- Draco?
- Hm?
Chłopak obrócił się w stronę, skąd dochodził skrzekliwy głos jego ojca, a oczy wyszły mu z orbit.
- I jak?
Lucjusz uśmiechnął się lubieżnie, przejeżdżając palcami o krzywo obgryzionych paznokciach po ogolonym, śnieżnobiałym udzie. Włosy miał rozpuszczone, a ciało owinięte jedynie cienkim prześcieradłem. Pozycja, którą przybrał, w założeniu miała być zapewne seksowna, aczkolwiek wyszło jak wyszło.
- Ojcze..? Bawisz się w Zgredka?
Nim zdążył mrugnąć, wkurwiony Lucjusz znalazł się tuż przed nim. Różdżka została wycelowana prosto w serce platynowłosego, a zaszklone oczy patrzyły na dziedzica z czystym bólem.
- Jak śmiesz... Jak możesz tak mnie ranić?!?
Senior Malfoy uciekł biegiem szybkim poza pole wzroku syna, nie dając mu najmniejszych szans na udzielenie odpowiedzi.
***
- Albusie?
- Tak, Minnie?
McGonnagall skrzywiła się na zdrobnienie swojego imienia, lecz postanowiła nie zaczynać tej dyskusji kolejny raz. Nie w chwili, gdy jej przełożony był po takiej ilości dropsów.
- Cóż Cię do mnie sprowadza?
- Mamy problem, Albusie. Chodź proszę ze mną.
Mężczyzna zmarszczył brwi, lecz przytaknął i ruszył za pracownicą.
- Co tu się dzieje do chuja?!?
Dzieci w panice biegające po korytarzu rozstąpiły się na widok Dyra, lecz nie uspokoiły. Przeciwnie. Resztki cukierków w brodzie czarodzieje przyprawiały o mdłości. Po chwili przedzierania się przez morze ludzi, przed oczami stanął mu nowy woźny z... odkurzaczem.
- Tego się tak boją..?
- Tak, Albusie. Ja już nie wiem jak z nim rozmawiać.
Dyrektor zajebał facepalma, po czym podszedł do młodzieńca.
- Musisz? Naprawdę?
- Może mam cały zamek z miotłą zapierdalać?
Dumbledoore odszedł zeezygnowany, zostawiając to zadanie na barkach Minevry.
- Jebane mugolskie ustrojstwa...
*
- Dementor! Dementor na błoniach!Spanikowana Krukonka wbiegła do Wielkiej Sali, zwracając na siebie uwagę całej kadry nauczycielskiej i większości uczniów.
- Spokojnie!
Wszystkie głowy spoczęły na Harrym.
- Hai ogarnie.
W tym samym czasie drugi Potter wychodził już z jadalni prosto w stronę rzekomego stwora.
- Chłopcze...
- Spokojnie!
Harry przerwał Pani Sprout, patrząc ze zrezygnowaniem na drzwi, za którymi zniknął jego bliźniak.
- Harley ma doktorat z braku humoru i patent na depresję, da radę.
*
- Sraczka! Wszędzie sraczka! Zabijcie mnie!
Severus zachichotał wrednie, puszczając kobiecie pobłażające spojrzenie.
- Oh, Poppy. Sama wybrałaś ten zawód.
- Severusie, chciałam leczyć, nie wywozić kał taczkami z gabinetu! Oni ciągle srają! A najgorszy jest Finningan...
Mistrz Eliksirów przewrócił oczami.
- Czemuż to?
- Nie może przestać gadać. I srać. Nie może przestać gadać o sraniu!
*
- Ale tu jest KURZ! ROZUMIESZ TO?!? KURZ, KURWA KURZ!
Draco patrzył z obrzydzeniem w ziejącą czernią pustkę, krzycząc na Harry'ego.
- No i? Nie marudź. To tylko brud.
- Właśnie. TO W DUPE JEBANY BRUD!
Brunet westchnął ciężko, powoli tracąc cierpliwość.
- Zaraz ty możesz być jebany w dupe, jeśli tam nie zejdziesz. Musimy sprzątnąć truchło bazyliszka.
- Ale tam są pajęczyny! Co jeśli...
Nim skończył, avadooki jebnął mu laczkiem (pozdro, Mariolko~dop.aut.) w polik.
- Kurwa! Do dziury!
Kolejne jebnięcie laczkiem później Draco spadał już z donośnym, dziewczęcym piskiem w dół, wprost do Komnaty Tajemnic, przeklinając cały ród Potter'ów.
CZYTASZ
Bliźniak Pottera / Zakończone
FanfictionHistoria o Chłopcu, który przeżył. Ale czy tylko on? Słabe nerwy? Wysoki poziom empatii? Może zaboleć. Koloryzowane, smut. Ostrzeżenia: znęcanie nad nieletnimi, rany fizyczne i psychiczne, zmieniona rzeczywistość książkowa. Tomarry. Postacie i świa...