Etap 1, cz. 2

1.4K 107 16
                                    

Harley uchylił powieki. Jego oczy raziło światło, w uszach szumiała krew, a gardło było przesuszone. Gdy udało mu się skupić wzrok, dojrzał zmartwioną twarz Vincenta. Oh shit, here we go again.  Uniósł kąciki ust ku górze, uśmiechając się słabo do współlokatora.

- Jak się czujesz? Co się stało?

Pulchny chłopiec nachylił się nad nim, co wywołało lekki niesmak w jego wnętrzu. Po chwili jednak uznał, że to całkiem miłe. Musi zacząć doceniać takie zachowania. Ten chłopak był zbyt głupi na intrygi, pewnym było, że się szczerze martwi. Warto zapamiętać.

- Błąd przy pracy. Zamyśliłem się. Nic mi nie będzie, dzięki.

Ciemnowłosy pokiwał głową.

- Przyniosłem ci notatki.

- Dzięki.

Nastolatek pożegnał się szybko, widząc dyrektora, zbliżającego się do łóżka poszkodowanego ucznia. Białowłosy szybko przybrał na twarz maskę bólu i całkowitego męczeństwa. Gdy siwobrody starzec zbliżył się, w jego oczach widać było bezkresne współczucie. Błękitnooki nie wiedział, ile w tym szczerości, ale na razie to mu wystarczyło. To była obustronna gra, w której starzec ustawiał pionki. Ale nie wiedział jeszcze, że to mu nic nie da. On porusza pionkami, ale to Harley modeluje planszę.

Uniósł wzrok na dyrektora, znów uśmiechając się blado.

- Dzień dobry, dyrektorze. Miło, że mnie pan odwiedził.

Zmodulowany, chrapliwy i bezsilny głos wyrwał starca z amoku.

- Tak, witaj chłopcze. Jak się czujesz?

Harley zakaszlał lekko, a mężczyzna na chwilę stracił błysk w oku na rzecz smutku. Punkt, jeden zero dziadziu.

- Jest dobrze...

- Co się stało?

- Myślę, że to robota któregoś gryfona, profesorze...

Kontem oka dojrzał, jak dyrektor się spiął nieznacznie na oskarżenie jego pupili.

- Nie lubią mnie, bo trafiłem do Slytherinu ...

Niebieskie, wyblakłe tęczówki zabłusły minimalnie.

- Ah tak? A jak ty się tam czujesz?

- A jak mam się czuć? Zhańbione nazwisko, niechęć z każdej strony...

- Nie przejmuj się. To minie.

Uniósł wzrok i pokiwał głową, patrząc z czystym, dziecięcym zaufaniem na Jasnego Maga. Ten uśmiechnął się jedynie, następnie opuszczając skrzydło szpitalne.

Runda pierwsza zakończona.

Gramy dalej. 

Bliźniak Pottera /  ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz