Liczy się tylko ta piękna chwila

895 60 87
                                    

Harry zerknął na Toma. Ślizgon siedział na swoim stałym miejscu już od godziny i cały czas albo przeglądał swój dziennik, albo coś w nim pisał. Potter zmrużył lekko oczy. Te zapiski musiały być jak najbardziej istotne. Riddle raczej nie pisałby tam żadnych głupot. A przynajmniej Gryfon miał taką nadzieję.

Tuż po lekcjach wężomowy Harry, Ron i Pansy zastanawiali się, jak mogliby przybliżyć się do poznania planów Ślizgona. Oczywiście mogli liczyć na pomoc Blacka, ale jakiekolwiek informacje od mężczyzny mogły nie przyjść zbyt szybko, a to było dosyć frustrujące.

Parkinson zaproponowała przeszukanie gabinetu Snape'a, jednak to było ryzykowne posunięcie. Harry nie wykluczył tego planu, ale razem z przyjaciółmi doszedł do wniosku, że wymagał on głębszych przemyśleń. Gdyby zostali przyłapani przez profesora, mogłoby nie być za ciekawie. W dodatku nie wiedzieli, czego dokładnie mieliby szukać. To nie była taka sama sytuacja, jak w przypadku Mapy Huncwotów. Nie mogli nawet za bardzo poprosić Klauda o pomoc, ponieważ wówczas musieliby go wtajemniczyć. Chyba że skorzystaliby z jego umiejętności w jakiś inny sposób.

Im dłużej Harry o tym myślał, tym coraz mniej był przekonany do tej opcji, ale ostatecznie i tak z niej nie zrezygnował. Zwłaszcza po tym, jak Pansy powiedziała, żeby wszelkie przemyślenia pozostawić jej. Dziewczyna stwierdziła, że póki co Potter powinien skupić się na meczu i innych sprawach. Jednak chłopak i tak nie mógł się powstrzymać od myślenia o włamaniu do gabinetu. Zastanawiał się nawet, czy nie powinien wspomnieć o tym Lupinowi lub Syriuszowi. Może z pomocą mężczyzn ten plan stanie się nieco bardziej realny. Może oni będą wiedzieć, jak najlepiej do niego podejść. Łączył ich ten sam cel, więc powinni się chociaż zastanowić nad tą opcją. Ale o tym Harry miał zdecydować później. Na razie rzeczywiście powinien się skupić na czymś innym.

Przed opuszczeniem Pokoju Życzeń Potter powiedział swoim przyjaciołom o jeszcze jednej możliwości. Takiej, która bez wątpienia nie będzie kolidowała z działaniami Blacka i Lupina, a także nie narazi ich na zbyt wielkie niebezpieczeństwo. Harry nie raz widział, jak Tom korzystał ze swojego dziennika. Ślizgon pisał w nim i czytał swoje dawne zapiski. Tak samo, jak to robił teraz. To musiało być coś istotnego. W końcu Riddle raczej nie bazgrałby czegoś w stylu "Drogi pamiętniczku". To musiały być albo jego plany, albo jakieś chore myśli, które równie dobrze mogłyby nakierować Pottera na rozwiązanie. A przynajmniej chłopak miał taką nadzieję.

W każdym razie Harry musiał zajrzeć do tego dziennika. Wydawało mu się też, że byłby w stanie to zrobić. Riddle na co dzień trzymał swoją własność przy sobie. Nosił ją w szacie. Ale przecież w nocy się rozbierał, a ubrania kładł na szafkę. Dziennik również. Gdyby Potterowi udało się wstać w nocy tak, aby go nie obudzić, a następnie po cichu zabrać dziennik i przejrzeć go w łazience... Gdyby w środku rzeczywiście znalazł coś związanego z planami Toma... Taka perspektywa była jednocześnie podniecająca i przerażająca. Harry chciałby się dowiedzieć, o czym pisał Riddle, ale z drugiej strony zajrzenie tam i nagłe poznanie większej ilości szczegółów byłoby dobijające. Niestety nie mógł zrezygnować z tego planu tylko dlatego, ponieważ wolałby jeszcze bardziej się nie zasmucać. Obiecał sobie, że tym razem zrobi wszystko, aby dowiedzieć się prawdy. I tak będzie! Gryfon zabierze i przejrzy ten dziennik za wszelką cenę.

Tyle że z tym wszystkim mógł być pewien problem. Trzeba było pamiętać, że to jednak dziennik Toma. Jeśli Riddle rzeczywiście pisał w nim coś ważnego, to musiał się jakoś zabezpieczyć. Bez wątpienia pomyślał o sytuacji, w której Potter chciałby zajrzeć do środka. Na przedmiot musiało być rzucone jakieś zaklęcie. A to znacznie komplikowało sprawę. Harry na pewno nie dałby rady złamać czaru Ślizgona. Nie wiedziałby nawet, jak zabrać się za coś takiego. Natomiast szansa na to, że dziennik nie był zabezpieczony, była naprawdę nikła. Ale w sumie... zawsze można było to sprawdzić. Harry nie przekona się o tym, jeśli nic nie zrobi. Grunt, żeby udało mu się zabrać przedmiot i go sprawdzić. Jeśli nie będzie nałożone na niego żadne zabezpieczenie, to dobrze, natomiast jeśli będzie, to cóż... mówi się trudno. Oby tylko nie było groźne. Ale Riddle raczej nie rzucałby czegoś, co mogłoby zagrozić chłopakowi. W końcu wówczas zagroziłoby również jemu... prawda?

Zespolone duszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz