Wsiedli do auta. Hyunjin zdążył zauważyć na jak bardzo drogim siedzeniu siedzi. Imponowało mu to, chociaż nie był nigdy najbiedniejszy, to do takich rzeczy dostępu nie miał.
Nagle starszy odezwał się:
- A no tak, przecież, byłbym zapomniał - Seungmin jestem - powiedział z uroczym uśmiechem na twarzy, wyciągając rękę w stronę Hwanga.
Młodszy zaczął przyglądać się dłoni mężczyzny. Była idealna. Miał smukłe palce, na których nałożone były delikatne, wąskie pierścionki. Na nadgarstku miał cieniutką bransoletkę, a na kciuku był widoczny malutki tatuaż przedstawiający znak yin-yang. Wszystko na jego dłoni było idealnie minimalistyczne zestawione.
- Ładny... tatuaż - odpowiedział, podając rękę. - Hyunjin - zdobył się na odwagę spojrzeć mu głęboko w oczy, uśmiechając się delikatnie pod nosem.
Podróż minęła szybko w dosyć zręcznej ciszy.
Kiedy dojechali pod blok Seungmina, chłopak zorientował się, że na pewno są w jakiejś bogatej dzielnicy, ponieważ nie kojarzył tej części miasta.
Kiedy wysiedli z auta, Hwang zaproponował, że zaniesie zakupy na górę.
Weszli do bloku, a potem do windy. Korytarze w nim były białe, przejrzyste i nowoczesne. Hyunjin bardzo gustował w takie przestrzenie, więc jak najbardziej mu to odpowiadało.Mieszkanie było idealnym odwzorowaniem stylu, jaki przypuszczał, że ma mężczyzna. Wszytsko w odcieniach szarosci i bieli, delikatnych kolorów błękitu i beżu. Było niewielkie, ale oprocz podstawowych pokoi: sypialni starszego, łazienki, kuchni i salonu, mieściło jeszcze jeden malusi pokój, w którym Seungmin zaproponował jako pokój Hwanga, na tę noc.
- Proszę, to twój ręcznik, a łazienka jest tutaj - wskazał ją gospodarz.
- Naprawdę Ci dziękuję - powiedział Hwang, z myślą, że w końcu umyje swoje przetłuszczone włosy.

CZYTASZ
𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒔𝒐𝒇𝒕 𝒉𝒂𝒊𝒓 𝒎𝒂𝒌𝒆𝒔 𝒎𝒆 𝒄𝒓𝒂𝒛𝒚 || 𝒔𝒆𝒖𝒏𝒈𝒋𝒊𝒏
RomansaGdzie młodszy Hwang Hyunjin zawładnął starszym Kim Seungminem. ______ hwang hyunjin x kim seungmin - szybka akcja - zmieniony wiek - poboczne shipy: minsung, jeongchan - wulgarny język, sceny 18+ >prosiłabym o wyrozumiałość co do dużej ilości błędó...