Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Pomimo, że minęło już sporo czasu od kiedy skończyłam pisać "Tak blisko", przez ostatnie dni gdy udostępniałam ostatnie rozdziały i czytałam je na nowo, wszystkie te uczucia we mnie ogromnie odżyły. Zwlekałam z napisaniem podziękowań, ponieważ cholernie bałam się zakończenia tego wszystkiego raz na dobre.
To cholernie trudne.
Ogromnie się cieszę, że udało mi się napisać tę opowieść, a co najważniejsze, skończyć ją w całości. Wielokrotnie myślałam nad jej przerwaniem, a nawet nad usunięciem, bo nie wydawała mi się tak dobra jak inne, które czytałam. Ale zaryzykowałam i cholernie się z tego cieszę.
Z drugiej jednak strony, jest mi ciężko pożegnać się z Jamesem i Madeline. W tę historię włożyłam wiele siebie samej i pomimo, że na pewno nie zaprzestanę pisać, zawsze będę mieć do tej książki wielki sentyment.
A teraz najważniejsze... Dziękuję WAM. Gdyby nie WY, nie byłoby tej książki.
Dziękuję za każde dobre słowo, za każdy komentarz, za każdą gwiazdkę, za każde wyświetlenie. To niesamowite uczucie, gdy czytałam wasze komentarze, w których pisaliście, jak bardzo podoba wam się ta książka. Wierzcie mi, to był miód na moje serce. Razem z wami się śmiałam, płakałam i bałam. To było piękne, patrzeć jak cieszycie się tą książką.
Uwielbiam Was wszystkich.
Dziękuję za waszą wspólną wędrówkę. To jednak nie koniec całej naszej podróży. Teraz wybieram się na wakacje, wolne od pisania i zbieram siły na kolejną książkę. Dajcie mi trochę czasu, a się nie zawiedziecie.
Kocham Was wszystkich. Zapraszam do dyskusji i pytań.
I jeszcze raz, ogromnie Wam dziękuję.
Wasza, Magdalena (z ang. Madeline)
CZYTASZ
Tak blisko • Bucky Barnes
Fanfic"-Wygląda Pan na zmęczonego Sierżancie Barnes - odparłam łącząc dłonie za plecami. Brunet opuścił swoją dłoń, a uśmiech zniknął z jego twarzy. -Doradzam, aby Pan odpoczął. A o taniec proszę zapytać jutro, w Bloody Rose o 18 - dodałam. Brunet przyjrz...