Problemy z chemią, cz.4

756 57 12
                                    

Ręce rudowłosego przywiązane były szeroko i mocno do ramy łóżka, tak samo, jak i jego nogi. Zaklęcie zostało zdjęte, lecz pokój był magicznie wyciszony. Mimo trwających lekcji, białowłosy wolał zachować środki ostrożności. Choć nagi Gryfon szarpał z całych sił za liny, a przekleństwa lały się z jego ust niezliczonymi potokami, nie był w stanie nic wskórać. Harley od pół godziny przyglądał się  próbom ucieczki drugiego nastolatka i choć mimo orientacji patrzenie na nagie, blade ciało i czerwoną ze złości twarz obrzydzało go, satysfakcja ze stanu Weasley'a nie pozwalała mu odwrócić wzroku. I to nie tak, że Ron był brzydki. O nie. Był przeciętny. Miał jakieś tam mięśnie wyrobione od gry w Quidditcha, jego twarz również nie odpychała, gdyby pominąć czerwony odcień. Niebieskookiego odrzucał jego charakter; świadomość czynów, których się dopuścił. W końcu postanowił ruszyć się z miejsca i przysiadł koło bioder rudowłosego.

- Co robisz?! Odejdź ode mnie popaprańcu!

Harley zaśmiał się nisko, mrużąc oczy.

- O nie, mój drogi. Odejdę, jak dam ci zarobić.

Mówiąc to, położył swoją chłodną dłoń na jego torsie. Związany chłopak wyzywał, gdy drugi gładził jego klatkę piersiową z czułością wypisaną na twarzy. Czułością, która zakrywała chorą niemal satysfakcję, którą w tym momencie odczuwała sadystyczna część jego osobowości.

- Pobawimy się, dobrze?

Przerwał potok wyzwisk, wpychając mu w usta jego własne bokserki i związując je czerwono-żółtym krawatem.

- Nie stresuj się, to ma być zabawa. Przecież lubisz się kurwić, co nie?

Machnięcie różdżki później  obok łóżka stało niewielkie, wypełnione zabawkami erotycznymi pudełko. Ślizgon wyciągnął z niego pierścień, po czym z idealnie ukrytym za maską erotycznej satysfakcji obrzydzeniem założył go na wiotkiego penisa drugiego chłopaka.

- Mph..Mhpf!

Zachichotał, niczym dziewica orleańska,  podtrzymując swoją grę aktorską.

- Spokojnie kochany.

- Mh! Hmpf!

- Wiem, już, już. Będzie ci dobrze jak nigdy.

- Mhpf!

Oczy Rona rozszerzyły się w przerażeniu.

- Tak, ja też nie mogę się doczekać.

Schylił się po średniej wielkości niebieski wibrator. Oblizując wargi, z pełnym sztucznego pożądania spojrzeniem oblał go lubrykantem, następnie ustawiając na małą częstotliwość.

- Zaraz będziesz w niebie.

Powoli wsunął "narzędzie zbrodni" w odbyt Weasley'a, na co ten zaczął wierzgać i krzyczeć. Harley jednak nie przejął się tym, zbyt zaabsorbowany swoim planem, lub też może chęcią wyżycia się na skurwielu, który skrzywdził tę biedną czarownicę.  Choć nie przepadał za kasztanowowłosą, absolutnie nie ujmował jej wartości. Zdawał sobie sprawę z jej wdzięku i intelekty, a to tylko podsycało irytację na zagranie rudego.  Za pomocą pilota przestawił wibracje na te najwyższe, z wymuszonym rozmarzeniem obserwując pojawiające się na czerwonych policzkach łzy.

A to był dopiero początek zabawy.

I choć nie chciał tego robić, wiedział, że tylko tak całkiem złamie leżącego przed nim homofoba.

Bliźniak Pottera /  ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz