Epilog

642 27 15
                                    

~ 12 lat później ~

Minęło dwanaście lat od tamtych wydarzeń. Tak wiele się wydarzyło... Izzy wzięła ślub z Raphaelem i miała z nim kolejne dziecko. Maryse co jakiś czas odwiedzała swojego syna i wnuki w San Francisco, a Alec wybaczył jej i starał się zapomnieć tamte złe chwile które się wydarzyły. Jego matka znalazła sobie jakiegoś faceta o imieniu Luke i był policjantem, który zmienił ją w bardzo ciepłą kobietę. Natomiast Alec i Magnus? Żyli pełnią życia. Przeżywali swoje najlepsze życie idąc ramię w ramię - bez większych kłótni. Byli po prostu szczęśliwi i kochali się jak nigdy.

Odkąd dzieci stały się starsze, mogli znowu skupić się bardziej na sobie. Bliźniaki miały już skończone 15 lat i stali się samodzielni. Lucy miała nawet dziewczynę o której bała się im powiedzieć, choć oni sami byli parą składającą się z dwóch mężczyzn. Nate wyciszył się trochę, choć nadal umiał się postawić i gdy jego siostry potrzebowały pomocy, on jak zawsze szedł im na ratunek. Mia i Dylan byli w podobnym wieku, więc najlepiej się ze sobą dogadywali i spędzali ze sobą dużo czasu. Cała czwórka była jednak ze sobą bardzo zżyta i byli gotów skoczyć za sobą w ogień.

Alec nie zarabiał już na udzielaniu korepetycji, ale zaczął szkicować na zamówienie. Był rozpoznawalny w całym mieście i miał mnóstwo zamówień czego kompletnie się nie spodziewał.

Był lipiec. 12 rocznica ich ślubu, a oni byli w Dubaju, podczas gdy dzieci byli na wyjeździe klasowym. Specjalnie tu przyjechali, bo od zawsze chcieli spędzić wakacje w takim miejscu, a teraz była ku temu okazja. Był już wieczór, a oni siedzieli w jednym z łódek, którą sterował Alec gdy zaszła taka potrzeba. Wszystko wyglądało zjawiskowo, jednak oni jak zawsze wpatrywali się w swoje oczy i rozkoszowali się chwilą.

Po jakimś czasie Magnus wstał, aby wyczarować skądś bukiet kolorowych tulipanów, a potem klęknął na jedno kolano przed swoim mężem. Może nie było to zbyt pomysłowe, ale co roku obchodzili rocznice, a jemu powoli kończyły się pomysły i nie wiedział już, co może dać Alecowi, dlatego zdecydował się zrobić coś, co zdecydowanie było zaskoczeniem dla Alexandra.

Z kieszeni wyjął pudełeczko, w którym znajdował się srebrny pierścień z literkami "LB" i włożył mu go na palec drżącymi dłońmi.

- Z roku na rok jesteś coraz to bardziej pomysłowy - zaśmiał się cicho Alec, rzucając się na szyję Azjaty. - Dziękuję ci za to. Kompletnie się tego nie spodziewałem.

- Tak jak i ja bycia tutaj.

- A... dlaczego te tulipany są w tak różnych kolorach?

- To tulipany w kolorze twoich oczu, naszych serc i pierścionka, który mi dałeś.

- Nie sądziłem, że będę miał tak kreatywnego męża jak ty. Jesteś niesamowity. 15 lat razem... dasz wiarę? Nawet nie chce myśleć ile razy byłbym już w piachu.

Usiedli z powrotem na miejsca i spojrzeli na siebie. Byli już tak długo razem, a nadal świata poza sobą nie widzieli i z każdą chwilą, każdym dniem kochali się coraz bardziej. Nie było dnia, w którym nie okazaliby sobie miłości.

- Nie chce o tym myśleć.

- Jak myślisz co było najgorsze z tego co nam się przytrafiło? - Zapytał Alec, wkładając sobie do ust truskawkę.

- Nie potrafię wybrać jednej więc podam kilka... jedną z najgorszych było to jak po naszym pierwszym zerwaniu, przyszedłeś pod mój dom tamtej nocy i opowiedziałeś co się stało. To była jedna z najboleśniejszych rzeczy w całym moim dotychczasowym życiu.

- Tak, a drugą było to jak zapomniałeś mnie i stałem na tym cholernym moście, chcąc skrócić swoje życie, bo te bez ciebie nie miało już sensu.

I Promise You For a Ten Fingers/ MalecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz