Dolores

1.4K 109 44
                                    

Zajęcia OPCM okazały się katorgą. Chłopcy nie zwrócili uwagi na nową nauczycielkę, pochłonięci planowaniem możliwego rozwiązania sytuacji. Teraz jednak, siedząc obok siebie i słuchając przesłodzonego głosu, mieli ochotę wyjść i nie wracać. Harrison siedział znużony, jednocześnie irytując się podejściem kobiety do sprawy.

Teoretycznie, powinien milczeć. Może to i lepiej, że co głupsi nie uwierzą w powrót Toma. Z drugiej strony, jako Wybraniec powinien zacząć dyskusję. Przecież jest znany właśnie z nieokiełznanego temperamentu. Nie był pewien, co ma zrobić. Zerknął na brata, ledwo powstrzymując napad śmiechu.

Harley siedział zgarbiony, z miną pomiędzy znużeniem a niedowierzaniem, patrząc na nauczycielkę szeroko otwartymi oczami. Było ewidentnie widać, że według niego, patrzy właśnie na największą idiotkę, jaką kiedykolwiek spotkał. W końcu zielonooki zachichotał, wtórując śmiejącej się już klasie, gdy drugi nastolatek z impetem i głośnym jękiem rezygnacji przyjebał głową w biurko. Siła uderzenia sprawiła, że stary mebel zatrzeszczał w proteście.

- Panie Potter, coś nie tak?

Zbyt słodki uśmiech wykwitł na pulchnej twarzy. Harley poderwał głowę gwałtownie, patrząc na nią z czystym niedowierzaniem

- Pani egzystencja, zapewne.

- Słucham?

Umbridge zmieniła ton, starając się utrzymać na twarzy coraz mniej szczery uśmiech.

- Głupoty pani pierdoli, pani profesor.

Landryna wykrzywiła usta w gniewnym grymasie.

- Jak śmiesz, ty...

Białowłosy nie dał jej skończyć, wstając szybko z krzesła. Postukał się w czoło, jawnie sugerując nauczycielce zachwianie behawioralne.

- Jebać, wychodzę.

- Młody człowieku, jesteś na lekcji! Zdajesz sobie sprawę, że mówisz do nauczyciela? Minister...

- Pierdole, nie robię. Minister ma jeszcze mniejszy mózg od pani. Chociaż, teraz nawet mój jest mniejszy. Wybywam, zanim poziom tej rozmowy całkiem mnie ogłupi.

Zebrał rzeczy, ignorując wrzeszcząca kobietę, lecz przy drzwiach okazało się że wiedźma zamknęła je zaklęciem.

- Szlaban, panie Potter.

Uśmiechnęła się z zadowoleniem, na co młodszy jedynie wyciągnął różdżkę. Szybkim zaklęciem rozsadził drzwi, po czym wyszedł, odprowadzany niedowierzającymi spojrzeniami.

Bliźniak Pottera /  ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz