Tydzień bardzo trudnych rozmów

2.1K 128 119
                                    

Szelest papieru. Ten jeden dźwięk zdecydowanie wyróżniał tej nocy. Nie chrapanie Rona, do którego Harry zdążył się już przyzwyczaić, nie pomruki wydawane co jakiś czas przez innych Gryfonów. Tylko szelest.

Po jakimś czasie znów go usłyszał. Wiedział, kto był tego sprawcą. Po ich małej kłótni Tom nie robił praktycznie nic innego. Niemal cały czas siedział i czytał. Przerwał dopiero wtedy, gdy w pobliżu znaleźli się inni Gryfoni. Ale gdy tylko wszyscy poszli spać, Riddle znów wyjął książkę.

Harry nie był w stanie tego zrozumieć. Jak ten psychopata mógł być taki... spokojny? Po tym, co się stało, zamiast non stop chodzić wściekły, zamiast wyżywać się na nim, on tak po prostu sobie czytał. Czy to było normalne? No i jeszcze to jego oświadczenie. "W takim razie nie zamierzam ci w tym przeszkadzać". Harry naprawdę się tego nie spodziewał. Tom tak po prostu zdecydował się go... ignorować. Chłopak sądził, że Riddle nie odpuści mu tak łatwo. Był przekonany, że Ślizgon dalej będzie go prowokował i specjalnie będzie chciał doprowadzić go na skraj wytrzymałości. Jednak tak się nie stało. Tom postanowił go ignorować tak samo jak Harry jego, tylko... jak długo miał zamiar to robić? No i dlaczego się na to zgodził? Jego postawa i ten cały spokój były naprawdę podejrzane. Nie tak zachowywała się osoba, która właśnie została w pewnym sensie uwięziona i której plan został zniweczony. W dodatku Riddle dążył dosyć długo do swojego celu, więc tym bardziej powinien być wściekły, ale poza ich rozmową, którą odbyli w sobotę, nie było tego po nim widać. Czy rzeczywiście to wszystko już go nie ruszało, a może jednak tylko udawał?

Kolejny szelest. Jak można tak długo czytać? - zastanawiał się Harry. W dodatku w ciemności. Jedynym źródłem światła był blask rzucany przez księżyc, który wcale nie był aż tak intensywny. Ktoś tu najwyraźniej chciał zepsuć sobie wzrok...

Gryfon przypomniał sobie, że w niedzielę Riddle też studiował jakąś książkę. Był to oczywiście jeden z podręczników Harry'ego. Niezbyt ciekawa lektura, pomyślał. I bardzo dobrze! - dodał po chwili. Niech się męczy. Potter nie miał zamiaru zapewniać mu rozrywki. Razem na zawsze... w takim razie niech cierpi z nudy...

Na zawsze... Byli skazani na siebie i póki co nic nie mogło tego zmienić. A to wszystko przez to, że Meropa przerwała cały proces. Nie... nie powinien myśleć o tym w ten sposób. Nie powinien zrzucać winy na samicę. Ona chciała mu tylko pomóc. Gdyby nie jego mała przyjaciółka, Tom przejąłby jego ciało i byłoby jeszcze gorzej. Chociaż właściwie... jak by wtedy było? Czy Harry wciąż byłby w pewnym sensie świadomy? Wiedziałby, co się stało? Czy jego wspomnienia powróciłyby tak jak teraz? A może po prostu... przestałby istnieć? Co prawda Tom mówił mu, że obaj byliby niezwyciężeni. Razem. Ale w tej kwestii Harry już mu nie wierzył. Równie dobrze Riddle mógłby wchłonąć go całego. Połączyliby się, ale z Harry'ego Pottera... nic by nie zostało.

Kawałek duszy. Duszy samego Lorda Voldemorta. Dwanaście lat temu czarnoksiężnik przekazał Gryfonowi część siebie i teraz... takie są tego skutki. Harry dziwnie się czuł z tą myślą. Ze świadomością, że istniała w nim cząstka tego psychopaty, a on przez tyle lat nie miał o tym najmniejszego pojęcia. Dopiero wczoraj poznał prawdę i szczerze mówiąc... nie wiedział, co miał o tym myśleć. Był w pewien sposób związany z mordercą swoich rodziców, a teraz w dodatku musiał żyć z jego wcieleniem. Czy mogło być jeszcze gorzej? Może gdyby Tom przejął jego ciało, chłopak nic by nie pamiętał, a wtedy... miałby przynajmniej spokój. Ale teraz... nie było nawet mowy o spokoju. Tym razem już naprawdę nic nie było w porządku.

Nagle Harry usłyszał jakiś głuchy odgłos. Następnie do jego uszu doszło ciche westchnienie Toma. Czyżby miał już dość czytania? Po jakimś czasie Ślizgon wstał i zaczął przechadzać się po pokoju. Potter słyszał jego kroki, mimo iż Riddle stawiał je wyjątkowo ostrożnie. W pewnym momencie Gryfon nabrał ochoty, żeby odsłonić zasłony i spojrzeć na Ślizgona. Chciał zobaczyć, co się stało, dlaczego tak nagle przestał czytać. Ale szybko skarcił się za ten pomysł. Co go to w ogóle obchodziło?

Zespolone duszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz