Nowa przyjaciółka

3.8K 300 182
                                    

Dochodziła pierwsza w nocy. Świeca stojąca na biurku wciąż się paliła, a jej płomień rzucał nikłe światło na powoli zapełniające się kartki pergaminu. Odgłos skrobania pióra zakłócał ciszę panującą w pokoju. Ustawał jedynie wtedy, gdy właściciel pióra był zmuszony do zanurzenia go w atramencie.

Kiedy nadeszła godzina druga, skrobanie nagle ucichło. Pióro znalazło się z powrotem w kałamarzu, a zapisane strony były poddawane ocenie. Po kilku minutach kartki pergaminu znów wylądowały na biurku i Harry w końcu mógł odetchnąć z ulgą.

- Idealnie - stwierdził, po czym podniósł się z krzesła.

Jego wzrok przeniósł się na plik pergaminów, który przez kilka ostatnich godzin służył mu za wzór. Podniósł go i zaczął szukać pewnych dwóch wyrazów.

Cierpliwości, Harry

Odruchowo rozejrzał się po całym pomieszczeniu. Odkąd ten napis pojawił się na jego wypracowaniu, zlustrował pokój już co najmniej sto razy. Jego ręce znów zaczęły drżeć. Nie mógł powstrzymać tego okropnego odruchu. Miał wrażenie, że był coraz bliżej zwariowania. Po raz kolejny zerknął na pergamin. One nadal tam były. Te dwa słowa, dziesiątki skreśleń oraz poprawek, zapisane tak dziwnie znajomym pismem. Dlaczego takie rzeczy przytrafiają się zawsze mnie? - myślał.

Kiedy zobaczył to wszystko po raz pierwszy, poczuł nieopisaną radość. W końcu miał pewność. Te wcześniejsze "przypadki" wcale mu się nie przywidziały. Nie wymyślił ich. Przemieszczająca się książka i różdżka... To wszystko działo się naprawdę! Nie zwariował. Jednak z czasem radość ustąpiła innemu odczuciu. Do jego umysłu wkradł się strach. Świadomość, że ktoś go obserwuje, wstrząsnęła nim i sprawiła, że poczuł się bezbronny jak małe dziecko. Nie wiedział, kim był jego prześladowca i jakie miał wobec niego zamiary. Wiedział natomiast, że gdyby tylko jego obserwator miał na to ochotę, mógłby zabrać jego różdżkę i... no właśnie co? Zabiłby go? Raczej nie. Gdyby chciał, zrobiłby to już dawno temu. A może nie mógł?

- Dalej tu jesteś? - Głos chłopaka rozszedł się po całym pokoju. 

Nie dostał odpowiedzi. Spodziewał się tego. W końcu napis brzmiał "Cierpliwości". Zastanawiał się tylko, czy była to zapowiedź spotkania, ujawnienia się? Tylko dlaczego musiał czekać? Przecież jego obserwator już dawał o sobie znać. W takim razie co stało na przeszkodzie dla jego bezpośredniego ukazania się?

- Słyszysz mnie? - spytał ponownie, lecz żadna odpowiedź nie przyszła. - Cierpliwości, tak? - Jego słowa były przesiąknięte goryczą.

Odłożył kartki pergaminu na biurko, po czym zgasił świecę. Musiał się w końcu położyć. Wcześniej nie mógł zasnąć. Był zbyt roztrzęsiony po przeczytaniu wiadomości, dlatego żeby choć na chwilę skupić się na czymś innym, postanowił jeszcze raz napisać wypracowanie dla Snape'a, korzystając oczywiście z wielce przydatnych komentarzy obserwatora. Jednak kiedy już skończył, musiał odpocząć. Będąc w łóżku, zaczął się zastanawiać, czy tej nocy nawiedzi go jeden z tych dziwnych snów. I wtedy coś go tknęło. Wcześniej myślał, że te sny były powiązane z tymi wszystkimi "przypadkami". A co jeśli miał rację? Czy to oznaczało, że śnił o życiu swojego obserwatora? To było bardzo prawdopodobne. Ta teoria sprawiła, że jeszcze bardziej zapragnął poznać ciąg dalszy historii chłopca z sierocińca.

...

- Harry! - zawołała Hermiona, gdy dostrzegła przyjaciela siedzącego przy jednym ze stolików w "Dziurawym Kotle". Szybko do niego podbiegła i uściskała najmocniej, jak tylko potrafiła.

- Hermiono, udusisz mnie.

- Och, przepraszam. - Momentalnie puściła przyjaciela, po czym przyjrzała mu się uważnie.

Zespolone duszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz