팔십팔

898 57 52
                                    

W głośnikach stojących w kątach wielkiej sali, nagle rozbrzmiała ulubiona piosenka Jeongina.

- O matko!!! Chan, to mój ububiony kawałek! Chodź, musimy zatańczyć! - młodszy próbował wyciągnąć ponownie zdyszanego przyjaciela,  właśnie który przed sekundą usiadł, wymęczony wcześniejszym tańcem.

- Nie ma opcji, dopiero co usiadłem! - próbował przekrzyczeć donośne basy.

- Chanieeeeeeee!!!!! Musisz!! No chodź, wstawaj, proszę! - młodszy za wszelką cenę chciał wyciągnąć Banga na jeszcze jeden taniec - Proszę, no.... ostatni raaaaz - spojrzał na niego maślanymi oczkami, przez co starszy o mało co się nie udławił wodą, widząc tak ślicznie błyszczące oczka - Dla mnie????

- Ehhh - Chan wstał przewracając oczami, aby po raz ostatni sprawić młodszemu przyjemność - To ostatnia piosenka, więcej już nie tańczę - powiedział stanowczo do swojego przeszczęśliwego przyjaciela.

Jeongin chwycił za rękę starszego i pociągnął go między wąsko ustawionymi stolikami na sam środek parkietu. Odwrócił się do lekko zarumienionej, skrępowanej twarzy Chana, wpatrując się mu głęboko w oczy.

Za chwilę obaj wczuli się w rytm muzyki, tańcząc ze sobą, śmiejąc się do siebie i wygłupiając.

Kiedy w końcu piosenka dobiegła końca, starszy marzył tylko o tym, aby jak najszybciej pozwolić jego nogą odpocząć.

- O cholera... - już wcześniej czuł, że buty które na szybko wczoraj nabył, nie leżały na jego nodze za dobrze.

- Hmm? Co się- Chan! Leci ci krew z kostki! - zauważył młodszy podchodząc i kucając przy poszkodowanymi przyjacielu - Mówiłem, żebyś ich nie ubierał, przecież były za małe!

- Dobra, nie przejmuj się tym, to tylko małe przetarcie, a ja  i tak nie mam inny-

- Mój tata ma. Zaraz ci przyniosę - wstał i ruszył w stronę swojego rodziciela.

- CO!? NIE! CZEKAJ JEONGIN, NAPRAWDĘ NIE TRZEBA! - ale młodszy już go nie usłyszał, znikając za sekundę za ścianą.

Chwilę póżniej, wrócił z jakąś reklamówką w ręce.

- Nieee, Jeonginnie, nie trzeba, naprawdę...

- Nie możesz w nich zostać! To nie jest jakieś tam obdarcie. Masz już poważną ranę... Nie czułeś tego wcześniej?

- No...nie za bardzo - przypomniał sobie, że jedyne o czym myślał podczas ostatniego tańca, to cudowny uśmiech Jeongina i jego dzikie - lecz i tak cudowne dla jego oczu, ruchy w rytm muzyki.

Jeongin kucnął przy siedzącym Chanie, pomagając mu ostrożnie zdjąć buta.

- Ahh, przydałoby się to plastrem zakleić. Zaczekaj chwilę - Yang ponownie w mgnieniu oka oddalił się od poszkodowanego chłopaka, który jednak w głębi serca,  czuł się naprawdę doceniony, że młodszy tak bardzo o niego dba.

- Podnieś nogę - powiedział młodszy idąc już w stronę czekającego Chana i schylił się do stóp starszego.

Jeongin polał krwawiącą ranę wodą utlenioną, podnosząc głowę na syczącego Chana z uczucia pieczenia. Odkleił plaster i delikatnie przyłożył go do zdartego miejsca.

Spojrzał na starszego chłopaka, który wypowiedział ciche "dziękuję".

- Ubierz je - podsunął buty pod krzesło Banga.

- Nie... Nie trzeba. Jak mam plaster to już mi nic-

- Chan, ubierz je. Nie mam więcej plastrów na zaklejanie kolejnych twoich ran.

𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒔𝒐𝒇𝒕 𝒉𝒂𝒊𝒓 𝒎𝒂𝒌𝒆𝒔 𝒎𝒆 𝒄𝒓𝒂𝒛𝒚 || 𝒔𝒆𝒖𝒏𝒈𝒋𝒊𝒏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz