- Kocham cię - szepnął Alec. Mówił tak niewiarygodnie cicho, że Magnus miał wrażenie, że te słowa w ogóle nie wydostały się nigdy z ust chłopaka. Jednak przyspieszone bicie serca, kazało wierzyć mu, że Alec naprawdę powiedział te słowa i były one prawdziwe. Przygryzał wargę jakby stresując się całą tą sytuacją. To nie było nic złego i Alexander dobrze o tym wiedział, jednak fakt, że powiedział to do chłopaka z którym przed chwilą uprawiał seks, i z którym znał się krótko, sprawiało, że żałował swoich słów. Nie wiedział co Magnus do niego czuje. Mówił mu, że się w nim zauroczył, ale co to tak naprawdę znaczyło dla niego?
Magnus nie był zły czy nawet zszokowany. Wiedział, że nastąpi to tak szybko. Poznał już Aleca na tyle, że czuł, że to się zdarzy szybciej niż później. Nie mógł nic poradzić na to, że to wszystko działo się tak szybko. Kochał go i był tego pewien. Magnus był zakochany tylko raz w życiu, w dziewczynie, która wykorzystywała go na każdym możliwym kroku. Wspomnienie o niej wywoływało w Magnusie niemałe obrzydzenie do jej osoby. Patrząc na to wszystko, zrozumiał, że był naiwny, a Alec taki nie był. Alexander był po prostu sobą. Chłopakiem, którego Magnus chciał obdarzyć jak największym szczęściem. Musiał mu to powiedzieć, może jeszcze nie teraz, ale wiedział, że zrobi to w niedalekiej przyszłości.
- Mój słodki... - Magnus nie wiedział jak ma mu to przekazać. Wiedział, że nie może zostawić go tak bez odpowiedzi, bo chłopak może przez to czuć się najzwyczajniej w świecie źle i obwiniać za te słowa. Alec spojrzał na niego. W jego oczach było widać taki smutek, że Magnus miał wrażenie, że zaraz się rozpłacze. Nie sądził, że taka długa cisza pomiędzy nimi spowoduje, że Alec poczuje się tak źle. - Ja też cię kocham.
Niebieskooki czuł jak łza spływa mu po policzku. Czekał na te słowa od dawna. Nie chodziło tu nawet o to, że powiedział to Magnus, chciał usłyszeć to od kogokolwiek. Przez tyle lat nie słyszał takich prostych słów od nikogo. Jego rodzice mówili mu, że go kochają wtedy, gdy Alec był małym chłopcem. Alexander czuł się po prostu nie kochany. Myślał, że nikomu na nim nie zależy, a Magnus okazywał to w każdej możliwej chwili.
Alec nie wiedział co zrobić. Nie chciał okazywać słabości przed kimkolwiek, a tymczasem płakał przy Magnusie. Nie chciał tego. Był słaby, ale nie był gotów przyznać się do tego. Chłopak spuścił głowę i patrzył na brzuch Magnusa. Łza, która wydostała się z jego oka zetknęła się ze skórą kociookiego.
- Alexander, co się stało? - Magnus bał się, że powiedział coś nie tak. Nie chciał żeby chłopak płakał. Pragnął jego szczęścia, a nie łez. Czarnowłosy podniósł się do pozycji siedzącej, powodując to, że Alec zsunął się z niego. - Proszę nie płacz.
Alexander odważył się spojrzeć na Magnusa. Nie mógł opanować swoich łez szczęścia. Nadal miał w głowie słowa, które powiedział przed chwilą azjata. Nie sądził, że tak one na niego wpłyną. Starał się uspokoić, ale nie wiedział jak, wszystkie łzy, które przepłakał przez ostatnie kilka miesięcy były łzami smutku i bezradności, a te teraz oznaką szczęścia.
- Dziękuję Magnus - szepnął cicho nie patrząc na niego. - Po po prostu dziękuję.
Chłopak patrzył w skupieniu na zapłakaną twarz Aleca. Nie rozumiał o co chodzi i dlaczego mu dziękował, bo po prostu dziękowanie nie miało tutaj sensu. Alec nie musiał mu za nic dziękować. Magnus położył się na wysokości twarzy chłopaka i położył mu dłoń na policzku. Kciukiem robił malutkie kółeczka chcąc jakoś go uspokoić i wesprzeć.
Niebieskooki wtulił się w policzek jak najbardziej mógł. Kochał "ten" dotyk. Był wyjątkowy i tak delikatny jakby tulił do siebie pluszowego misia. Dłoń Magnusa była malutka i anielska w dotyku - nie naznaczona żadnymi bliznami. Alec zamknął oczy, uspokajając się trochę. Był zmęczony tym dniem i jedynie czego pragnął w tamtym momencie to przytulenia się do Magnusa i po prostu snu.
CZYTASZ
I Promise You For a Ten Fingers/ Malec
FanfictionAlec Lightwood to 18-letni chłopak, który ma za sobą ciężkie życie. Nie widzi w nim żadnych pozytywów. Wiecznie samotny outsider, nieśmiały i cichy, bojący się wyznać prawdę o swojej orientacji. Pewnego dnia postanawia wejść na portal internetowy, d...