— Madeline —
Rankiem obudziłam się z potwornym bólem pleców. Dodatkowo coś twardego leżało pod moją głową, utrudniając mi komfortowy sen. Nie otwierając oczu, podniosłam się na łokcie i już miałam poprawić poduszkę, ale moja dłoń spotkała się z czymś bardzo twardym. Otworzyłam zdziwiona oczy i zobaczyłam pod sobą metalową rękę. Po mojej lewej stronie leżał brunet, który także wybudzał się ze snu. Spojrzał na mnie, uchylając jedną powiekę.
— Musisz tak hałasować od rana? — zapytał zaspanym głosem.
Uśmiechnęłam się na ten widok i z powrotem położyłam się u jego boku. James odwrócił się przodem do mnie i spojrzał mi w oczy. Wyciągnęłam dłoń i dotknęłam jego podbródka. Zaczęłam delikatnie gładzić jego brodę, pocierając wystające włosy.
— Śpisz na łóżku — zauważyłam, uśmiechając się delikatnie.
— Dodatku w twoim — odwzajemnił mój gest, unosząc delikatnie oba kąciki w górę.
Schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi, jednocześnie ukrywając uśmiech i zarumienione policzki. Przymknęłam powieki i odetchnęłam, jednocześnie wciągając jego zapach. Mogłabym leżeć w jego ramionach cały dzień i uwierzcie mi, nie znudziłoby mi się. Leżeliśmy tak jeszcze dobre kilka minut, aż w końcu usiadłam i przeciągnęłam się. James spojrzał na mnie z dołu i uśmiechnął się lekko.
— Co dziś robisz? — zapytał.
— Po południu prowadzę lekcje, a tak to nic — odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
— Tony robi dziś jakąś imprezę na poprawę mojego wizerunku — powiedział po chwili.
Otworzyłam szeroko oczy i uniosłam wysoko brwi. Co jak co, ale tego się po Starku nie spodziewałam. Skrzyżowałam nogi i spojrzałam uważnie na bruneta.
— Poważnie? -—zapytała zdziwiona, a James zadowolony pokiwał głową. — To miłe z jego strony — zauważyłam, uśmiechając się ciepło.
— Dasz radę być? — zapytał, patrząc na mnie z nadzieją w oczach.
Uśmiechnęłam się na ten widok i pokiwałam ochoczo głową. Następnie pochyliłam się nad jego ciałem i musnęłam ustami jego policzek. Brunet chwycił moją twarz i przytrzymał ją blisko swojej. Pomyślałam, że chce mnie pocałować, ale on jedynie trącił nosem mój nos i uśmiechnął się szeroko. Zrobiłam niezadowoloną minę i westchnęłam. James widząc moją reakcję wybuchnął śmiechem i wypuścił mnie z objęć. Powoli wstałam i z łóżka i podeszłam do drzwi. Brunet wciąż patrzył na mnie roześmiany. Pokręciłam głową, stukając się w czoło i wyszłam z pokoju.
***
Z racji, że całe do południe miałam wolne, postanowiłam pomóc Jamesowi w rozpakowywaniu jego pudeł. Był tu już dobry tydzień, ale wciąż nie zdążyliśmy się rozpakować. Nadal nie mogłam się przyzwyczaić, że teraz to w końcu my. Po zjedzeniu śniadania, zmieniłam piżamę na jeansy i podkoszulek i wyszłam z pokoju. Zapukałam do drzwi bruneta i nie czekając aż otworzy, weszłam. James stał właśnie przy biurku i wypakowywał stery książek z pudełka. Zdałam sobie sprawę, że chyba naprawdę sporo czytał. Miał całkiem dużą biblioteczkę. Chwyciłam więc inne pudło i zajrzałam do środka. Znajdowało się tam kilka płyt z filmami i piosenkami. Wyjęłam jedną z nich i spojrzałam zdziwiona na bruneta.
— Kupiłeś sobie płyty? — zapytałam.
Oderwał wzrok od książek i spojrzał najpierw na mnie, a potem na płytę, która trzymałam w ręku. Wzruszył ramionami i pokiwał na zgodę głową.
CZYTASZ
Tak blisko • Bucky Barnes
Fanfiction"-Wygląda Pan na zmęczonego Sierżancie Barnes - odparłam łącząc dłonie za plecami. Brunet opuścił swoją dłoń, a uśmiech zniknął z jego twarzy. -Doradzam, aby Pan odpoczął. A o taniec proszę zapytać jutro, w Bloody Rose o 18 - dodałam. Brunet przyjrz...