Rozdział 3

2K 155 157
                                    

Magi: Skąd ten mail? Ta nazwa?

Ja: No... Lubię anioły, bo są piękne i czyste w przeciwieństwie do mnie, a krew to... no po prostu.

Nie wiedziałem czy dobrze robię mówiąc mu o tym. Prawie wygadałem się co do krwi, która symbolizowała moje blizny na nadgarstkach. Na szczęście w porę się zatrzymałem, bo inaczej pewnie zacząłby zadawać pytania. Chciałem mu o tym powiedzieć, ale wiedziałem, że to za wcześnie. Najpierw musiałem go trochę poznać i zaufać na tyle na ile zdołam.

Magi: Co ty mówisz? Ty też jesteś piękny... znaczy każdy człowiek jest piękny na swój sposób.

Ja jednak wiedziałem swoje. Ja nawet nie byłem brzydki. Byłem okropnym, zakompleksionym chłopakiem z wiecznymi worami pod oczami i bliznami na rękach... nikt nawet nigdy na mnie nie spojrzał tak jak na zwykłego chłopaka. Każdy widział, że chodzę wiecznie sam na przerwach, nikt nie pytał czy chciałbym się do nich przyłączyć i pogadać, bo po co? Byłem wyrzutkiem i każdy traktował mnie tak jakbym nie istniał. Było tak od dawna i nic się nie zmieniło.

Nauczyciele widzieli, że dobrze się uczę i wysyłali mnie na różne konkursy. Wtedy czułem się odrobinę doceniany przez kogokolwiek, szczególnie gdy zdobywałem nagrodę. Co roku otrzymywałem stypendium za dobre wyniki w nauce co bardzo mnie cieszyło. Jednak to było za mało, żebym cieszył się w pełni, bo nie pragnąłem nagród tylko zrozumienia i osoby, która ze mną porozmawia.

Ja: Gdybyś mnie tylko zobaczył, uciekłbyś od razu nawet na mnie nie patrząc.

Zdziwiłem się gdy wiadomość zwrotną dostałem w niecałą minutę.

Magi: Pff... raczej w to wątpię. Nie zwracam uwagi tylko na wygląd, ale i charakter. Znaczy wygląd jest oczywiście dla mnie ważny, ale myślę, że nie aż tak.

Jasne... chciałbym wierzyć w to, że po zobaczeniu mnie nadal by się do mnie odzywał. Gdyby mnie spotkał zobaczyłby chłopaka z problemami, nieradzącego sobie w życiu. Wiedziałem, że tak właśnie by było.

Ja: Yhm... tak...

Magi: A co? Nikt nie prawi ci komplementów?

Ja: Nie chcę o tym gadać.

Magi: W porządku nic na siłę A. :)

Chłopak znowu wysłał tą wesołą minkę na co uśmiechnąłem się.

Ja: Uwielbiam gdy to piszesz

Zanim przeczytałem tą wiadomość, została ona wysłana. Nie chciałem mu tego wysyłać!

Magi: Co takiego?

Ja: Uśmiechniętą emotkę. Wtedy też się uśmiecham :)

Nie było sensu kłamać. I tak się wkopałem.

Magi: Bardzo miło to słyszeć, że dzięki temu się uśmiechasz. A co powiesz na to: 😁 ?

Ja: To jest jeszcze lepsze niż  dwukropek i nawias

Magi: Chcę żebyś uśmiechał się tak jak ta buźka wyżej ^

Kiedyś byłem szczęśliwym dzieckiem z marzeniami, które cieszyło się z najmniejszej rzeczy, a teraz nie potrafiłem cieszyć się już zbytnio z niczego. Jednak chłopak dzięki emotkom, które mi wysyłał, sprawiał, że uśmiechałem się sam nie wiedząc do końca czemu.

Ja: Zapewniam, że nie byłoby to nic ładnego

Magi: A co? Masz brzydkie zęby? XD

I Promise You For a Ten Fingers/ MalecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz