Lekcja odpału, cz. 2, czyli jak zostać królem dnia

963 88 55
                                    

_Sekretna_  bogiem nie jestem, ale rozdział wstawić mogę

Harrison spojrzał na cukierkową nauczycielkę.

- Coś nie tak, pani profesor?

Umbridge przytaknęła wesoło.

- Panie Potter, gdzie pańskie notatki?

Harry przybrał zdumiony wyraz twarzy. Używając swojego najseksowniejszego tonu głosu, zwrócił się znów do chodzącej waty cukrowej.

- Ah, tooo. Musi mi Pani wybaczyć tę śmiałość, Madame, lecz twa uroda przyćmiła moje pole widzenia. Nie jestem w stanie skupić się na tekście, mając obok tak piękną kobietę.

Brunet uśmiechnął się kokieteryjnie, chyląc głowę w geście uznania. Zatrzepotał gęstymi, ciemnymi rzęsami, utrzymując kontakt wzrokowy. Pracownica Ministerstwa zaczerwieniła się, a jej twarz wykrzywiło bezkresne zdezorientowanie.

- Ja-a... Panie Potter! Co pan za głupstwa wygaduje!

Zielonooki mrugnął do szczerzącego się dumnie brata, po czym znów przeniósł przesadnie rozmarzony wzrok na pulchną kobietę. Zielone oczy były jakby rozmazane zachwytem, patrzyły nie widząc. Podniósł się powoli, widząc zmarszczkę między brwiami i kropelki potu na czole. Stanął blisko nauczycielki, tak, że mogła poczuć jego oddech na skonsternowanej twarzy.

- Ma Pani tak słodkie krągłości...

Chichoty rozniosły się po sali, tłumione rękawami szkolnych szat. Uczniowie z zażenowaniem, niedowierzaniem i rozbawieniem patrzyli na scenę odgrywaną przez Złotego Chłopca Gryffindoru.

Czerwona kobieta zająknęła się, patrząc z niedowierzaniem na młodzieńczą twarz. Nastolatek przejechał drobnymi palcami po jej odzianym w różową marynareczkę rodem z lat sześćdziesiątych ramieniu, mrucząc głośno.

- Seniorita Umbridge, jak ja bym panią na tym biurku... Oh!

Kobieta poczerwieniała jeszcze bardziej, jej małe oczka ukazały przerażenie, źrenice zwęziły się, A usta pozostały lekko uchylone.

- Koniec lekcji. Wynoście się!

Klasa, zamotana w sytuacji, powoli opuszczała salę. Harry powoli się spakował,  mrugnął do profesorki i jak gdyby nigdy nic opuścił klasę.

- Stary, to było genialne!

Ron doskoczył do przyjaciela, szczerząc się niemal szaleńczo.

- I nieodpowiedzialne.

Naburmuszona Hermiona podeszła z drugiej strony avadookiego. Choć wyglądała na zezłoszczoną zachowaniem Harry'ego, na jej wargach błąkał się drobny, rozbawiony uśmiech.

- Co teraz mamy?

- Chyba transmutację.

- Idealnie.

Młodzieniec uśmiechnął się szatańsko, a dwójka zakochanych spojrzała po sobie z przerażeniem. Coraz mniej poznawali przyjaciela. I, co chyba najgorsze, ta wersja podobała im się o wiele bardziej.

Bliźniak Pottera /  ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz