Pijacka niedziela

536 49 21
                                    

- Może już wystarczy?

- Nijee.

Harley z Harrym  siedzieli oparci o siebie, popijając whisky z butelki. Luna  i Hermiona już dawno straciły przytomność z przepicia, i tylko piątka Ślizgonów towarzyszyła im w tym rytuale.

- Wyglądacie tragicznie, więc ja pewnie też nie najlepiej. Powinniśmy iść już spać.

Pansy prychnęła pod nosem.

- Jest dopiero osiemnasta. Luzuj majty Theo.

- Okej.

Nott wstał, podchodząc do dziewczyny chwiejnym krokiem i wpił się w jej usta. Pomijając chwilowy szok, zareagowała aprobatą.

- Oł jea!

Kilka gwizdów rozległo się w pomieszczeniu, a Draco chyba najmocniej bił brawa.

Alkohol zbliża.

Harry uśmiechnął się pobłażliwie na ten widok, w duchu życząc im szczęścia, jego brat z kolei skrzywił się, zniesmaczony widokiem, który przypomniał mu, że ma coś jeszcze do zrobienia, zanim zamknie ten tydzień. Wstał chwiejnie, przyciągając uwagę.

- Co jest, stary? Chyba nie jesteś za-a-azdrosny?

Nott wyszczerzył się jak głupi.

- O ciebie? Nigdy. Muszę soś załatwiś. Nie szczekajcie na mnie.

Wychodząc, potknął się dwa razy, a w drzwiach minął się z Longbottom'em, na którego prawie się wywalił.

- Cześć. W porządku?

- Hej Gryfciu. Tak tak. Jusz mnie nie ma.

Neville wzruszył ramionami, zamykając drzwi za chwiejącym się nastolatkiem.

- Wszyscy są tu w tak złym stanie?

- Hej Nev.

- Sześć.

- Nie. Tylko on. Pszegiął.

- Aha...Okej...

Szatyn usiadł obok Draco, obejmując go ranieniem, na co jasnowłosy odpowiedział lekkim uśmieszkiem.

- U... A czemu my nic nie wiemy?

Greg patrzył na nich z specyficznym uśmieszkiem, czekając na wyjaśnienia.

- Oh, to prose. Baba bez bolca dostaje...

- Coś ugerujesz, Parkinson?

- Oweszem, Draco, sugeruję. A dokładniej sugeruję, że potszeba ci w szyciu prafdzifego faceta, skoro sam taki nie jesteś.

Kilka czknięć, szklanek alkoholu i niezbyt skrytych pocałunków później, wszyscy zasnęli, z czego tylko jeden Harry, zamiast spać, jak siedział, biorąc przykład z reszty, chciał się położyć na kanapie. Nie przewidział jednak konsekwencji różnicy ruchowej po wprowadzeniu procentów do organizmu, w skutek czego spał na stole.

Bliźniak Pottera /  ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz