3.

3.5K 172 68
                                    

-Nie wyglądałeś wczoraj najlepiej - odparłam obserwując reakcję bruneta. 

Zajęliśmy miejsce przy stole dla dwojga w na tyle ustronnym miejscu na ile pozwalał nam lokal. 

-Jak pewnie wiesz, Steve uwolnił wielu więźniów z siedziby Hydry parę dni temu - zaczął na co kiwnęłam głową. -Byłem jednym z nich.

-Nie wiedziałam - odparłam, na co on spuścił wzrok. -Ale mogłam się domyślić po twoim wyglądzie. 

Pokiwał głową upijając łyk swojego trunku. 

-Torturowali mnie żeby wydobyć informacje - powiedział i pokręcił głową. -Przysięgam nigdy nie czułem takiego bólu - dodał upijając kolejny łyk. -Ale nic nie powiedziałem. Nie mógłbym. 

-Przykro mi - powiedziałam. Zrobiło mi się go cholernie szkoda, zaczęłam żałować, że w ogóle rozpoczęłam ten temat. 

-Naprawdę chciałem wczoraj z Tobą zatańczyć - powiedział unosząc na mnie wzrok. Nasze spojrzenia się spotkały, a on delikatnie uniósł jeden kącik ust ku górze. -Ale odetchnąłem gdy zaproponowałaś spotkanie dzisiaj. Wczoraj nie mógłbym zaoferować Ci godnego tańca - dodał.

Parsknęłam śmiechem i upiłam kolejny łyk. Podobało mi się, jak potrafił mnie z zaskoczenia rozbawić. Jeszcze chwilę temu atmosfera była tak gęsta, że można było ją nożem kroić. A teraz? 

-Zatańczmy - szepnęłam nachylając się w jego stronę. 

Brunet jak na komendę wstał i wyciągnął dłoń w moją stronę. 

-Czy mogę Panią prosić? - zapytał.

Wstałam z uśmiechem i zadowolona uchwyciłam jego rękę. Ruszyliśmy na parkiet mijając parę uroczych par. Orkiestra grała powolny kawałek, niezbyt głośno, niezbyt cicho. Idealnie. James obrócił mnie i chwycił delikatnie w talii. Wolną dłoń położyłam na jego ramieniu, a drugą mocniej ścisnęłam. Zaczęliśmy powoli kołysać się w rytm muzyki.

-Więc, jaka jest twoja historia? - zapytałam patrząc na niego z dołu. Spojrzał na mnie zdziwiony lekko przechylając głowę. -Od narodzin, aż do dziś - szepnęłam.

Brunet roześmiał się i przez chwilę widziałam, że nad czymś się zastanawia.

-Pochodzę z Shelbyville, mam młodszą siostrę Rebeccę. Moja matka jest śpiewaczką, występuje w teatrze, a ojciec jest prostym człowiekiem. Prowadzi sklep i sprzedaje buty. 

-Potrafisz śpiewać? Jak twoja mama? - zapytałam, na co on ponownie się zaśmiał.

-Nie chciałabyś słyszeć mojego śpiewu - odparł, wziął rękę z mojej talii i obrócił mnie. -A Ty? Jaka jest twoja historia?

-Moją siostrę już poznałeś, miałam także starszego brata, Michaela, ale zmarł parę lat temu - odparł uśmiechając się słabo.

-Przykro mi - odpowiedział brunet, mocniej ściskając moją talię.

-Mi także, był wspaniałym człowiekiem i równie dobrym bratem. Moi rodzice nigdy nie byli zbyt czuli względem nas, ale on nadrabiał za nich dwóch - odparłam uśmiechając się na wspomnienie brata. -Dlaczego poszedłeś do wojska?

-Cóż, chyba jak każdy młody mężczyzna, walczyć za ojczyznę - odparł. -A Ty? Dlaczego zostałaś agentką?

Westchnęłam i pokręciłam głową.

-Poszłam za moją siostrą. Myślałam, że przysłużę się światu, ale sama nie wiem. Wcześniej planowałam studia, chciałam zostać lekarzem albo chociaż naukowcem.

Tak blisko • Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz