Wymiana informacji

1.3K 103 9
                                    

Harrison szedł pewnym krokiem w kierunku skrzydła szpitalnego. Nie wiedział, co powinien zrobić. Iść tam, udawać zatroskanego brata? Czy udać znieczulenie? Może Harley chciał, żeby udawał? A może właśnie nie?
Ah. Tak ciężko było przewidzieć plany białowłosego.

Pani Pomfrey na szczęście była zajęta, inaczej zapewne mogłaby robić problemy. Wślizgnął się najciszej jak umiał przez ciężkie drzwi, wolnym krokiem podchodząc do zajętego łóżka.

- Jak się masz?

Lazurowe spojrzenie prześlizgnęło się po sylwetce brata.

- Jest tak, jak powinno.

Brunet skrzywił się, nie rozumiejąc za bardzo, do czego chłopak dąży.

- Eh. Obolały, zmęczony, i cholernie usatysfakcjonowany.

Harry zaśmiał się, z niedowierzaniem patrząc na chamski uśmieszek, zdobiący bladą twarz.

- Jaki jest plan?

Spojrzenie Harleya zatrzymało się na zielonych oczach, a bijący od niego chłód sprawił, że Złoty Chłopiec przełknął głośno ślinę. W takich chwilach wiedział, że jego brata nic nie powstrzyma.

Mściwy uśmiech rozświetlił młodą twarz, a w oczach koloru oceanu mignął niebezpieczny, przyprawiający o dreszcze cień.

- Spokojnie braciszku. Wszytko w swoim czasie.

Harry skinął głową, zastanawiając się, czy jego bliźniak faktycznie czuję się lepiej niż wygląda.

- Dryrcio wpadł w odwiedzinki. Nie był chyba w najlepszym nastroju.

- Coś mówił?

Harley ziewnął, pocierając skroń.

- Zero konkretów. Pytał jak się czuje w Slytherinie. Jakie jest moje podejście. Wydał się zadowolony z odpowiedzi.

- Spotkałem się z Riddlem.

Białowłosy od razu usiadł, z zainteresowaniem przypatrując się brunetowi.

- Właściwie nic takiego się nie działo. Nagini mnie znalazła i zabrała do niego. Dowiedział się, że w szkole jest już dwójka chodzących magnesów na kłopoty. Powiedziałem mu, że realizujesz swój plan i odszedłem.

Niebieskooki mruknął, marszcząc w zamyśleniu idealnie równe brwi. Patrzył w przestrzeń, analizując możliwe zagrożenia. Jednak, czy to konieczne? Tom nie powinien chcieć im zaszkodzić, skoro stoją po jednej stronie. Jednak każdy kij ma dwa końce, a Harley doskonale wiedział, że oba końce można wepchnąć dwóm obcym osobą do dupy, szczególnie, gdy jedna stoi po lewej, a druga po prawej. Nikomu nie można ufać.

Bliźniak Pottera /  ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz