Połączeni

2.3K 139 203
                                    

Ta cisza. Trwała już chyba zbyt długo. Słowa Riddle'a wstrząsnęły nie tylko Harrym, ale i Pansy, Ronem... Cała trójka nie mogła uwierzyć w to, co właśnie usłyszała.

Jeśli jedna połączona osoba zginie, druga także...

A ja mam zamiar stworzyć to połączenie...

Ron wpatrywał się w fotel, na którym siedział Riddle, szeroko otwartymi oczami. Na twarzy rudzielca można było dostrzec lekkie przerażenie. Pansy również patrzyła przez chwilę w to samo miejsce, jednak po jakimś czasie znów zajrzała do swoich notatek. Zaczęła je skrupulatnie przeglądać. Śledziła wzrokiem tekst, marszcząc przy tym brwi i krzywiąc się nieco. Natomiast Harry... w oczach i na twarzy chłopaka przebijała... rezygnacja. Widać było również pewne niezrozumienie, smutek... Gryfon przyglądał się swojemu prześladowcy, a w jego głowie znów przewijała się ta jedna myśl. Nie rozumiem cię Riddle... kompletnie cię nie rozumiem...

Pansy wciąż przeglądała swoje notatki. Szelest papieru był chyba jedynym tak wyraźnym odgłosem, jaki roznosił się w tej chwili po pokoju. Wszyscy nadal milczeli. Nawet Tom nie powiedział już nic więcej. Po prostu przyglądał się skutkom, jakie przyniosły jego słowa. W dodatku robił to ze swego rodzaju... zadowoleniem.

Jednak po jakimś czasie ktoś w końcu zdecydował się odezwać...

- Czyli... - zaczął Ron nieco słabo. - Jeśli Harry zginie, to ty również i...

- I na odwrót - dokończył za niego Tom.

Weasley przełknął ciężko ślinę. Spojrzał na Pansy nieprzychylnie.

- Dlaczego nie wspomniałaś o czymś tak istotnym? - spytał z pretensją w głosie, jednak wciąż tak samo słabo.

Dziewczyna nadal przetrząsała swoje notatki. Wyglądała na nieco spanikowaną. W pewnym momencie po prostu rzuciła je wszystkie na podłogę i westchnęła ciężko.

- Nie wiedziałam - przyznała. - Ja naprawdę... nigdzie tego...

- Dokładne przestudiowanie tak grubych ksiąg może być dosyć trudne - odezwał się nagle Riddle. - Zwłaszcza, gdy ma się na to tak mało czasu - spojrzał na Pansy z politowaniem.

Parkinson zaczerwieniła się lekko.

- Wypisałam wszystkie potrzebne informacje...

- Ale najwyraźniej zapomniałaś o tej - Tom obdarzył ją złośliwym uśmieszkiem. - Coś mi się wydaje, że jest ona jednak znacząca.

Pansy spuściła głowę. A tak się starała. Razem z Klaudem czytali te głupie księgi niemal przez całą sobotnią noc... przez całą niedzielę... Mogli pominąć jakąś informację, to prawda, ale... Cholera! Dlaczego musieli pominąć coś tak ważnego?

- Czyli co? - znów spytał Ron. - Teraz już w ogóle nie będzie można się ciebie pozbyć? Jeśli się połączycie...

- Owszem - przyznał Tom. - Jeśli będziemy połączeni, a ktoś w tym czasie spróbuje się mnie pozbyć i ostatecznie mu się to uda, to zginę nie tylko ja, ale i Harry - spojrzał na Pottera.

Harry nadal patrzył na niego tym samym zrezygnowanym spojrzeniem. Czy w ogóle zwracał uwagę na tę rozmowę? Zdawał się kompletnie nie wsłuchiwać w słowa towarzyszy. Był pogrążony we własnych myślach. Wciąż nie rozumiał...

- To niedorzeczne - powiedział Weasley sfrustrowany. - Nie możemy tego zrobić. Przecież to... - pokręcił lekko głową, po czym spojrzał na Pansy. - Trzeba znaleźć jakiś inny sposób!

Zespolone duszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz