Etap 3, cz.3

730 63 1
                                    

Avadooki nastolatek z charakterystyczną blizną na czole został dłużej niż to konieczne w klasie Eliksirów. Pakował swoje przybory powoli, bez pośpiechu, z jawnym ociąganiem. Nie był pewien swojego pomysłu, a stres zawężał się pętlą na jego gardle, powodując problemy z oddychaniem. Mimo to, gdy tylko ostatnia osoba wyszła z klasy, speszonym krokiem podszedł do tłustowłosego dupka. Twarz mężczyzny uniosła się znad sprawdzanych prac, z których znaczna część w wkiękrzości była zakreślona atramentem nauczyciela i ozdobiona jego nienagannym pismem. Choć z niechęcią, brunet musiał przyznać, że pismo nauczyciela było idealne; proste, przejrzyste i po prostu ładne. Niczym kaligrafia na kartkach z życzeniami.

- Profesorze?

Głos załamał mu się lekko, jednak on dalej dzielnie spoglądał w czarne oczy bestii.

- Tak, Panie Potter?

Gryfon przęłknął ślinę, gniotąc rękaw od szaty. Przestąpił z nogi na nogę, biorąc głęboki wdech i prosząc wszystkie znane sobie bóstwa, od Merlina po Latającego Potwora Spaghetti, aby tym razem udało mu się utrzymać równy ton.

-Czy mógłbym dziś wieczorem skorzystać z laboratorium?'

Snape był wyraźnie zszokowany. Ten mały, impertynencki bachor chce coś uważyć? Czyżby miał jednak coś po matce i zrozumiał, jak wyjątkową sztuką są Eliksiry? Bez względu na odpowiedź, pytanie chłopaka mile go zaskoczyło, i bez względu na to, jak głupi eliksir chce zrobić, i do którego głupawego dowcipu go użyć, nie miał zamiaru mu w tym przeszkodzić, tym bardziej ze świadomością, jak uzdolniony w tym kierunku jest jego brat. Może Harley jednak przemówił bliźniakowi do rozumu i chce go czegoś nauczyć?

- Nie widzę przeszkód.

- Dziękuję profesorze.

Mężczyzna pierwszy raz widział tak jawną ulgę na jego twarzy. Nie dostrzegł jednak psotnego błysku, tańczącego w zabójczo zielonych źrenicach.

Bliźniak Pottera /  ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz