오십오

934 78 34
                                    

- Chan? Co ty taki wesoły? - zapytał zaciekawiony Seungmin, wchodząc do kuchni i obserwując chłopaka, któremu po powrocie ze sklepu uśmiech nie schodził z twarzy.

- A, tak sobie ... - odpowiedział, rozpakowywując torbę pełną świeżych produktów i wkładając je do lodówki.

- No gadaj! Coś ci się po drodze przytrafiło? - zapytał Min. Siadł przy stole i zaczekał na odpowiedź.

- No... można tak powiedzieć - złożył reklamówkę i usiadł na przeciwko przyjaciela, aby opowiedzieć mu dzisiejszą przygodę.

- Czyli... w skrócie, nasz Channie się zakochał? - zapytał, patrząc na drugiego z podejrzanym uśmieszkiem na twarzy.

- Nieeeee, co ty... nie tak od razu... przecież... to, że dałem mu mój numer, w razie, jakby te gnojki znowu go dręczyły, jeszcze nic nie znaczy...

- Ale to, że dał ci buziaka na pożegnanie to już znaczy - powiedział przekonany Kim, zauważając delikatne rumieńce na policzkach chłopaka.

- Chciał tylko podziękować... No... przyznaje, że jest uroczy. Bardzo uroczy... ale ... nie mogę patrzeć tylko na siebie. Tak naprawdę, lepiej, żebyśmy się nie przywiązywali jakoś specjalnie do siebie, bo nie chce go wciągnąć w tą naszą całą zabawę. Lepiej, żeby chłopak żył w niewiedzy... nie chce mu zrujnować życia...

- Oj no, nie przesadzaj. Nie przekreślaj go od razu. Spróbuj najpierw się z nim zaprzyjaźnić.

- Oh... o ile dam radę... 

- O czym tak zawzięcie rozmawiacie? - w tym momencie do kuchni wbiegł w podskokach Hyunjin.

Podbiegł do stołu i wręcz wepchał się na kolana Seungmina, na co starszy westchnął.

- A właśnie, mam twoje chipsy - Chan sięgnął do plecaka i zaczął w nim grzebać. Za sekundę wyciągnął paczkę chipsów, o które prosił młodszy chłopak.

- Uuu, ostre paprykowe! Najlepsze! - uradowany Hwang wziął przekąski do ręki i spojrzał na swojego chłopaka.

- Minnie, mam nadzieję, że ty też je lubisz...

- Tak słoneczko, lubię, ale jakbyś mógł inaczej siąść, bo wbijasz twoje kości mi w-

Hwang momentalnie się poprawił, siadając tym razem wygodniej dla nich obu.

- Dziękuję.


Rozmawiali jeszcze krótką chwilę, po czym Chan stwierdził, że jest bardzo zmęczony i chyba już sobie pójdzie spać.

Zostali sami w dwójkę.

- To co? Jaki maraton dzisiaj robimy? - zapytał młodszy, okropnie przy tym ziewając.

- Chyba maraton śpiącego Hyunjina - zachichotał Kim, rozczochrując jego włosy.

- Nieee! Nie ma mowy! Nie po to prosiłem Chana o chipsy! - stwierdził oburzony.

Kim złapał młodszego w pasie i pod kolanami. Z łatwością wstał od stołu, mocno trzymając Hwanga na rękach.

- Wooow, hyung... Ale ty jesteś silny - chłopak dał mu szybkiego całusa w policzek, a Seungmin zgasił ramieniem światło w kuchni, kierując się ze swoim ukochanyn do pokoju.

𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒔𝒐𝒇𝒕 𝒉𝒂𝒊𝒓 𝒎𝒂𝒌𝒆𝒔 𝒎𝒆 𝒄𝒓𝒂𝒛𝒚 || 𝒔𝒆𝒖𝒏𝒈𝒋𝒊𝒏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz