Meredith
— Ja... umarłam?
Okryłam śpiącą Dorę kocem i zerknęłam niespokojnie na Lily. Ta siedziała wyprostowana jak struna, zaciskając palce na kubku z ciepłą herbatą, czy raczej już z zimną. Zrobiłam ją na chwilę po tym, jak Lily się przebudziła, a potem pod naciskiem przyjaciółki musiałam o wszystkim jej opowiedzieć. Przez ten czas z kubka nie ubyło nawet kropelki, zapewne dlatego, że moja historia całkowicie ją pochłonęła. Jednak nawet wzmianki o zniszczonym ministerstwie i o zamordowaniu Kingsleya nie zaskoczyły jej tak, jak własna śmierć. W sumie niezbyt jej się dziwiłam.
— Można tak powiedzieć — odparłam, siadając na fotelu naprzeciwko.
— Nie kręć — jęknęła; ręce zaczęły jej drżeć, więc odstawiła kubek. — Naprawdę byłam już na tamtym świecie.
— No... tak. Gdyby Syriusz nie odnalazł cię w porę i nie wydostalibyśmy się z ministerstwa, prawdopodobnie już byś do nas nie wróciła.
— Zabawne, że powinnam być już przyzwyczajona do umierania, a jestem kompletnie... przerażona.
Ujęłam jej dłonie, by choć w ten niewielki sposób dodać jej otuchy.
— To normalne, że wciąż się boisz, ale najważniejsze, że z tego wyszłaś.
— To wszystko przez Voldemorta — jęknęła. — Gdy go zobaczyłam po prostu... Pomyślałam o Jamesie. O tym, jakie tortury zapewne cały czas przechodzi. Chciałam się zemścić. Wiedziałam, że nie mogę go zabić, to nie moja powinność, ale mogłam chociaż go zranić. Bardzo dotkliwie. Tyle że potem budynek zaczął się walić i nie wykorzystałam okazji. A gdybym go przycisnęła, może...
— On nigdy z niczym by się nie zdradził — stwierdziłam. — Choćbyś nie wiem jak wielką krzywdę mu wyrządziła, tylko by cię wyśmiał. Nie zdradziłby ci miejsca pobytu Jamesa. Dobrze, że nie podjęłaś drastyczniejszych kroków. Wtedy oddałby ci dziesięciokrotnie i już byśmy nie rozmawiały.
Skinęła machinalnie głową, a jej wzrok powędrował w stronę Dory. Gdy wspomniałam jej o amputacji, omal nie zwymiotowała do wazonu stojącego na stoliku.
— Nie jestem w stanie pojąć, jak Remus był zdolny, by to zrobić — szepnęła.
— Chodziło o ratowanie jej życia. I nas wszystkich. Nie zamierzaliśmy się rozdzielać, a musiałam przywrócić ci akcję serca, co nie było możliwe w tak zadymionym pomieszczeniu, które i tak niedługo potem zniknęło pod gruzami. Remus musiał podjąć szybką i trudną decyzję i zrobił to.
— A co z jej... z resztką jej nogi?
Słyszałam desperację w jej głosie. Być może w ten sposób chciała odsunąć swoje myśli o własnej śmierci i torturach Jamesa.
— Na szczęście wszystko dobrze, Remus uciął ją w dobrym miejscu i dość precyzyjnie. Gdyby ciął ją krzywo, po zszyciu mogłoby dojść do odleżyn, a wtedy musiałabym uciąć jej jeszcze więcej, co nie byłoby takie łatwe, zważywszy na to, że zaledwie kilka cali nad kikutem zaczyna się tętnica udowa, która potrafi porządnie krwawić. Tak czy inaczej już ją pozszywałam i wydaje się, że wszystko będzie w porządku. Przebudziła się na chwilę, ale szybko dałam jej eliksir słodkiego snu. Lepiej będzie, jeśli na razie po prostu się prześpi. Ból może wciąż być uciążliwy.
— Jak ona teraz zabije Bellatriks?
To pytanie było bardzo zasadne, ale również przerażające na wiele sposobów. W normalnych warunkach ludzie nie pytaliby, jak ktoś po amputacji będzie w stanie pozbawić kogoś życia. Zamartwialiby się, jak ta osoba teraz sobie poradzi, mówiliby, że nigdy się z tym nie pogodzi, bo to naprawdę niewyobrażalna tragedia. Lily natomiast zastanawiała się, czy Dora w ogóle będzie w stanie ruszyć na kogoś, kogo i z dwiema nogami ciężko było dopaść. Nie dziwiło mnie to, też nad tym rozmyślałam, gdy zszywałam jej kikuta, ale to udowodniło mi, jak bardzo popaprane życie teraz mieliśmy. Będziesz żyć z jedną nogą? Mówi się trudno. Musisz zamordować swoją ciotkę, inaczej nie będziesz miała nawet okazji, by pogodzić się z własnym kalectwem.

CZYTASZ
Oraveritis
FanfictionKontynuacja opowiadania znanego pod nazwą "Obliterati". "Ciągniecie za sobą konsekwencje, o jakich nie macie pojęcia". Życie osób wskrzeszonych przez Harry'ego Pottera wydawało się być sielanką, a James, Lily, Syriusz, Remus, Nimfadora i Fred szybko...