Rozdział 54 - Podwójny teść

411 32 10
                                    

Szpieg z mp3 zamiast mózgu: Mejdej, mejdej

Szpieg z mp3 zamiast mózgu: Wszystko idzie zgodnie z planem

Szpieg z mp3 zamiast mózgu: Bez odbioru

Szpieg z futerkiem: Pisz jak człowiek Quill

Kupojebiący szpieg: Powiedział szop na sterydach xd

Szpieg z futerkiem: Japa w kubeł kupojebie

Kupojebiący szpieg: Nienawidzę Bucky'ego

Szpieg z (nie) tylko metolową ręką: A spierdalaj, co złego to nie ja

Kupojebiący szpieg: Oj poczekaj, aż nasz plan się skończy. Będziesz miał celibat tak długi jak trasa stąd do Wakandy

Szpieg z (nie) tylko metalową ręką: Nie sraj nie sraj, bo się zesrasz

Szpieg z dziuplą: Ja jestem Groot!

Szpieg z futerkiem: Święta racja młody, święta racja

******

Spytacie się jak wygląda sytuacja w salonie?

No cóż....

Grupa podzieliła się na dwie drużyny. Niektórzy zaczęli się cieszyć z nowego, małego członka rodziny.

Zaś reszta...

Raczej wręcz odwrotnie.

- Przynajmniej dziecko będzie miało zajebistych wujków i ciocie. No i będzie bogate - stwierdził Pietro.

Stark spojrzał na niego spod byka. Boże, jak on żałował, że nie ma z nim teraz Pepper. Jednak ona i Morgan wybrały się dzisiaj z wizytą do rodziców Pep.

- Morgan szybko zostanie ciocią - Thor westchnął, trzymając w rękach kufel z piwem.

- Ja tam będę najlepszym wujkiem! - stwierdził Harley. - Właściwie... - spojrzał na Petera. Młody nadal nie dowierzał, ale miał już bardziej obecny wzrok niż przed paroma minutami. - Chce być chrzestnym - stwierdził.

Chciał go podejść. Parker był na tyle nieobecny, że teraz mógłby się zgodzić na wszystko.

- Chyba cię posrało - wtrąciła Shuri. - Ja i Ned mamy to zaklepane od czasu ogłoszenia adopcji przez Starka.

- Pfff, zobaczymy - wymamrotał pod nosem.

- Czyli będę jakby ojczymem? - rzucił Wade w przestrzeń.

Deadpool był wyjątkowo milczący przez ostatnie minuty, ale najwyraźniej potrzebował dłuższej chwili na przemyślenia.

- Chyba cię posrało jeśli myślisz, że na to pozwolę - gdyby MJ mogła zabijać wzrokiem właśnie leżałby martwy.

- Peter jest ojcem i to on...

- Wcale nie, ty pieprzony mutan....

- Coś ty powiedziała?!!

I tak zaczęła się ich kłótnia. Trzeba przyznać, że oboje mieli pojemne płuca. W dodatku ich krzyki idealnie zebrały się z dźwiękami wiercenia i uderzania młotkiem o ścianę.

*******

Szpieg z pajęczym odwłokiem: Lepiej się pośpieszcie, Michelle i Wade'owi zaczyna brakować argumentów

Szpieg z futerkiem: Ale płuca to oni mają pojemne

Kupojebiący szpieg: Aż mnie uszy bolą

Szpieg (nie) tylko z metolową ręką: Pewnie T'challa nie ma przez co krzyczeć, dlatego tak na nie reagujesz

Avengers to rodzina - Marvel chatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz