włosy.

𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒔𝒐𝒇𝒕 𝒉𝒂𝒊𝒓 𝒎𝒂𝒌𝒆𝒔 𝒎𝒆 𝒄𝒓𝒂𝒛𝒚 || 𝒔𝒆𝒖𝒏𝒈𝒋𝒊𝒏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz