Rozdział 10 - chat

1.6K 70 15
                                    

Clint Barton: Gdzie jest Pietro?

Natasha Romanoff: Martwisz się?

Clint Barton: Pff, nie

Clint Barton: Po prostu ktoś musi mnie szybko donieść do kibla, bo inaczej piękny parkiet Starka już nie będzie taki piękny

Tony Stark: Nawet nie próbuj się na niego zrzygać!

Tony Stark: Już i tak będę musiał dopłacić sprzątaczkom za posprzątanie tego syfu

Tony Stark: Czy wy do cholery urodziliście się w chlewie?

Scott Lang: Czemu w chlewie?

Tony Stark: Bo ten syf wygląda gorzej niż po świniach

Wanda Maximoff: Już tak nie narzekaj Tony, sam sporo nabrudziłeś

Tony Stark: To mój dom więc mogę

Stephen Strange: A przypomnieć ci że większość tego "syfu" narobiły twoje dzieci?

Tony Stark: Raptem porozrzucały trochę konfetti

Clint Barton: I rozbiły balony z bibułą

Natasha Romanoff: i wymyśliły zabawę w berka, gdzie berek miał za zadanie dotknąć inną osobę dłonią uwaloną błotem

Natasha Romanoff: A Morgan nie potrafi powstrzymać się przed dotykaniem wszystkiego, zwłaszcza gdy może trochę nabroić

Clint Barton: To zdecydowanie twoja córka Tony

Clint Barton: I znowu nie zaprzeczyłeś!

Tony Stark: A walcie się, potrącę wam z pensji za ten syf

Tony Stark: Niby w czym nie zaprzeczyłem?

Pietro Maximoff: Że Peter jest twoim dzieckiem

Bucky Barnes: Przecież nam nie płacisz Stark

Tony Stark: To zacznę i przestane, przynajmniej będzie na posprzątanie

Sam Wilson: Ale wiesz, że to nie ma sensu?

Tony Stark: Dla mnie ma

Natasha Romanoff: Bożeee, z kim ja żyję

Pepper Stark: Nat ja żyję z nim na co dzień

Natasha Romanoff: Racja Pep, ty masz gorzej

Tony Stark: AHA

Pepper Stark: Buźka 😘

Clint Barton: Wszystko fajnie, ale pędziwiatr nadal po mnie nie przybiegł

Pietro Maximoff: Sorry ojciec, ale wkręciłem się w konwersację

Pietro Maximoff: A zwłaszcza w narzekanie Starka, które bywa zabawne

Clint Barton: I to jest dla ciebie ważniejsze ode mnie?

Clint Barton: Faceta, który dał ci dach nad głową i żywi, mimo że nie ma nic w zamian?

Pietro Maximoff: Masz coś w zamian przecież

Clint Barton: Tworzenie kręgów w polu się nie liczy

Pietro Maximoff: Ale musisz przyznać, że reakcje sąsiadów na kręgi, które powstają z dnia na dzień są zabawne

Wanda Maximoff: Fakt, mam zdjęcia chyba każdego i za każdym razem poprawiają humor

Clint Barton: Dobra, może i jest to zabawne

Clint Barton: Ale do cholery przyjdź w końcu po mnie, bo zaraz serio ta podłoga nie będzie taka piękna i Stark nie da mi spokoju do końca życia

Pietro Maximoff: Już, już

Pietro Maximoff: Cierpliwości ojciec

Clint Barton: Do ciebie to mam jej coraz mniej

Carol Denvers: Wasze wymiany zdań jako ojciec-syn to cudo

Natasha Romanoff: Prawda?

Natasha Romanoff: One nigdy się nie znudzą, a ile ciekawych rzeczy można się z nich dowiedzieć

Peter Parker: Moje wymiany zdań z panem Starkiem też są zabawne przecież

Wanda Maximoff: Oczywiście że są słońce

Clint Barton: Czy ty właśnie przyznałeś się że traktujesz Starka jak ojca?

Peter Parker: Eee, skąd te przypuszczenia...

Clint Barton: Carol skomentowała wymianę zdań między mną, a Pietrem twierdząc że jest cudowna jako relacja ojciec-syn

Carol Denvers: Prawda

Clint Barton: A ty powiedziałeś, że twoja wymiana zdań że Starkiem też jest cudowna, więc wyciągając wnioski traktujesz go jak ojca

Tony Stark: Peter?

Peter Parker: Aktualny użytkownik tego numeru jest poza zasięgiem, proszę skontaktować się z nim później lub też najlepiej nigdy

Peter Parker: Piiiiiiip

Loki Laufeyson: Zdecydowanie muszę cię podszkolić w kłamaniu młody

Peter Parker: Taaa....

Avengers to rodzina - Marvel chatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz