Gamcia: Czy ktoś widział mojego kochanego Peterka? ಠ_ಠ
Stary Dziad: Ta mina lekko mnie przeraża...
Mróweczka: Same bro, same
Żelazko: Młody jest w części szpitalnej. Nadal leczy się po upadku.
Bakugan: Przepraszałem okej!
Bakugan: Zejdź ze mnie do cholery
Żelazko: Jeszcze kurwa nawet nie zacząłem wchodzić.
Królowa Wakandowsi: Takie ekscesy to tylko z Stevem
Stary Dziad: Nie próbuj rujnować naszego statku Stark!
Żelazko: Czy wam się do cholery wszystko musi kojarzyć z jednym!
Królowa Wakandowsi: Taki nasz urok ¯\_(ツ)_/¯
Żelazko: Pierdole wasz urok. Dopadnę ciebie i twojego pożal się boże kochanka, prędzej czy później.
Królowa Wakandowsi: Nie mam kochanka
Żelazko: O patrz, byłem pewny, że oprócz Steva, Barnes ma do dyspozycji jeszcze jeden sprzęt.
Żelazko: Raz nawet przyłapałem was w jednej takiej pozycji. Nie dała ona wiele do popuszczenia wyobraźni (•‿•)
Kapeć: Co proszę??
Bakugan: Kurwa Stark, przestań pierdolić!
Dziki kot: Chyba o czymś nie wiem...
Królowa Wakandowsi: On zmyśla!
Królowa Wakandowsi: Przecież wiesz, że ja bym nie tknął tego debila nawet kijem przez szmatę!
Bakugan: AHA KURWA
Bakugan: Przypomnę ci to jak znowu będziesz chciał popcorn z mojej miski, pieprzony kupojebie!
Użytkownik Bakugan opiścił(a) grupę
Królowa Wakandowsi: Co on...
Użytkownik Królowa Wakandowsi dodał(a) użytkownika Bucky Barnes
Użytkownik Królowa Wakandowski zmienił(a) nazwę użytkownika Bucky Barnes na Bakugan
Królowa Wakandowski: Boże Barnes, przestań zachowywać się jak jakaś drama quenn...
Bakugan: Pierdol się.
Kapeć: Właśnie wyszedł trzaskają drzwiami.
Kapeć: Lekko jak na niego
Królowa Wakandowsi: Cud kurwa
Kapeć: Wrócił i trzasnął mocniej
Kapeć: Poleciało trochę tynku
Mróweczka: [*] rip ściana Starka
Żelazko: [*] rip mój portfel
Stary Dziad: [*] rip twój mózg, który zapomniał, że ma hajsu jak pieprzonego lodu
Kapeć [*] rip moje oczy i uszy
Romanova: Zbyt dużo przekleństw?
Kapeć: Tak...
Mróweczka: Ale czemu uszy?
Mały, ale wariat: Był świadkiem niezłej wymiany zdań między strażakami
Mróweczka: Masz na myśli strażników?
Mały, ale wariat: No przecież mówię
NadWiedźma: O co poszło?
Mały, ale wariat: W skrócie to szop nie lubi psa, mimo, że oboje oznaczają swój teren sikami. Wszyscy strażacy mają problemy z dotrzymywaniem tajemnic, a Quill szuka trumny na allegro
Królik: Nie musi szukać. Nadal mamy w schowku tą, którą poprzednio zamówił Stark.
Mały, ale wariat: Oki, przekażę
Gamcia: Czyli wiesz, gdzie on jest?
Mały, ale wariat: Yyy... No więc, nie wiem, gdzie go nie ma.
Gamcia: Gdzie jest Quill?!
Żelazko: Uuu, po nazwisku. Ostro
Mały, ale wariat: Yyy... Nie w każdym sensie! Powiedzmy, że mogę z umiarkowaną stanowczością zaprzeczyć twierdzeniu, że w taki, czy inny sposób, zatajam informacje o faktach bezsprzecznie wskazujących na miejsce, w którym jest, albo go ni ma. Chyba, że nie byłby tam, gdzie go nie ma! Bo gdybym twierdził, że nie ma go tam, gdzie jest, to nie mógłbym zaprzeczyć...
Gamcia: Co do kurwy...
Harleyeye: Czy ty właśnie zacytowałeś Shreka??
Shuri: Raczej Pinokia ze Shreka
Harleyeye: Na jedno wychodzi
Harleyeye: Ja chyba... jestem pod wrażeniem...
Mały, ale wariat: Ha! W końcu zapunktowałem u drugiego dziecka Starka!
Mały, ale wariat: Patrz i płacz stara puszko
Żelazko: No chyba kurwa nie.
Żelazko: Nie zbliżaj się do tego zboczeńca młody!
MJ: Na to już chyba za późno teściu
Żelazko: Huh?
MJ: Oboje są u Petera
MJ: I z tego co widzę przez szybę świetnie się bawią
MJ: Nawet Bucky tu jest
Wróżka: Co to był za huk?
Shuri: To tylko pan Stark spadł z krzeszła
Pepperony: Czyli nic nowego
***
- Nasz plan idzie zajebiście!
- Bez przekleństw, do cholery!
- Za dużo czasu spędzasz z dupą Ameryki - jeden z mężczyzn wywrócił oczami.
- Ty zaraz zaczniesz swój czas spędzać w grobie, pieprzony zboczeńcu!
- Hej, uspokójcie się! Nadal przed nami najcięższa część planu - chłopak na łóżku zwrócił uwagę na ważny aspekt.
- Luzik, skoro wszyscy uwierzyli, że można nie lubić Lucy'iego to i w całą resztę uwierzą - nastolatek wzruszył ramionami.
Nagle wszyscy ucichli, bo usłyszeli kroki na korytarzu. Drzwi otarły się z hukiem. Ich wspólnik nie wyglądał zbyt dobrze.
- To był cholernie głupi plan!
- To ty go spieprzyłeś idioto! Po cholerę ją obrażałeś! - zwierzę spojrzało na niego z furią.
- Samo tak się...
- Nic samo się nie robi! Żyje z pieprzonym debilem... - załamał się szop, siadając ciężko na jednym z krzeseł.
- Luz, wyszło nawet lepiej - uspokoił ich mężczyzna w czerwonym stroju. - Mam zajebisty pomysł, który nawet ulepszy nasz plan - uśmiechnął się, niczym Joker.
I wszyscy już wiedzieli, że ten psikus na zawsze zostanie w pamięci każdego.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Znowu spora przerwa...
Ale na pocieszenie mam aż dwa rozdziały!
i akcja z psikusem się rozkręca *-*
Napiszcie kto waszym zdaniem znajduje się w grupie uderzeniowej XD
See you soon <3
CZYTASZ
Avengers to rodzina - Marvel chat
FanfictionGrupa Avengers ukazana jako rodzinka, mająca swoje problemy, wzloty, upadki, ale przede wszystkim mogąca wskoczyć za sobą w ogień. Najlepszy ranking: #avengers - 1 miejsce 💜 (13.12.2021) #irondad - 1 miejsce ❤️ (13.12.2021) #marvel - 2 miejsce 🤍 (...