Bal

641 49 69
                                    

Nim się obejrzeli, nastał dzień Balu z okazji Halloween.

Ale działo się wiele więcej.

Dracon zszedł się na dobre z Neville'm.

Złota Trójca Gryffindoru narobiła szumu, znów pokazując się razem.

Harley Potter był wyjątkowo cięty na Mistrza Eliksirów, i, dla wiadomości dwóch zainteresowanych unikał go jak ognia, wciąż nie rozumiejąc bólu, jaki w nim szalał.

Severus nie wiedział, jak podjąć temat, choć chciał pogodzić się z partnerem. Potrzebował ciepła, które ten mu dawał, przeświadczenia o tym, że komuś na nim zależy.

Na zastępstwo Umbridge dyrektor zatrudnił młodego nauczyciela, lecz mimo małego doświadczenia, był od niej o wiele lepszy w obyciu, no i czegoś tam uczył.

Z kolei na woźnego przyszedł mężczyzna w średnim wieku, z bliznami na twarzy. Wyglądał jak stary pijaczyna, ale był lepszy w obyciu niż Flitch, no i miał do nich jakiś tam szacunek.

Harry w każdy piątek widywał się z Tomem, i szczerze cieszył się, że pan 'Jestem wielki, zły i mam wszy na pępku" wziął na poważnie jego groźbę, i w miarę swoich możliwości, starał się odzyskać jego zaufanie.

Draco po pogrzebie ciotki był przybity i zniknął na kilka dni, jednak później wszystko wróciło do normy. Wciąż nie wiedział, kto był mordercą, lecz nie zastanawiał się nad tym zbędnie.

Tom odzyskał także swój horkruks.

Luna na stałe dołączyła do ich małej, w głównej mierze Ślizgońskiej paczki, dobrze dogadując się z Vincentem, co chyba zaskoczyło najbardziej.

Zabbini i Granger oficjalnie pokazywali się jako para, dając dowód, że każdy Dom może dogadać się z pozostałymi.

Ku zdziwieniu wszystkich, Theo i Pansy również zaczęli się spotykać, jednak nie byli oficjalnie w związku. Potrzebowali więcej czasu.

Przygotowania do Balu szły pełną parą. Dziewczęta wkładały cały swój wysiłek w makijaż, po ubraniu się w swoje kostiumy. Pierwsza skończyła Granger, która postawiła na strój wampira.

- I jak wyglądam?

Pany uśmiechnęła się delikatnie.

- Jest lepiej, niż dobrze, co nie Luna?

Blondynka energicznie przytaknęła.

- Wyglądasz cudownie.

Pansy, przebrana za Mroczną Księżniczkę kończyła zakładać koronkową maskę. Jej czarno-czerwona suknia ładnie na niej leżała, opinając jej zgrabne ciało, jednak zarówno długa  spódnica w falbankę jak i długie, gładkie rękawy zapewniały adekwatny wygląd. Suknia była piękna, i pasowała idealnie, lecz nie odsłaniała ciała, co dodawało skromności i tajemniczości.

Strój Hermiony składał się z bezrękawnika w szare moro, czerwonej peleryny i i bojówek, przez co wyglądała jak łowczyni. Efektu dopełniał łuk ze strzałami przewieszony przez jej ramię. Makijaż okrywał jej cerę białą warstwą, oczy były umalowane na czerwono, tak jak i usta. Jej maska była zielona.

Luna z kolei postawiła na  błękitną, balową suknię i maskę w odcieniach szarości. Sukienka była prosta i gładka, zasłaniała białe pantofelki, a jej rękawy sięgały kawałek za łokcie dziewczyny. Swoją twarz przyozdobiła świecącym cieniem, a we splecione w luźnego warkocza włosy wplątała kilka srebrzystych pasemek.

- Chłopcom się spodoba?

- Na pewno!

Dziewczęta zaczęły się śmiać, zastanawiając się, co ubiorą ich przyjaciele.  Milcząca do tej pory Mari wyszła z niedomkniętej łazienki.

Bliźniak Pottera /  ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz