구십

822 68 37
                                    

Minęło osiem miesięcy od wyjazdu Seungmina i Hyunjina.

Każdy dzień Kim spędzał w swojej pracy, załatwionej przez jego matkę. Z początku było mu trudno zaakceptować inne reguły, zasady i system, a przede wszystkim inny język. Z czasem jednak, przyzwyczaił się, ponieważ wraz z jego chłopakiem sumiennie uczyli się do tego potrzebnego im języka.

W wolnych chwilach chłopcy wychodzili na miasto, do parków, a nawet za ogromną prośbą młodszego chłopaka - do wesołego miasteczka.

Nie kłócili się praktycznie w ogóle. Kiedy Hyunjin miał jakieś odmiennie zdanie, starszy po prostu odpuszczał, nie chcąc się sprzeczać ze swoim ukochanym, argumentując również jego "niedojrzałość".

Swój pierwszy raz mieli już dawno za sobą. Tuż po przyjeździe do nowego miasta, dzięki towarzyszącym im nietypowym emocjom i ekscytacji, nie wytrzymali długo bez swoich wzajemnych cielesnych potrzeb.
Wtedy, Hyunjin postanowił wziąć sprawę w swoje ręce i przejąć władze nad starszym.

Dzisiaj był ich przed ostatni dzień pobytu w Stanach.
Wracali na święta do Korei do reszty chłopaków, za którymi tak barfzo się stęsknili.
Seungmin zaplanował coś niezwykłego, a mianowicie randkę z jego chłopakiem.
Chciał go już niebawem nazwać swoim narzeczonym...

- Hyung? Gdzie idziemy? - dopytywał młodszy idąc za rękę z Seugminem.

- Zobaczysz. Nie mogę Ci zdradzić.

- Zabierasz mnie na randkę? - przybliżył się do ramienia Kima robiąc słodkie oczka.

- Można tak powiedzieć - uśmiechnął się w stronę Hyunjina - No, to tutaj.

Przed nimi ukazała się otwarta dosyć bogata restauracja, z tarasem i stolikami na dachu. Była jasna i przestronna, ozdobiona różnego rodzaju roślinami, kwiatami i drzwiami.

- ŁAAAAAAAAAAŁ! HYUNG JAK TU PIĘKNIE! - zachwycał się brunet - Czekaj... Ale stać nas w ogóle na taką restauracje?.

- Tak głuptasie - śmiejący Seungmin podszedł do chłopaka i rozczochrał mu włosy, po czym chwycił go za rękę i poprowadził do środka.

Wybrali stolik na samym dachu budynku. Mieli naprawdę piękny widok na wieczornie oświetlone, piękne miasto.

Każdy z nich zamówił jakiś posiłek, po czym Kim domówił jeszcze wino.

- Podoba Ci się? - zapytał nagle, przerywając ich dość zgrabną ciszę.

- Jest idealne! Piękniej tej nocy chyba nie mogłem sobie wymarzyć... - Hyunjin nie spodziewał się, że jednak może.

Zauważył podejrzany uśmiech na twarzy jego chłopaka.

Seungmin nagle wstał od stołu, biorąc głęboki wdech.

Uklęknął przed zszokowanym młodszym, po czym sięgnął do kieszeni po czerwone pudełeczko.

Otworzył je i Hyunjin zobaczył mały, wąski, srebrny pierscionek.

- Jinnie... Czy... chciałbyś spędzić resztę życia ze mną? - zapytał w końcu Seungmin drżącym głosem.

Hyunjin miał wrażenie że jego serce zaraz eksploduje od szybkości uderzeń. Bez przerwy otwierał i domykał usta nie dowierzając w istnienie tej pięknej chwili.

- Boże... Hyung... J-ja...oczywiście, że chce... - wydukał patrząc w świecące oczy chłopaka.

- Hwang Hyunjin, wyjdziesz za mnie? - na to pytanie Hyunjin zamarł.

Zakrył usta dłonią nie powstrzymując łez.

Pokręcił głową odwzorowując odpowiedź "tak".

Min chwycił jego drżącą dłoń i nałożył na serdeczny palec błyszczący metalowy pierścionek.

Zaraz po tym młodszy rzucił się z płaczem na Seungmina, wypowiadając chyba ze sto razy "kocham Cię".

𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒔𝒐𝒇𝒕 𝒉𝒂𝒊𝒓 𝒎𝒂𝒌𝒆𝒔 𝒎𝒆 𝒄𝒓𝒂𝒛𝒚 || 𝒔𝒆𝒖𝒏𝒈𝒋𝒊𝒏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz