Rozdział 14

1.7K 83 107
                                    

Ranek nastał szybciej niż im obojgu się wydawało. Ostre promienie słońca wpadały przez okno i Magnus nie mógł już dłużej wytrzymać w łóżku. Nawet ramiona jego chłopaka nie pomagały mu w spokojnym spaniu. Złotooki potrzebował kompletnych ciemności do tego by spać, a żaden z nich poprzedniego wieczoru nie zaciągnął rolet. Byli zbyt zajęci sobą by przejmować się zasłonami.

Magnus przetarł oczy i rozejrzał się po pokoju. Jak widać Alexandrowi kompletnie nie przeszkadzało światło wpadające do pomieszczenia, bo spał w najlepsze z lekko uchylonymi ustami. Chłopak uśmiechnął się szeroko na ten widok i poprawił niebieskookiemu grzywkę, która opadała mu na oczy. Alec wyglądał jak uroczy aniołek i Magnus po prostu nie mógł przestać na niego patrzeć. Przyglądał się mu i nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Kochał tego słodkiego chłopaka i był pewien swoich uczuć, bo już od dawna nie czuł niczego takiego jak to. Pragnął spędzić z Alekiem jak najwięcej czasu bo nie wyobrażał sobie tego, że mogłoby nie być go obok.

Magnus spojrzał na zegarek i westchnął zrezygnowany. Było dopiero w pół do siódmej. Chłopak postanowił jednak nie budzić śpiącego Alexandra i pomału zaczął wyplątywać się z jego objęć. Niebieskooki miał mocny sen i nawet gdyby przez jego pokój przemaszerowało całe wojsko, to on by nie drgnął. Magnus kompletnie nie zawracał sobie głowy ubieraniem się. Czuł się u Aleca prawie jak u siebie, a nawet gdyby Alexander postanowił wstać wcześniej to widok nagiego Magnusa nie powinien być dla niego ani nowością, ani powodem do zawstydzenia, chociaż jego chłopak był strasznym wstydziochem.

Bane cicho wyszedł z pokoju i zszedł po schodach tak jak go Pan Bóg stworzył. Postanowił przygotować pyszne śniadanie dla swojego ukochanego. Włączył sobie cicho muzykę i tańczył do rytmu robiąc gofry. Po piętnastu minutach stos gofrów z bitą śmietaną, czekoladą i różnymi owocami był gotowy i leżał na tacy. Magnus położył obok dwa kubki z kawą i zaczął powoli iść po schodach, by niczego nie wywrócić.

Kiedy dotarł do drzwi, otworzył je nogą i wszedł do pokoju. Tacę położył na szafce nocnej, a sam usiadł na skraju łóżka. Alec nadal był pogrążony we śnie, ale Magnus postanowił go obudzić, bo nie chciał żeby śniadanie się zmarnowało. Nie wiedział za bardzo jak się za to zabrać, ale kiedy Alec się poruszył to kołdra się z niego zsunęła i chłopak miał idealny widok na jego nagie pośladki i udo. Magnus uśmiechnął się szeroko i delikatnie zaczął gładzić palcami jego odkryte udo. Na skórze Aleca pojawiła się gęsia skórka, a chłopak mruknął coś przez sen. Magnus uśmiechnął się rozczulony widokiem swojego chłopaka i nachylił się do niego. Zaczął składać delikatne pocałunki wzdłuż linii jego szczęki i nie przestawał gładzić jego uda.

- Kochanie pora wstawać - mruknął Magnus, patrząc na piękną twarz Aleca, która oświetlona była promieniami słońca.

- Dzień dobry - odezwał się ze swoją poranną chrypką. Uśmiech sam wpełzł mu na usta, a chwilę potem otworzył oczy patrząc na Magnusa. - Czy ja czuję gofry?

Magnus odsunął się od Aleca i zdjął z gofra truskawkę, którą po chwili przystawił do jego ust żeby ten ją zjadł. Alec otworzył usta i zjadł truskawkę mrucząc z uśmiechem.

- Mniaaaaam - oblizał się.

Magnus nachylił się i pocałował Aleca czule w usta. Chrypka Alexandra była dla niego cholernie seksowna i miał ochotę się przez nią rozpaść na miliony kawałeczków. Po prostu barwa głosu Aleca z rana, zmieniała się diametralnie.

- Siadaj ładnie to sobie zjesz goferki - uśmiechnął się i odsunął od niego.

Alec usiadł na łóżku, opierając plecy o ścianę i nakrył się bardziej kołdrą by się zasłonić przed wzrokiem swojego chłopaka. Magnus zaśmiał się cicho pod nosem, ale nic na to nie powiedział. Niebieskooki wziął tacę i położył ją na swoich kolanach, a potem zaczął jeść.

I Promise You For a Ten Fingers/ MalecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz