Drobne zmiany w wyglądzie

1.4K 88 95
                                    

Czyli w końcu nadszedł ten dzień. Harry spodziewał się tego, ale i tak w chwili, w której został o tym poinformowany, odczuł niemałą panikę. Podejrzewał, że zostanie wezwany właśnie w tym tygodniu i proszę bardzo - McGonagall przyszła po niego po ostatniej poniedziałkowej lekcji. Chłopak starał się zachować spokój tak jak ostatnio. Non stop powtarzał sobie w głowie słowa, które usłyszał wcześniej od Toma. Pamiętał, żeby nie mówić nic o ich teraźniejszej relacji, jeśli oczywiście Dumbledore o to zapyta. Ale dyrektor nie powinien raczej zadawać tego typu pytań. W końcu forma Toma nadal nie była mu znana. A przynajmniej Gryfon miał taką nadzieję.

Nie mówić o formie, o relacji, o niczym, co mogłoby naprowadzić Dumbledore'a na rozwiązanie. Zapewniać go, że nic się nie dzieje, że Harry nie chce być taki sam jak Tom, że Ślizgon nie ma żadnej władzy. W razie czego grać, udawać, odstawić scenę podobną do tamtej. Teoretycznie to nie powinno być takie trudne. Jeśli dyrektor ograniczy się jedynie do pytań i nie będzie próbował innych rzeczy, ta rozmowa powinna przebiec w miarę gładko. Ale co jeśli Dumbledore zdecyduje się jednak na legilimencję? Co jeśli będzie z nim Snape i obaj postanowią włamać się do umysłu Pottera? Wtedy nie byłoby już tak łatwo. Harry byłby na przegranej pozycji. Nawet jeśli jego bariera umysłu by wytrzymała i nie dopuściła mężczyzn do żadnych informacji, tamci nabraliby dodatkowych podejrzeń. Gryfon miał nadzieję, że nie dojdzie do czegoś takiego. Ale oczywiście był przygotowany na wszystko.

Harry siedział właśnie przed dyrektorem i spoglądał na jego biurko, na którym leżało sporo dokumentów. Nie chciał patrzeć prosto w oczy starca. Jak zwykle miał dziwne przeczucie, że gdy to zrobi, Dumbledore przejrzy go niemal od razu. Postanowił ograniczyć kontakt wzrokowy do minimum. Nie wiedział, czy to było odpowiednie, ale miał zamiar się tego trzymać.

Od dłuższego czasu w gabinecie panowała kompletna cisza. Ten stan jeszcze bardziej stresował Harry'ego, chociaż chłopak dokładał wszelkich starań, żeby tego nie okazywać. W głowie wciąż powtarzał sobie wskazówki Toma, a w międzyczasie zastanawiał się, jak musi się teraz czuć i wyglądać Ślizgon. Podczas wędrówki do Dumbledore'a Riddle nie odezwał się do Harry'ego ani słowem. Podobnie jak ostatnio życzył mu jedynie powodzenia przy drzwiach i na szybko powtórzył kilka porad. Nie wydawał się wówczas zdenerwowany, chociaż bez wątpienia potrafił lepiej ukrywać swoje emocje. Ale jak zachowywał się teraz, gdy Harry go nie widział? Czy dawał delikatny upust swoim emocjom?

- Harry.

Chłopak momentalnie przestał zastanawiać się nad tym wszystkim. Nie spojrzał na dyrektora, jednak Dumbledore wiedział, że chłopak będzie go słuchał.

- Nadal jesteś pewny, że chcesz walczyć z tym, co Tom mógł w tobie pozostawić? - spytał starzec spokojnym głosem.

- Oczywiście - odparł chłopak pewnie. - Nie mam zamiaru stać się taki sam jak on. Jeśli tylko to coś da o sobie znać, będę starał się to powstrzymać.

- Dobrze. Bardzo mnie to cieszy.

Harry nie widział miny dyrektora, jednak był pewien, że starzec się uśmiechnął. Liczył na to, że jego słowa rzeczywiście zabrzmiały wiarygodnie.

- Ale chciałbym mieć pewność, że w przyszłości nic nie zaburzy twojego myślenia, Harry - kontynuował dyrektor. Jego słowa nieco zaniepokoiły Pottera. Bo niby co miał przez to na myśli? - Jeśli pozostała w tobie jakaś część Toma, która jest w stanie na ciebie wpływać, musisz pozbyć się wszystkiego, na co mogłaby zwrócić uwagę.

- W sensie? - spytał chłopak, ledwo powstrzymując drżenie głosu.

- Wiem, że zanim wszystko wyszło na jaw, pałałeś pewną sympatią do Toma. Oczywiście wierzę, że nie chcesz mieć już z nim nic wspólnego, ale muszę wiedzieć, czy faktycznie pozbyłeś się wszystkich uczuć. Czy czasem one nie wracają? Czy zwracasz na nie uwagę? To bardzo ważne, Harry, ponieważ jeśli nadal czujesz coś do Toma, jego część, którą po sobie zostawił, mogłaby to wykorzystać. Prawdopodobnie nie byłbyś tego nawet świadomy. Dlatego muszę mieć pewność.

Zespolone duszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz