오십

961 82 4
                                    

Hyunjin od pół godziny płakał w ramionach starszego.

Na początku próbował go uspokoić i tłumaczył, że jak nie przestanie płakać to będzie go głowa bolała, ale to niestety nic nie pomagało.

Więc stwierdził, że pozwoli mu się wypłakać.

Szloch młodszego powoli ustawał.
Odsunął się w końcu cały zapłakany od Minniego, który wciąż obejmował go ramionami.

- Hyung... Podaj mi chusteczkę... - pociągnął nosem, patrząc uroczymi zapłakanymi oczkami na starszego.

Seungmin uśmiechnął się ciepło w geście pocieszenia, sięgając po nią na stolik.

Obserwował jak chłopak pozbywa się zbędnego kataru i ociera mokre policzki.

Wstał po jego nocną koszule, zabrał koc z młodszego i narzucił cienki materiał na plecy.
Hyunjin włożył ręce w rękawy, a ten zaczął zapinać mu guziki.
Nawet nie zauważył, kiedy zimnym palcem delikatnie otarł o skórę chłopaka.
Hyunjin od razu drgnął z wystrzaszenia, jakby ktoś co najmniej kopnął go prądem.
Przeszły go nieprzyjemne ciarki.

- Prze-przepraszam - wyszeptał z zakłopotaniem chłopak.

- Nie, to ja przepraszam. Mam zimne palce - dokończył zapinanie guzików, ale tym razem na tyle ostrożnie, żeby go nie dotknąć.

Kiedy skończył spojrzał głęboko w oczy Hwanga.
Wciąż były przerażone.
Przełknął gorzko ślinę.
Nie wiedział co zrobić.
Najbardziej obawiał się tego, że młodszy będzie miał teraz traumę.
Już ją ma.
Musiał być ostrożny z każdym dotknięciem Hyunjina, żeby ten czuł się jak najbezpieczniej.
Żeby czuł, że Seungmin nie pozwoli aby więcej ktoś go skrzywdził.

Zerknął na zegar wiszący na ścianie.
Wskazówki pokazywały godzinę drugą.

- Hyunjinnie... chodź. Spróbuj wstać - powiedział z troską w głosie.
Chłopak oparł się o ramiona starszego i próbował się podnieść, ale jego ręce zaczęły się trząść.

- Nie... dam.. rady... - stwiedził bezsilnie.

Seungmin chwycił go szybko jedną ręką w tali a drugą pod kolanami i podniósł.

Przeniósł go do swojego pokoju, na co młodszy nie protestował.

Delikatnie ułożył go na swojej rozłożonej kanapie i przykrył kołdrą. Zamknął drzwi na klucz i przeszedł na drugą stronę posłania aby położyć się koło swojego chłopaka.

Hyunjin leżał nieruchomo na plecach, oddychając w miarę równo i wpatrując się w sufit.

-Hyung... - zaczął cicho.

- Tak?

- Co jeżeli... Ona wróci tu jutro i zrobi to jeszcze-

- Nie zrobi. Obiecuję. Nikt Cię już nie zrani - Seungmin leżał bokiem wpatrując się w sylwetkę Hyunjina.

Podniósł rękę i chciał odgarnąć wpadające do oczu Hwanga kosmyki włosów, ale ten się odsunął, unikając dotyku.

Seungmin nie rozumiejąc sytuacji podniósł się na łokciu.

- Nie ufasz mi?

- Ja... Ufam - spojrzał w zaniepokojone oczy Kima.

Seungmin westchnął i położył się znowu.

Leżeli tak przez może godzinę.
W ciszy.
Nie rozmawiajac że sobą w ogóle.
Niekiedy spojrzeli sobie w oczy i patrzyli w nie tak długo, aż drugi nie odwróci głowy.
Żaden z nich nie umiał w tym momencie zasnąć.

Ciszę przerwał lekko zachrypnięty głos Hyunjina.

- Hyung... Przytul mnie... - Seungmin nie czekając ani sekundy zbliżył się do młodszego i objął go w pasie, przyciągając delikatnie do siebie.
Jego nos dotykał karku Hwanga.
Wypuścił powietrze, chuchając przy tym na jego kark.

Hyunjina przeszedł zimny dreszcz.













𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒔𝒐𝒇𝒕 𝒉𝒂𝒊𝒓 𝒎𝒂𝒌𝒆𝒔 𝒎𝒆 𝒄𝒓𝒂𝒛𝒚 || 𝒔𝒆𝒖𝒏𝒈𝒋𝒊𝒏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz