Rozdział 29

838 65 129
                                    

Następnego dnia Magnus faktycznie udał się do szkoły, tak jak powiedział Alecowi dzień wcześniej. Chłopak był już spokojniejszy i nie protestował, bo wiedział, że prędzej czy później Bane i tak do niego wróci. Ta myśl sprawiała, że czuł się po prostu lepiej.

Rano Lightwood zjadł śniadanie, które Magnus zostawił dla niego na stole w jadalni. Były to pyszne rogaliki z dżemem oraz mleko, które zapewne było ciepłe, zanim Bane wyszedł z domu. Alec z uśmiechem zjadł wszystko z talerza, a potem poszedł do salonu.

Włączył telewizor co było dziwne, bo ostatnimi czasy tego nie robił z bardzo prostej przyczyny... bał się, że gdy będzie oglądał, przyjdzie James i tak po prostu zrobi mu krzywdę.
Teraz było jakoś inaczej, tak po prostu chłopak nie bał się, że ktoś wejdzie do domu, bo był zamknięty na klucz. W dodatku James siedział w więzieniu, czyli tam gdzie jego miejsce.

Alec zamknął oczy i wrócił do tych dość nieprzyjemnych wspomnień. Teraz gdy czuł się o niebo lepiej zaczął myśleć o całej tej sytuacji. James od początku musiał mieć to w planach, albo po prostu stało się to spontanicznie. Chłopak sam teraz nie wiedział i nie był w stanie tego określić.

To wszystko działo się tak szybko... Asker najpierw przyszedł do klasy i pierwszą osobą jaką poznał był Alec. Gdy zdał sobie sprawę, że ten nie ma przyjaciół w szkole, uświadomił sobie, że ten szybko mu zaufa, bo będzie chciał mieć kogoś do kogo zagada. Problemem okazał się jednak Magnus, który na każdej przerwie pilnował Alexandra. Tak samo jak problem się pojawił, tak szybko zniknął, bo po pewnym czasie zerwali ze sobą i Lightwood patrząc na to teraz, zdał sobie sprawę, że jego decyzja była pochopna i spowodowana tym, że James namieszał mu w głowie. Bo każdy normalny człowiek, by tak pomyślał. James się do niego dobrał i gdy uświadomił sobie, że ten jest słabym i dość wrażliwym chłopakiem, zmanipulował się, a potem stało się to co się stało.

Alec zbyt wyraźnie pamiętał jeszcze ten gwałt, żeby o nim teraz myśleć. Nie chciał wspominać czegoś, co wywoływało nieprzyjemne dreszcze na jego ciele. To było za świeże... po prostu nie mógł teraz mieć tego w głowie.

Chłopak przełączał kanały jeden za drugim, bo nie było w telewizji nic co by go zainteresowało. Po jakimś czasie zdecydował jednak, że coś sobie wypożyczy i obejrzy, bo nudził się gdy nie było przy nim Bane'a.
Kiedy zobaczył listę proponowanych filmów, wśród nich dostrzegł "Zaplątanych". Lubił tę bajkę, bo gdy pierwszy raz ją obejrzał, spodobał mu się Finn. Tak po prostu spodobał mu się facet z bajki, co dla wielu mogłoby wydawać się komiczne, bo przecież jak można zakochać się w postaci, która nawet nie istnieje?

- Jestem głupi - Alec zaśmiał się w głos po czym włączył bajkę. Była ona jedną z jego ulubionych, właśnie ze względu na Finna, który był błyskotliwy i cholernie przystojny, choć oczywiście nie mógł się równać z Magnusem, który w jego oczach był ideałem, któremu nikt nie był w stanie dorównać.

***
Magnus siedział właśnie na matematyce, której szczerze nienawidził całym sercem. Nie lubił i nie rozumiał tego przedmiotu, a w dodatku jego nauczyciel nie ułatwiał tego, bo był idiotą, jego zdaniem. Pan Siergiej nie pochodził z kraju, w którym ojczystym językiem był angielski i to może i by nie przeszkadzało innym, gdyby nie to, że mężczyzna mówił łamanym angielskim. Nie chodziło nawet o gramatykę, która i tak leżała i kwiczała w jego wykonaniu, ale o to, że wymowa była tragiczna, a słownictwo na dość ubogim poziomie.

Do dzisiaj Bane zastanawiał się jakim cudem, Siergiej został zatrudniony w tej placówce. Może i miał wykształcenie, ale kiedy uczniowie w ogóle go nie rozumieli, to był znak, że coś jest nie tak. Najgorsze było jednak to, że nikt nie donosił żadnych skarg czy czegoś tego typu, bo mężczyzna i tak wystawiał na koniec wszystkim piątki, choć ci byli tępi z tego przedmiotu. Odpowiadało im to, bo nic nie musieli robić na lekcjach, a oceny dostawali za nic. Tak naprawdę, Magnus mógł pojawić się tylko raz w roku na lekcji matematyki i tak by zdał. To było niedorzeczne.

I Promise You For a Ten Fingers/ MalecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz