Idąc korytarzem, chichotali pod nosem.
- Hai?
- Hm?
Harrison spojrzał rozbawiony na szczupłą twarz bliźniaka. Choć na pierwszy rzut oka wszystko było dobrze, zauważył drobne cienie pod oczami i zmarszczki wokół nich. Zastanawiał się, co Harley robi po nocy, skoro tak wygląda, jednak uznał, że to nie jego sprawa i zaingeruje dopiero, kiedy oznaki zmęczenia staną się bardziej widoczne.
- Ten dzień przejdzie do historii.
- Nie wątpię braciszku, nie wątpię.
Skręcili, a ich oczom ukazała się kochana, cudowna i jedynaw swoim rodzaju Dolores Umbridge. Gdy ich dostrzegła, uśmiechnęła się upiornie wręcz słodko, kierując kroki w stronę sparaliżowanych bliźniąt. Spojrzeli po sobie, a w głowie Harleya już narodził się plan. Lekkomyślny, głupi, ale za to z przytupem.
- Spierdalamy!
Złapał zaskoczonego brata za nadgarstek, biegnąc z nim przez tłum uczniów.
- Potter! Wracaj!
Harley skręcił, rzucił bombardę i wyskoczył przez dziurę w murach, na odchodnedodając reparo, aby nie zostawiać śladów.
- Gratuluję geniuszu! Cesarz sprytu i władca intelektu się znalazł!
Harry, spanikowany, patrzył na coraz bardziej zblizające się podłoże.
- Accio błyskawica Harry'ego!
Ich twarze zbliżały się nieubłaganie do ziemi, pęd powietrza smagał ich ciała i rozwiewał szkolne szaty. Kilkoro uczniów patrzyło z przerażeniem lub zaintrygowaniem na całą scenę.
Jednak nim rozbili się na trawie, w ręce Harleya w końcu wpadła miotła zielonookiego. Złapał mocno trzon, przytrzymując brata drugą ręką. Wsiadł na miotłę i wyprowadził ją z piku, bezpiecznie ustalając równy lot.
- Ty jesteś behawioralnie niedorozwinięty!
Błękitnooki zaczął się śmiać, podczas gdy brunet wyrzucał z siebie coraz kreatywniejsze wyzwiska. Wylądował spokojnie na ziemi, starając się ignorować innych, przypatrujących się im uczniów.
- Mózg Ci chyba wypadł na korytarzu!
- Skończyłeś?
Rozwiane włosy, które i bez pomocy sił natury sterczały niemal uroczo na wszystkie możliwe strony, przykleiły się do czoła avadookiego, zasłaniając niesławną bliznę.
- Do reszty zdurniałeś.
Harley przybrał nonszalancką pozę, opierając się o miotłę.
- Nie zaprzeczysz, że było odlotowo.
W Harrym coś pękło, zaczął się lekko trząść, jednak niemal od razu złość została zastąpiona rozbawieniem. Histeryczny chichot wydobył się z jego gardła, gdy poprawiał włosy, patrząc z iskrami w morderczym spojrzeniu na drugiego przedstawiciela rodu Potter'ów.
- Tak. To był bez wątpienia odlot.
CZYTASZ
Bliźniak Pottera / Zakończone
FanficHistoria o Chłopcu, który przeżył. Ale czy tylko on? Słabe nerwy? Wysoki poziom empatii? Może zaboleć. Koloryzowane, smut. Ostrzeżenia: znęcanie nad nieletnimi, rany fizyczne i psychiczne, zmieniona rzeczywistość książkowa. Tomarry. Postacie i świa...