Stali wtuleni nawzajem w swoje objęcia, nie mogąc się od siebie odsunąć. Żaden z nich nie chciał puszczać tego drugiego. Potrzebowali siebie wzajemnie jak powietrza. Obaj zimni i zmarznięci, chcąc rozgrzać w jakiś sposób drugą osobę.
Mimo tego, iż to Alec miał na sobie tylko koszulkę z krótkim rękawem, jego ciało zdawało się być cieplejsze niż to Magnusa. Ten drugi miał na swoich ramionach bluzę, która odrobinę zsunęła się z niego, gdy wymieniali jeszcze chwilę temu czułe pocałunki. Niebieskooki jednak chwycił odzienie i nasunął go z powrotem na ramiona chłopaka, po czym znowu wtulił się w niego.
Magnus przez to, że był niższy od Aleca, położył swoją głowę na jego ramieniu. Czarnowłosy natomiast przytulił policzek do włosów brązowookiego, które drażniły jego skórę. Alexander uśmiechnął się mimowolnie, nie mogąc tego kontrolować. Jego dłonie nie wiedziały gdzie się podziać, więc zaczął gładzić plecy chłopaka. Natomiast Magnus oplótł swoje ręce ciasno wokół talii Aleca.
Stali tak jeszcze przez kilka minut w milczeniu nie chcąc odsuwać się od siebie, jednak z każdą minutą, robiło się coraz później, a oni obaj mieli jutro szkołę. W końcu zdołali się od siebie odsunąć, a Alec posłał Magnusowi szeroki uśmiech. Następnie schylił się po pluszowego jednorożca, który leżał już jakiś czas na ziemi i podał go chłopakowi. Ich dłonie zetknęły się, przez co Magnus poczuł jaki Alec jest zimny.
- Zamarzasz przeze mnie - odparł Bane, zdejmując z siebie bluzę. Chciał oddać ją chłopakowi, żeby ten nie marzł. Alec tylko na niego spojrzał, zabrał od niego bluzę ku uciesze Magnusa. Jednak nie nałożył jej na siebie, tylko znowu okrył nią brązowookiego. Chłopak westchnął niezadowolony i posłał mu groźne spojrzenie. - To moja wina, że nie wziąłem sobie żadnej bluzy... proszę ubierz ją.
- Nie. Jako twój chłopak, troszczę się o ciebie i twoje ciało oraz o to żeby nie było ci zimno. Doceń to - powiedział Alec, łapiąc Magnusa za dłoń.
- Bardzo to doceniam, ale... tobie jest zimno i mi przez to źle - wyznał Bane idąc z Alekiem przed siebie.
- A nie powinno. Pary chyba tak robią, prawda? - Zapytał nieśmiało Alexander, rumieniąc się lekko. Nadal dziwnie było mu nazywać Magnusa swoim chłopakiem. - Troszczą się o siebie... - dodał po chwili.
- Um... - Bane zawahał się chwilę, nie wiedząc co powiedzieć. - Tak, masz rację, dlatego ja też chcę dbać o twoje ciało i żeby było ci cieplusio...
- Ty się ogrzej - odparł Lightwood. Magnus poddał się, wiedząc, że nie wygra z nim tej walki. Alec był po prostu uparty. - Mi jest ciepło.
- Twoje dłonie mówią coś innego... - burknął Magnus.
- Wątpię. To ty straciłeś prędzej czucie od tego stania w zimnie...
Magnus uśmiechnął się przebiegle i spojrzał na Alexandra.
- Zapewniam cię, że z moim penisem wszystko dobrze i nie jest mu tak zimno, żeby nie osiągnąć wzwodu... - powiedział Azjata, a Alec myślał, że spali się ze wstydu. To co mówił... przecież to było niedorzeczne! Może i nikogo tu nie było, ale jego uszy nie przywykły do tego typu rzeczy.
- Magnus! - Pisnął zażenowany chłopak, rozglądając się czy nikogo nie ma. Następnie szturchnął go delikatnie w ramię i uśmiechnął się. - Za takie teksty to powinieneś dostać w głowę...
- Może i powinienem, ale za bardzo mnie lubisz żeby to zrobić - odpowiedział chłopak.
- Albo nie chcę żebyś zgłupiał jeszcze bardziej, co jest wielce prawdopodobne.
- Pff... - prychnął Bane. - Jestem bardzo mądrą i doświadczoną osobą.
- Tak chyba w konkretnej dziedzinie - zaśmiał się Alec.
CZYTASZ
I Promise You For a Ten Fingers/ Malec
FanfictionAlec Lightwood to 18-letni chłopak, który ma za sobą ciężkie życie. Nie widzi w nim żadnych pozytywów. Wiecznie samotny outsider, nieśmiały i cichy, bojący się wyznać prawdę o swojej orientacji. Pewnego dnia postanawia wejść na portal internetowy, d...