Wyznanie dotyczące miłości

952 80 73
                                    

Remus wiedział, że po tym wszystkim, co się stało, jeszcze przez długi czas nie będzie miał spokoju. Szczególnie tego dnia. Mógł sobie pomarzyć o powrocie do swoich komnat i o odpoczynku. A już szczególnie o odpoczynku w ramionach swojego ukochanego...

Nie mógł sobie pozwolić na żadną z tych rzeczy. Może i Dumbledore zgodziłby się, gdyby profesor poprosił go o chwilę wytchnienia, ale, szczerze mówiąc, Remus wolał załatwić to wszystko od razu niż czekać do jutra. Da radę. Może i był okropnie zmęczony i ledwo trzymał się na nogach, ale był w stanie wykrzesać z siebie jeszcze wystarczająco dużo energii, aby przeprowadzić jakąkolwiek rozmowę. Ostatnie wydarzenia zdołały go nieco pobudzić, dlatego powinno mu się udać. Najwyżej gdy ostatecznie wróci już do komnat, położy się na łóżku i zaśnie, nie zdejmując nawet ubrań. Zresztą nie byłby to pierwszy raz.

Podsumowując, po odwiedzeniu skrzydła szpitalnego przez Dumbledore'a i jego świtę wszyscy mężczyźni udali się z powrotem do gabinetu dyrektora. Tam starzec odbył krótką rozmowę z Ministrem, jednak zrobił to w cztery oczy. On i Knot przeszli do innego pomieszczenia, zostawiając Snape'a i Lupina samych. Na początku Remus obwiał się, że profesor eliksirów rozpocznie jakąś rozmowę lub zacznie z niego szydzić, lecz całe szczęście do niczego takiego nie doszło. Severus wręcz kipiał z wściekłości, ale postanowił zachować wszelkie uwagi dla siebie. Przynajmniej na razie. Może nie chciał wywoływać kłótni, kiedy za ścianą przebywał Minister. To raczej nie postawiłoby go w lepszym świetle. Jednak niezależnie od powodu, Remus cieszył się, że na razie miał spokój chociaż w tej kwestii.

Lupin nie wiedział, o czym dokładnie dyrektor rozmawiał z Knotem. Na pewno dotyczyło to ucieczki Blacka, lecz wszelkie szczegóły miały pozostać nieznane. Ale kiedy Minister wreszcie wyszedł z pokoju obok i Remus mógł dostrzec jego minę, stwierdził, że ta rozmowa bez wątpienia nie należała do przyjemnych. Przynajmniej dla Knota.

Wkrótce po zakończeniu tej tajnej pogawędki Minister pożegnał się z dwoma nauczycielami oraz dyrektorem i opuścił gabinet, używając kominka. Lupin cieszył się, że nie został zaczepiony przez mężczyznę. Nadchodząca rozmowa z Dumbledore'em i tak miała być męcząca. Gdyby jeszcze musiał znosić Ministra, pewnie zemdlałby z wycieńczenia, zanim dotarłby do swoich komnat. Jednak z drugiej strony Remus odrobinę tego żałował, ponieważ istniało prawdopodobieństwo, że gdyby Knot się odezwał, to mógłby przekazać im jakieś istotne informacje. Niekoniecznie mogły być one dobre, ale zawsze lepiej było wiedzieć, co myśli dana strona i co szykuje. Ale może Dumbledore zdecyduje się jednak zdradzić im trochę tych informacji...

Remus nawet nie wiedział, czego powinien się spodziewać. Ucieczka Blacka na pewno nie wpłynie zbyt dobrze na decyzję Ministerstwa. Syriusz może mieć przez to tylko dodatkowe kłopoty. I to było najgorsze.

Lupin nie miał pojęcia, jakim cudem Blackowi udało się uciec. Był naprawdę bardzo dobrze strzeżony. Nie mógłby zwiać bez pomocy z zewnątrz. Remus musiał przyznać, że teoria Snape'a odnośnie tego, iż to Harry uwolnił Syriusza, mogła mieć w sobie sporo prawdy. Najpierw Severus oskarżał Lupina, ale gdy okazało się, że profesor miał bardzo dobre alibi, Mistrz Eliksirów pomyślał właśnie o Gryfonie. Jednak okazało się, że chłopak też nie mógł tego zrobić. A przynajmniej tak twierdziła Pomfrey. Pielęgniarka powiedziała, że Potter i Weasley cały czas byli w skrzydle. W dodatku Harry był niesamowicie słaby i roztrzęsiony. To wszystko teoretycznie mogło oczyścić Gryfona z zarzutów, lecz Lupin, podobnie jak Snape, nie potrafił do końca w to uwierzyć. Potter już nie raz udowodnił wszystkim, co potrafi i jak dobrym mógł być aktorem. Mógł zebrać w sobie wystarczająco dużo energii, żeby pomóc swojemu ojcu chrzestnemu. Remus nie wiedział do końca jak, ale po prostu... miał wrażenie, że to było możliwe. W jego głowie pojawiło się sporo teorii. Niektóre z nich było dosyć niepokojące, a jedna szczególna sprawiała, że Lupin zaczął rozważać jeszcze inną przerażającą możliwość. Ale nie... to nie mogło się wydarzyć. Syriusz na pewno uciekł. Nie mógł zostać porwany, a potem...

Zespolone duszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz